Przeczytajcie proszę krótkie info pod rozdziałem x
Po raz kolejny nerwowo poprawiłam
swoją sukienkę, wyglądając za okno czy aby na pewno jesteśmy wystarczająco daleko.
Spotkań rodzinnych mu się zachciało.
A niech cię szlag, Styles!
Nagle skręciliśmy w jakąś uliczkę,
tym samym znajdując się przed pałacem, bo inaczej bym tego nie nazwała, jego
rodziców.
Na widok ich willi dosłownie odebrało
mi mowę. Była przepiękna.
Powoli odpięłam pas i przełykając
nerwowo ślinę wysiadłam z samochodu, po raz kolejny poprawiając sukienkę.
To już jest chyba jakieś
uzależnienie.
Z transu wybudził mnie dopiero Harry,
który chwycił moją dłoń i pociągnął w stronę wejścia.
- Tutaj mieszkałeś? Kiedy byłeś mały.
- zapytałam, starając się przerwać ciszę i nawiązać z nim jakikolwiek kontakt,
aby nie myśleć o tym, że za chwilę mogę stąd zostać wyrzucona dalej niż widzę.
- Kiedy przeprowadziliśmy się do Stanów,
to tak.
- Przeprowadziliśmy?
- Pierwsze trzy lata mieszkałem w
Anglii.
- Ach, no tak. Przepraszam cię. Nie
potrafię się w ogóle skupić. - Westchnęłam, zatrzymując się przed drzwiami -
Denerwuję się.
- Ale czym? - zaśmiał się cicho, co
jednak wpłynęło na mnie jeszcze gorzej
- Że twoi rodzice będą zadawać mi
pytania, a ja palnę jakąś głupotę.
- Mel, nie odbieraj tego jako
przesłuchanie. Oni cieszą się kiedy jestem szczęśliwy, a jestem. Przypuszczam,
że przesłuchanie byłoby wtedy, gdyby zamiast ciebie, stała obok mnie Maya.
Na jego słowa niekontrolowanie
opanowała mnie złość. Zacisnęłam wargi w cienką linię i zaczęłam się
intensywnie wpatrywać w swoje buty.
Usłyszałam jak cicho wzdycha i, mogę
się założyć, wywraca oczami.
- Ale jesteś tu ty. I to mnie cieszy
jeszcze bardziej. Wierzysz mi?
- A mam inny wybór? - zaśmiałam się
pod nosem
- No nie bardzo. - Uśmiechnął się
szeroko, krótko mnie całując, następnie chwytając klamkę i otwierając drzwi.
Już na samym wejściu przed moim nosem
przebiegła kobieta, w ogóle nie zwracając na nas uwagi.
- Dobry wieczór panie Styles. -
Uśmiechnęła się do niego blondynka gdzieś po czterdziestce - Pani Grey.
Skinęłam głową, uśmiechając się na
przywitanie, co od razu odwzajemniła.
- Pańscy rodzice jeszcze pracują.
Kazali na siebie poczekać godzinę, góra półtorej.
- Dziękuję Abigail. Pokażę Melanie
dom.
- Oczywiście. - Odebrała nasze
płaszcze i ruszyła z nimi gdzieś na dół.
Chłopak ponownie chwycił moją dłoń i
powoli ruszył wgłąb pałacu.
- W takim razie zaczynamy od parteru,
czy piętra? - uśmiechnął się słodko i niewinnie, co absolutnie było podstępem
- Widząc twoją minę, nie wiem czy w
ogóle powinnam ruszać się z miejsca. - Uniosłam brew, niekontrolowanie
przygryzając wargę.
Bez słowa chwycił moją dłoń i ruszył
po schodach na górę, w których połowie poważnie zaczęłam rozpatrywać opcję
pozbycia się szpilek.
To było czyste samobójstwo.
- Tutaj jest sypialnia rodziców, z
której i tak korzystają raz na ruski rok. - Otworzył drzwi wchodząc do
pomieszczenia - Kiedy z Gemmą nie mogliśmy spać, przychodziliśmy tutaj.
- Spaliście razem?
