Siedziałam w parku na ławce,
wpatrując się tylko i wyłącznie w jeden punkt kolejną już godzinę z rzędu.
Mogę się założyć, że wyglądałam jak
chodzące siedem nieszczęść.
Opuchnięte oczy, niechlujne ubranie,
włos każdy w innym kierunku.
I to ja jestem modelką, która powinna
błyszczeć o każdej porze dnia i nocy? Błagam was.
W zasadzie sama już nie wiem co
bolało mnie bardziej. To, że Harry przespał się z inną, czy fakt, że najzwyczajniej
w świecie stchórzyłam.
Nie wiem.
Analizując wszystko dochodzę do
wniosku, że wina może nie koniecznie w dużej mierze była po jego stronie.
Może faktycznie nie wiedział co się z
nim dzieje. Przecież Cara mnie nienawidzi i zrobi wszystko żeby mnie zniszczyć
i żeby mieć Harry'ego tylko dla siebie.
A poza tym zdjęcia nie znalazłyby się
przypadkiem pod drzwiami. W dodatku koperta zaadresowana była do mnie.
Może faktycznie to było zaplanowane i
idealnie dopracowane?
Ale i tak, boli i to cholernie. Nie
wiem ile byłabym w stanie jeszcze takich sytuacji wytrzymać.
Nie wiem.
Może faktycznie potrzebuje kogoś
takiego jak on sam? Dziewczynę pełną życia, chętną do różnych zabaw. Dobrą w
łóżku. A nie to co ja. Spokojny człowieczek bez wyrazu.
Na samą myśl podciągnęłam kolana pod
brodę, zanosząc się jeszcze większym płaczem.
- Mel? To ty? - usłyszałam znajomy
głos, na co leniwie uniosłam głowę, mrużąc nieco oczy na kontakt ze słonecznymi
promieniami.
Szybko przetarłam policzki i
odchrząknęłam, następnie wstając i podając chłopakowi rękę.
- Tonny. Umm... Co tu robisz?
- Przyjechałem do dziadków. Remontują
nowy dom. - Oznajmił uważnie na mnie patrząc - Szczerze, to miałem nadzieję, że
cię jeszcze złapię przed odlotem, bo czytałem o pokazie, ale... Nie koniecznie
chciałem cię zastać w takim stanie. Melanie, co się stało?
Nie odpowiedziałam nic. Jedynie
stałam i wpatrywałam się w swoje buty.
Poczułam jak chwyta moją dłoń, przez
co od razu spotkał się z moim zdziwionym spojrzeniem.
- Harry...
- S-skąd wiesz? - wydukałam, patrząc
na niego zdezorientowana
- Po pierwsze, za trzy lata zostanę
psychologiem, po drugie, czy może się dziać cokolwiek innego?
- Masz rację. - Westchnęłam - To
zawsze się dzieje kiedy się kłócimy.
- Nie rozumiem tylko dlaczego. -
Zmarszczył czoło - Ty kochasz jego, on ciebie. Wyglądacie razem na
szczęśliwych.
- Wiesz, związek to nie jest prosta
sprawa. - Przełknęłam szybko gulę, która niespodziewanie urosła w moim gardle -
Raz jesteś szczęśliwy, a raz masz ochotę po prostu skoczyć z mostu. Tak się
właśnie czuję teraz.
- Chcesz o tym porozmawiać?
- Ja... Tonny, nie obraź się. To nie
tak, że nie mam do ciebie zaufania, ale... Ja sama nie wiem co mam ci
powiedzieć. To strasznie skomplikowane.
- Jasne. Rozumiem. - Uśmiechnął się
pocieszająco - W takim razie mogę ci jedynie zaproponować oderwanie się od
problemów. Najzwyczajniej w świecie się zabawimy.
- Ale ja nie jestem ubrana, a do
hotelu nie chcę wracać. Nie teraz. Nawet pieniędzy nie mam przy sobie. -
Westchnęłam
- O to się nie martw. Za wszystko
zapłacę. A jeśli wyrzuty sumienia będą cię nękać po nocach, najzwyczajniej w
świecie mi je zwrócisz.