- Czasami. Wiem, że ciężko w to
uwierzyć. - Zaśmiał się prowadząc mnie dalej - To właśnie jej pokój. Była
straszną fanką czerni i czerwieni. Pokój raczej w stylu satanistycznym. -
Rozejrzał się po wnętrzu - Albo, jak nazywany przez jej kolegów, Alicji W
Krainie Czarów.
- Jesteś okropny. - Oznajmiłam
rozbawiona - Jedyne co w tym domu jest satanistyczne to ty.
- Schlebia mi pani, panno Grey. -
Zaśmiał się, chwytając moją dłoń i prowadząc do pokoju naprzeciwko, wpuszczając
mnie do niego przodem. - No i moje królestwo. Lampki kiedyś świeciły. -
Spojrzał w sufit na malutkie, ciemne halogeny - Ale nie wiem w jakim są teraz
stanie.
Włączył przycisk na co wszystkie
lampki się zaświeciły, przypominając rozgwieżdżone nocą niebo.
- To niesamowite. - Uśmiechnęłam się
szeroko, kładąc na dużym, miękkim łóżku, wpatrując się zauroczona w sufit -
Bardzo lubię twój pokój i nie wiem czy kiedykolwiek stąd wyjdę. - Zaśmiałam się
- Dopóki ja tu jestem, nie
przeszkadza mi to. - Zamknął drzwi, następnie podchodząc do łóżka, wchodząc na
nie, tym samym siadając na moich biodrach.
- Wiedziałam, że ty coś ode mnie
chcesz.
- A jakby inaczej. - Zaśmiał się,
delikatnie całując moją szyję, na co mimowolnie westchnęłam z przyjemności,
przymykając powieki - Bardzo się cieszę, że dałaś mi dzisiaj wybrać sukienkę
dla ciebie.
- Wszystko to sobie zaplanowałeś,
prawda?
- Skłamałbym zaprzeczając. - Zaśmiał
się podwijając materiał do góry
- Harry proszę cię. - Zatrzymałam go
- Na dole pracują twoi rodzice, dom roi się od służby. Jak ty to sobie
wyobrażasz?
- No ciebie bez tej sukienki na tym
łóżku. Nie wierzę, że nie odebrałaś intencji.
- A ja nie wierzę, że nie wiesz o
czym mówię. - Przymrużyłam oczy, siadając na łóżku, tym samym zmniejszając
dystans między nami do kilku minimertów.
- Nawet nie wiesz jak bardzo jesteś
seksowna kiedy się denerwujesz. - Potarł swoim nosem o mój następnie zachłannie
mnie całując.
Westchnęłam z politowania i oddałam
pocałunek, jednak nieco go złagodziłam. Usłyszeliśmy pukanie do drzwi, na co
chłopak niechętnie się ode mnie oderwał.
- Tak?
- Pańscy rodzice proszą na dół.
Leniwie ze mnie wstał i podał dłoń,
pomagając mi stanąć na nogi.
Wyprostowałam swoją sukienkę i biorąc
głęboki oddech ruszyłam za nim.
- Bądź po prostu sobą. Oni nie są
tacy straszni. Wyobraź sobie, że to tylko i wyłącznie moi rodzice. Nikt ważny.
- Nie pomagasz mi. - Westchnęłam,
chwytając jego dłoń i mocno ją zaciskając
- Idą nasze gwiazdy. - Usłyszałam
męski głos, na którego dźwięk w moim gardle od razu uwięzła gula, której nie
potrafiłam się pozbyć
- Czuję się jakbym przeżywał drugą
studniówkę. - Wywrócił oczami, obejmując mnie w talii, na co mimowolnie się
zaśmiałam
- Tak też wyglądasz, skarbie. -
Uśmiechnęła się kobieta, do której był niesamowicie podobny.
Mama.
- Chodźcie, bo kolacja stygnie. -
Zaśmiał się jego tata, przechodząc wgłąb piętra, na którym się znajdował.
Zdecydowanie tata.
Zeszliśmy szybko ze schodów i
ruszyliśmy razem z jego mamą przy moim boku do jadalni.
- Ślicznie wyglądasz. - Uśmiechnęła
się do mnie ciepło, co nieco dodało mi otuchy
- Dziękuję. Harry wybierał sukienkę.
On zawsze wie co dobre.
- Chyba najbardziej mu odpowiadające.
- Oznajmiła rozbawiona, na co zaśmiałam się razem z nią
Chłopak jęknął cicho, wywracając
oczami na co szeroko się uśmiechnęłam.
- Harry nie lubi jak się z niego
żartuje.
- Skarbie, mówisz to jego matce. -
Zaśmiała się - Wiesz, kiedy był mały...
- Mamo, dość. - Przerwał jej - Nie
musimy rozmawiać o tym jak byłem mały, tak? Nie po to tu jesteśmy. Melanie zna
mnie wystarczająco dobrze.
- Właśnie tak się denerwował. -
Zaśmiała się - I robił w dodatku cały czerwony. Oj, kochane dziecko.
Kłopotliwe, i to mu zostało, ale kochane.
- Dziękuję mamo za darmową reklamę.
Teraz będziemy na pewno żyć razem. Długo. Szczęśliwie. Na wieki.
- Harry, dobrze wiesz, że nie
zostawiłabym cię przez to, że się burmuszyłeś tak jak teraz. - Oznajmiłam
rozbawiona, obejmując go mocno.
- Mam nadzieję, że nasz gość nie ma
nic przeciwko chińszczyźnie. - Oznajmił jego tata, gdy nasza trójka weszła do
jadalni
- Oczywiście, że nie. Uwielbiam
chińską kuchnię.
- W takim razie idealnie wpasujesz
się do naszej rodziny. - Zaśmiała się, podchodząc do męża, który odsunął dla
niej krzesło.
Harry zrobił dokładnie to samo,
następnie siadając obok mnie, chwytając pod stołem moją dłoń, bawiąc się moimi
palcami.
- Opowiedzcie jakie macie plany. -
Uśmiechnęła się szeroko - Wczoraj była u nas Gemma i Paul.
- Na ślub dla nas jeszcze za
wcześnie. - Odpowiedział, rozrywając pałeczki, przygotowując je do użycia
- A wnuki? - odezwał się jego ojciec,
uważnie na niego patrząc
- Chcę żeby Mel nacieszyła się życiem. Ma dopiero dwadzieścia lat. Chyba jeszcze za wcześnie na dzieci. Jak
się wyszaleje, to wtedy pomyślimy. - Zaśmiał się zaczynając jeść swoją porcję
- Wiesz Mel, to niewiarygodne w jaki
sposób się poznaliście. - Oznajmiła rozbawiona - Zwykła kawa, a tu proszę. Nowa, zdolna i
piękna modelka dla agencji oraz wspaniała dziewczyna dla naszego syna.
- Szykuje się jakiś nowy pokaz?
Sesja? Zdjęcia z Indii są wspaniałe. - spojrzał na nas z delikatnym uśmiechem
- Myślałem nad kampanią reklamową dla
kilku prestiżowych firm. Dostałem informację z Londynu, że Burberry i Pepe
Jenas chcą stworzyć wspólną kolekcję letnią i potrzebują nowej twarzy,
która przyciągnie klientów. Pomyślałem właśnie o Mel. Kiedy była twarzą nowej
kolekcji Lou, sprzedaż jego projektów wzrosła prawie trzykrotnie, więc myślę,
że to dobry pomysł.
- Racja. Oni potrzebują młodych,
pieknych dziewczyn dla swoich kolekcji. Moim zdaniem Melanie jest takim jakby
połączeniem tych dwóch marek. Klasyczna i elegancka, ale i za razem taka
normalna. Będzie idealna. Dobry wybór. - Uśmiechnął się szeroko jedząc swoją
kolację.
Wypuściłam cicho wstrzymywane
powietrze, przygotowując swoje pałeczki, powoli zaczynając jeść przygotowaną
chińszczyznę.
- Pamiętajcie też o odpoczynku. Nie
możecie bez przerwy tylko pracować.