- Niech będzie. - Uniosłam lekko
kąciki ust, następnie ruszając za nim - A tak właściwie to w jakim celu nadal
trzymasz mnie za rękę? - zapytałam, nerwowo przygryzając wargę
- To dodaje otuchy i pomaga się
odstresować. Podobno.
- Masz może papierosa? Czuję
nieodpartą potrzebę.
- Palenie zabija. - Zaśmiał się
wyciągając paczkę i zapalniczkę
- W tym momencie tak bardzo mnie to
obchodzi, że szok. - Wywróciłam oczami, chwytając skręta, odpalając go i mocno
się nim zaciągając. - O wiele lepiej. - Wypuściłam gorzki, drażniący dym,
następnie głęboko zaciągając się czystym powietrzem.
Poczucie wszechstronnej wolności.
Uczucie zdecydowanie nie do opisania.
- W takim razie w co cię ubierzemy,
piękna pani?
- Zależy co wpadnie mi w oko i jak
będę w tym wyglądać. Dwie niezbędne podstawy. Może wejdźmy tutaj. - Wskazałam
na sklep, szybko dopalając papierosa do końca.
Zgasiłam niedopałek i pociągając
chłopaka za sobą, weszłam do sklepu.
Zaczęłam przeszukiwać wzrokiem sklep
w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego. Przeszłam w kierunku spodni wybierając
czarną parę rurek, w drodze do przebieralni chwytając czarny, krótki,
dopasowany top z długim rękawem.
Szybko się przebrałam i wyszłam aby
pokazać się chłopakowi.
- Jest idealnie. - Uśmiechnął się
szeroko - Jak ty to robisz, że patrzysz, wybierasz i już. Reszta dziewczyn
zastanawia się milion razy czy to aby na pewno pasuje, czy jest odpowiednie,
ładne. - Mówił z lekko wyczuwalnym obrzydzeniem na co mimowolnie się zaśmiałam.
- Muszę mieć jeszcze jakieś buty do
tego. Mógłbyś mi przynieść te zamszowe oxfordki z ćwiekami na piętach? Są zaraz
przy wejściu.
- Jaki rozmiar.
- Trzydzieści dziewięć. - Uśmiechnęłam
się w podziękowaniu, następnie siadając na pufie w przebieralni.
Szczerze, to nigdy nie wierzyłam, że
zakupy mogą poprawić humor. Do teraz.
Po chwili chłopak wrócił razem z
butami.
Szybko je przymierzyłam po czym
stanęłam przed lustrem, oceniając całość.
Nie było źle.
- Zostań już w tym. Zaraz odetniemy
metki i zapłacimy.
- Jasne. - Zaśmiałam się chwytając
swoje rzeczy i ruszając z nim do kasy.
Sprzedawca pomógł odciąć nam metki,
następnie kasując z nich kody.
Tonny zapłacił za wszystko,
jednocześnie chowając moje poprzednie ubrania do swojej torby.
Żegnając się z mężczyzną ruszyliśmy
do najbliższej drogerii.
- Tak zawsze robiła moja siostra. -
Zaśmiał się chwytając tester cieni, które następnie szybko rozprowadził po
moich powiekach.
- Nigdy jej nie przyłapali? -
Zapytałam rozbawiona, podając mu tusz do rzęs
- Przecież my tylko testujemy. -
Uśmiechnął się kończąc makijaż - Usta wytestuj już sama.
Wybrałam odpowiedni odcień, szybko
rozprowadzając go na ustach, rozglądając się dokoła czy aby na pewno byliśmy w
dziale sami. Podeszłam jeszcze do ściany z perfumami. Chwyciłam tester z moimi
ulubionymi i psiknęłam się nimi kilka razy następnie ruszając z Tonnym do
wyjścia.
- Znasz tu jakiś fajny klub?