- Mam w placach wakacje, ale to
niespodzianka, więc wy niczego nie mówicie, - wskazał na rodziców - a ty -
zwrócił się do mnie - nic nie słyszałaś. - Dokończył rozbawiony na co ja tylko
przytaknęłam, konsumując kolację
- Jak ci smakuje? - zapytała patrząc
na mnie wyczekująco
- Jest pyszne. Najlepsza chińszczyzna
jaką kiedykolwiek jadłam. I mówię to naprawdę szczerze.
- Tak, mamy wspaniałą kucharkę. Gdyby
nie ona, ten francuski piesek chyba do dzisiaj by nie jadł.
- Tak? - uniosłam rozbawiona brew
spoglądając na jego mamę
- Mieliśmy z nim straszny problem. -
Kontynuował jego tata - Kiedy Anna skończyła karmić piersią, Harry nie chciał
nic jeść.
- Kolejny szczegół, który będzie ci
potrzebny do życia i szczęścia. - Westchnął następnie zapychając buzię
makaronem
- Aż w końcu zatrudniliśmy Margaret,
no i proszę bardzo jak wcina. - Zaśmiał się upijając łyk wody - A ciasto na
deser, to po prostu poezja. Z resztą sama się przekonasz.
- Nie wiem czy powinnam tyle jeść.
- Oj daj spokój. - Machnęła dłonią -
Wszystko co nadaje się do zjedzenia jest ludzkie.
Na jej słowa tylko się zaśmiałam po
czym szybko dokończyłam swoją kolację.
- A jak z rodziną? Pewnie za nimi
tęsknisz.
- Niestety. - Westchnęłam - Ale kto
by nie tęsknił. Poza tym ten cały wyjazd, to wszystko działo się tak szybko.
Tak nagle.
- Nie chciałaś ich tu sprowadzić?
- Chciałam, ale moi rodzice nie chcą
słyszeć o jakiejkolwiek przeprowadzce. A poza tym nie wiem czy dałabym radę
pracować tak intensywnie z myślą, że moja rodzina mieszka tak niedaleko, a ja
nie mam dla nich nawet minuty.
- Racja. Kariera modelki to naprawdę
wiele wyrzeczeń i poświęceń.
- Ale Harry bardzo mi pomógł. Był ze
mną wtedy, kiedy potrzebowałam rodziny najbardziej.
- Nasz chłopiec dorósł, Dess. -
Oznajmiła rozbawiona ale i zauroczona. Kątem oka zauważyłam jak Harry chowa
twarz w dłoniach ze wstydu co mnie tylko rozbawiło. Przeczesałam delikatnie
jego loki tym samym przyciągając jego uwagę. Uśmiechnęłam się do niego co on od
razu odwzajemnił.
- Idzie deser. - Mężczyzna potarł
dłonią o dłoń, uśmiechając się szeroko
- To na pewno jest ciasto? Wygląda
jak lody. - Zaśmiałam się, chwytając widelczyk, wbijając go w deser - Jakie to
ciasto?
- Chałwowe. Masa chałwowa,
czekoladowa, biszkopt kakaowy i bezy. - Wytłumaczyła kobieta, która przyniosła
nam talerze. Uśmiechnęłam się do niej w podziękowaniu, następnie próbując deseru
- To jest naprawdę pyszne. - Wzięłam
do ust kolejny kawałek.
Dzięki Bogu, że dostałam tylko
kawałek, bo gdyby na stole została postawiona cała blacha, zapewne po dwóch
minutach nic by z niej nie zostało. Było nieziemskie.
|DA|
- Dziękujemy wam, że przyjechaliście.
To był naprawdę wspaniały wieczór. - Uśmiechnęła się szeroko, stojąc razem z
mężem w drzwiach
- To ja dziękuję.
- Przyjedźcie jeszcze kiedyś.
Oczywiście w czasie wolnym. I bez kochanych anegdotek z młodości Harry'ego -
Dodała rozbawiona, widząc złość na twarzy chłopaka. Ucałował ją w policzek,
następnie podając dłoń ojcu, który od razu ją uścisnął. Pożegnałam się z jego
rodzicami, dziękując im jeszcze raz następnie ruszając z chłopakiem do
samochodu.
- Dzięki, że mnie zabrałeś do swoich
rodziców. - Przeciągnęłam się na siedzeniu - Miałeś rację. Niepotrzebnie się
bałam.
- Ja zawsze mam rację. - Zaśmiał się,
patrząc na drogę - Oni cię pokochali. Zrobiłaś na nich naprawdę idealne
wrażenie. - Uśmiechnął się szeroko
- No to dobrze, że nie przyniosłam ci
wstydu.
- Czyli jak zwykle. - Skręcił w dobrze
znają mi uliczkę
- Byłeś kochanym dzieckiem. -
Zaśmiałam się na wspomnienie, odpinając pas gdy wjechaliśmy na parking
podziemny - Takim moim małym wymarzonym synkiem. - Dodałam rozbawiona, szybko
wyskakując z samochodu.
- Powiadasz? - uśmiechnął się
obejmując mnie w talii i zamykając za nami samochód - Biorąc pod uwagę fakt, że
połowa genów będzie moja, możliwe, że doczekasz się takiego niejadka.
- Harry, ty naprawdę w nas wierzysz?
Że wytrwamy? Będziemy kiedyś małżeństwem, mieli rodzinę? - zapytałam wchodząc
do windy, wciskając odpowiedni przycisk
- Ja ciebie nie mam zamiaru nikomu
oddawać. Już powiedziałem, że jesteś moja. Tylko i wyłącznie. - Zaśmiał się
następnie nachylając nade mną i delikatnie całując
- I nigdy mnie nie zostawisz? -
przymrużyłam oczy, odrywając się od niego
- Nie. - Zachichotał, muskając moje
usta
- Grzeczny chłopczyk. - Szepnęłam
rozbawiona, wyciągając go z windy.
Szybko otworzyłam drzwi swojego
apartamentu i czym prędzej weszłam do środka.
Natychmiast pozbyłam się szpilek,
następnie ściągając swój płaszcz.
- Pójdę pod prysznic. - Westchnęłam
rozsuwając zamek swojej sukienki, ruszając leniwym krokiem do łazienki.
Zamknęłam za sobą drzwi, tym samym
zsuwając z siebie materiał. Wyswobodziłam się jeszcze z bielizny i weszłam pod
prysznic.
Po niecałych piętnastu minutach już
zakładałam na siebie koszulkę Harry'ego. Chwyciłam kosmetyczkę, wrzucając ubrania do kosza z brudną bielizną, następnie ruszając do salonu.
Rzuciłam kosmetyki na kanapę i
ruszyłam do kuchni, otwierając białe wino, przechodząc z nim z powrotem do pokoju.
Nalałam odrobinę do kieliszka i upiłam mały łyk.
Usłyszałam jak Harry zamyka drzwi
łazienki, na co uśmiechnęłam się pod nosem. Usiadłam na kanapie i wyciągnęłam z
kosmetyczki granatowy lakier, którym w skupieniu zaczęłam malować paznokcie u
stóp.
W głowie cały czas miałam słowa
Harry'ego. On naprawdę chce ze mną spędzić resztę życia....
Boże, naprawdę?!
Wpatrywałam się w swoje paznokcie,
czekając aż wyschną, co jakiś czas popijając wino.
- O czym myśli moja księżniczka? -
zaśmiał się, rozchylając moje nogi, kładąc się między nimi i uśmiechając do mnie
szeroko
- Harry, zepsujesz mi paznokcie. -
Pisnęłam rozbawiona, starając się utrzymać stopy najwyżej jak tylko potrafiłam
- Pojedźmy na wakacje. - Uniósł głowę
tak, że na mnie spoglądał
- A gdzie byś chciał? - uśmiechnęłam
się przeczesując mu włosy
- Pod namioty. - Oznajmił ożywiony, siadając na kanapie, chwytając lakier i moją dłoń, następnie nakładając go na
moje paznokcie
- Harry, mamy koniec zimy. -
Zaśmiałam się patrząc na jego skupienie - Jest za zimno.
- Do Australii.