- Mel, zabawa i rozpusta to
moje drugie i trzecie imię. - Zaśmiał się, skręcając w wąską uliczkę -
Osobiście uwielbiam tu przychodzić. - Stanął przed masywnymi, czarnymi
drzwiami. Otworzył jedno skrzydło i przepuścił mnie przodem, na co skinęłam
tylko głową.
Już od samego wejścia czuć było
przyjemny, intensywny i cholernie uwodzicielski zapach. Jakby męskie perfumy z
nutą pieprzu, pomieszane z dymem papierosowym, jednakże nieco innym. Nie tak
bardzo drażniącym.
- Co to za miejsce i zapach?
- Tutaj bawi się załoga Abercrombie.
Zapach to ich perfumy.
- Jesteś pewnien, że możemy tu być? -
przygryzłam nerwowo wargę, spowalniając kroku
- Ich szef to mój wujek. Jeden z ich
modeli to mój brat. Jedna z ich pracownic to moja kuzynka. Dosyć argumentów? -
Zaśmiał się pociągając mnie wgłąb budynku.
Po chwili ciemności, w końcu
znalazłam się w głównej sali, gdzie ludzie bawili się w rytm muzyki.
Zapach tutaj był jeszcze bardziej
intensywny i drażnił wszystkie możliwe zmysły. Jednak wyczuwałam w nim coś
znajomego. Jakbym gdzieś już czuła te perfumy.
Podszedł do nas idealnie zbudowany
chłopak, podając nam drinki. Uśmiechnął się na powitanie, następnie znikając
gdzieś w tłumie. Szybko opróżniłam szklankę, pragnąc ugasić rozpalone zmysły.
- I jak się podoba?
- To nadal Ziemia, czy już niebo? -
Odstawiłam pustą szklankę na wolny stolik, przygryzając niekontrolowanie wargę.
Poczułam jak ciągnie mnie na parkiet,
po chwili już poruszając biodrami w rytm piosenki. Niemalże od razu podążyłam
za resztą, zupełnie odrywając się od reali.
Godziny mijało bardzo szybko.
Tak samo jak piąta, pusta już
szklaneczka.
Siedząc na kanapie z chłopakiem,
którego poznałam chwilę temu, świat wydawał się taki zabawny.
Nie, no... W tym monecie wszystko z każdym
było już zabawne.
- Mel, musimy wracać. - Starał się
przekrzyczeć muzykę, na co tylko zaczęliśmy się śmiać jeszcze głośniej.
Chwyciłam go pod ramię i chwiejnym
krokiem przedarłam przez tłum tańczących, ruszając do wyjścia.
Kiedy w końcu znaleźliśmy się na
zewnątrz, zaciągnęłam się głęboko powietrzem, na co od razu zakręciło mi się w
głowie. Zamrugałam kilka razy, zaczynając powoli wracać do życia.
Tyle drinków, a film się nie urwał i
już zaczynam trzeźwieć. No proszę, kto by pomyślał.
Szłam z Tonnym środkiem pustej ulicy,
oświetlonej przez latarnie.
Wracaliśmy w ciszy, ale nie
potrzebowaliśmy niczego więcej. Tyle nam wystarczyło.
Chłopak odprowadził mnie pod same
drzwi pokoju, za co naprawdę byłam mu niezmiernie wdzięczna.
- Dziekuję ci za wszystko. - Uśmiechnęłam
się, mocno go przytulając - Nawet nie wiesz jak bardzo mi pomogłeś.
- Cała przyjemność po mojej stronie.
- Odpowiedział radośnie, całując mnie w policzek - Pamiętaj, gdyby psycholog
był potrzebny, jestem pod telefonem.
- Zapamiętam. - Oderwałam się od
niego i po cichu otworzyłam drzwi - Śpij dobrze i do zobaczenia. - Szepnęłam
następnie wchodząc do pokoju.
Nie zdążyłam jeszcze dobrze się
odwrócić, jak światło nagle rozbłysło w przedpokoju.
Szybko odwróciłam się przodem do
chłopaka.
Wyglądał okropnie. To zdecydowanie
nie był ten sam Harry, którego poznałam kilka miesięcy temu.