- Do Australii, do Australii. - Wywróciłam oczami - Nie wiem czy to dobry pomysł. -
Przygryzłam wargę, spoglądając na moje paznokcie
- Ale ja wiem. - Uśmiechnął się
szeroko, patrząc na mnie wielkimi oczami - Proszę.
Spojrzałam na niego zauroczona. Był
taki kochany. Wyglądał naprawdę jak słodki, mały chłopczyk.
Westchnęłam zrezygnowana.
- Niech ci będzie. Zgadzam się.
-----------------------------------------------
Pierwsza rzecz; przeczytajcie ogłoszenia, które znajdują się pod podstronami i dodatkami.
Co do punktu 4; nie chcę robić z DA jakiegoś słynnego opowiadania skoro nim nie jest i zapewne nigdy nie będzie, ale dla jasności... Pod tym tagiem (#DarkAngelHS) na tt znajdziecie na pewno wszystkie zdjęcia, (które dodaję na tt i tm) związane z opowiadaniem. Jeżeli piszecie coś o opowiadaniu, również tagujcie :) Łatwiej cokolwiek znajdę x
Co do punktu 5; tak, tak. Zawieszę bloga jeśli takie sytuacje nadal będą miały miejsce. Po opóźnieniu z 20 rozdziałem odeszła chmara czytelników... Dziękuję wam bardzo -.- + jeżeli was zanudzam opowiadaniem, macie zakładkę Zmiany i Propozycje aby zgłaszać jakiekolwiek zażalenia.
Dziękuję, jak na razie ode mnie na dzisiaj to tyle.
Ten rozdział jest taakii.... taki awwh awwh <3
OdpowiedzUsuńCud miód malinki haha :)
Świetny!! :)
Pozdrawiam
G x
Przecudowne!! :* nie zawieszaj!! Kocham to opowiadanie :*
OdpowiedzUsuńNie rozumiem takich ludzi którzy przestają czytać tylko dlatego że rozdział pojawił się później...chore, no ale cóż ;c Świetny rozdział ;) uwielbiam Cię za to że piszesz :)
OdpowiedzUsuńChcesz zawiesić bloga ? chyba żartujesz, uwielbiam to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńOh, oh swietny rozdzial, czytalam go dwa razy @PaulinaJakalska ;)
OdpowiedzUsuńKocham Twój blog i jest dla mnie na równi z After i Dark ♥
OdpowiedzUsuńMusisz pisać, bo masz ogromniasty talent i... trudno by mi było bez tego ff.
Błagam nie zawieszaj! ♥
I ♥ U!
Alex
caly tydzień czekam na kolejny rozdzial i jestem bardzo zadowolona z efektu.blog jak i rozdzial jest boski i czekam na next
OdpowiedzUsuńTen fozdział jest świetny djxnxjxjxjxnsnzxbz słodki i wgl mogło by się coś zacząc dziać i plz nie zawieszaj bloga ci co odeszli to debile i tyle nie przejmuj się nimi
OdpowiedzUsuńMeeega ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, czekam na next ♥
OdpowiedzUsuń@czekolin
nie mogłam się doczekać :D, kocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zawsze ❤
OdpowiedzUsuńsuper;)
OdpowiedzUsuńDzięki, że jesteś i że tłumaczysz ♥
OdpowiedzUsuń@xBooLouxx
Świetny rozdział, z niecierpliwością czekam na następny :) xdd
OdpowiedzUsuńRoździał genialny, zresztą jak zwykle. <3
OdpowiedzUsuńSuper super super rozdział jestem bardzo ciekawa co wydarzy się dalej :-) i wiedz że ja NIGDY ALE TO NIGDY nie opuszczę takiego wspaniałego bloga dlatego błagam nie zawieszaj go nigdy :-) masz ogromny talent :-) do następnego
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;) Nie waż mi się go zawiesić bo Cie utłukę :P Wiesz co? Masz ogromny talent dziewczyno!!!!?
OdpowiedzUsuńNie zawieszaj!! jestes najlepsza i w dodatku profesjonalna dodajesz rozdzialy wtedy kiedy obiecujesz. Twoj talent jest nieziemski! ♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńCudowny, nieziemski, genialny. Po prostu WOW *.* xxx
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zwykle :) To powinna być lektura w szkołach :D xX
OdpowiedzUsuńGenialny! KC xx nie mogę się doczekać kolejnego xx
OdpowiedzUsuń@Liam_My_Loves
prosze nie zawieszaj ten ff jest swietny!uwielbiam kazdy rozdzial!a ty jestes wpsaniala ze tlumaczysz go,do uslyszenia xxxx
OdpowiedzUsuńCudowny :*
OdpowiedzUsuńJa już nie wiem co pisać. Jak zawsze... kiedy nadchodzi weekend to cieszę się tylko dlatego, że dodasz nowy rozdział <333333 Cudo *-* Cudo*-* i jeszcze raz cudo *-*
OdpowiedzUsuńBiada jak zawiesisz! Oj biada ci! Takie cudeńko? Po moim trupie! <3333333333
OdpowiedzUsuńŚwietne <3 <3 I nie zawieszaj!! Co będziemy czytać jak zawiesisz! -,- a więc rozdział super! A jak było o tym cieście to dostałam takiego smaka na niego <3 mniam! Pozdrawiam i życzę weny!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział naprawdę :) Podoba mi się ten blog i pliss nie zawieszaj go :) A co do rozdziału ciekawie się zapowiada, wycieczka pod namioty brzmi super , a do tego to wszystko w Australii ^.^ Nie mogę doczekać się nexta i życzę multum weny :*
OdpowiedzUsuńO borze cudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuń+ twoje opowiadanie jest cudowne x
@Elodie_x33
jejku kocham twojego bloga!! ♥
OdpowiedzUsuńuwielbiam jak Harry i Mel są razem ♥
awwww *.* słodko
aż nie wiem co napisać xD hahah
Love U ♥
@pazasia
Ojejku wspaniałe ! <3
OdpowiedzUsuńtaki słodki rozdział.
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się tymi czytelnikami. Odeszli ich strata
Rozdziały są świetne. Żadnych zażaleń.
Dziękuje za wszystko
@JustinePayne81
Mega <3
OdpowiedzUsuńNie rozumiem, jak czytelnicy mogą rezygnować z tego opowiadania :/ Maszyną do pisania nie jesteś, sooooooo... A co do rozdziału, to naprawdę dobry!
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetny. Taki słodki *-*
UsuńJestem ciekawa, czy udadzą im się wakacje :)
Nie przejmuj się, tymi co odeszli, ja nigdy nie przestanę czytać tego ff więc MASZ NIE ZAWIESZAĆ! PROOOSZE : )
Ja się staram jak mogę i zawsze jak tylko ktoś prosi o linki do jakiś f polecam twój, ale postaram się, żeby jeszcze więcej osób czytało :-*
@xiluvmyharryx
cudo *.*
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny :d
OdpowiedzUsuńŚwietne ! *o*
OdpowiedzUsuńŚwietny. < 3
OdpowiedzUsuńEccchh, zapowiadają się ciekawe wakacje. ;)
Ale im dobrze. XD
Nie przejmuj się tymi co przestali czytać i teraz mają jakieś wąty do Ciebie, bo nie warto sobie takimi głowy zawracać. Ci co są z Tobą na zawsze, zawsze z Tobą zostaną! < 3
DARK ANGELL < 3
Czekam na następy z niecierpliwością. ; *
lovvvve. < 3
@loostiindreaams
Nie zawieszaj bloga bo sie chyba potne !!! (TO GROŹBA)
OdpowiedzUsuńa rozdział swietny
Kocham twojego bloga *o* Jest o wiele lepszy niż nawet jakiekolwiek tłumaczenie.Dopiero wczoraj wieczorem zaczęłam czytać ,a dzisiaj skończyłam.Z niecierpliwością czekam na następny i jestem ciekawa co będzie się działo na tych wakacjach ...
OdpowiedzUsuńPowiem szczeże. Przez pewien czas naprawde nic ciekawego sie nie działo ale nie mam zamiaru rezygnować z tak fajnego bloga :) wspaniale piszesz
OdpowiedzUsuń