Boże, co ja najlepszego zrobiłam.
- Cały dzień. Cały pieprzony dzień.
Od rana do kurewskiej nocy i ani jednej oznaki życia. Wystarczył jeden sygnał.
Kropka, przecinek, dwukropek. Cokolwiek! - krzyknął tracąc nad sobą panowanie
Chciałam go przytulić, ale nie
potrafiłam się ruszyć. Ciało zaczęło mną władać. Zupełnie nie wiedziałam co się
działo.
- Rozumiem, że nie chcesz mnie znać,
że mnie nienawidzisz, ale kurwa mać! Mimo wszystko ja nadal się martwię!
Dostaje kociego rozumu myśląc co się z tobą dzieje! Ty wiesz ile razy dzwoniłem
z nadzieją, że ten twój cholerny telefon w jakiś nadzwyczajny sposób się do
ciebie przeteleportuje?! Papierosów i lodów brakuje chyba nawet w hurtowniach!
Na jego słowa poczułam straszny ścisk
w gardle. Zachowałam się tak strasznie nieodpowiedzialnie.
Zrobiłam kilka kroków w przód, aby w
końcu go przytulić, jednak moja reakcja zaskoczyła mnie samą. Najzwyczajniej w
świecie uderzyłam go w policzek.
Przez chwilę trwał w tej pozycji.
Dopiero po chwili naciągnął nieco twarz, pocierając dłonią o mocno zaczerwione
miejsce.
Nie czekając na jakikolwiek komentarz
ruszyłam szybko do łazienki, zamykając się w niej na klucz.
Oparłam się o drzwi, będąc w szoku
tego co zrobiłam.
Podeszłam powoli do umywalki i
drżącymi rękoma zaczęłam ściągać z siebie ubrania.
Weszłam pod prysznic i stojąc pod nim
chyba z godzinę, jak nie dłużej, zastanawiałam się co ja najlepszego zrobiłam.
To nie tak miało być. Ja nie miałam go uderzyć. Ja nie chciałam.
Ubierając szybko jego koszulkę,
wyszłam z łazienki i po cichu przeszłam do sypialni. Usłyszałam jednak dziwne
odgłosy z salonu przez co zrobiłam kilka kroków w przód aby zobaczyć co robi.
Leżał na kanapie okryty kocem, wpatrując
się w Madagaskar.
Na stole leżały dziesiątki litrowych
opakowań po przeróżnych lodach. Po podłodze walały się inne bajki razem z,
zapewne już pustymi, paczkami po papierosach.
Moje oczy momentalnie się zaszkliły.
Nie mogłam na to patrzeć. Szybko weszłam do sypialni i zakopałam głęboko pod
kołdrą, pragnąc jak najszybciej od tego wszystkiego uciec.
Przeciągnęłam się leniwie, szybko
zamierając gdy poczułam kogoś przy sobie. Niepewnie i powoli przekręciłam się
na plecy, tym samym dostrzegając skulonego chłopaka, z delikatnie opuchniętym
policzkiem do kompletu całej reszty. Jęknęłam cicho, przypominając sobie
sytuację z poprzedniego dnia.
Szybko przekręciłam się na drugi bok,
odwracając tyłem do niego, nie powstrzymując łez. Starałam się jedynie być cicho,
aby go nie obudzić.
- Nie musisz. Nie powinnaś. -
Usłyszałam jego zachrypnięty głos, na co mocno przygryzłam wargę, aby się nie
odezwać - To nie boli.
- Jak to nie? - zapytałam szybko,
wypuszczając drżący oddech, pociągając nosem - Przecież widzę, że jest
spuchnięty. Wiem jak boli opuchlizna.
- Nie policzek boli najbardziej.
Na jego słowa wtuliłam twarz w
poduszkę, płacząc jak małe dziecko.
To było straszne uczucie. Chcesz
kogoś tak bardzo objąć, ale coś ci nie pozwala. Chcesz kochać, ale czujesz
blokadę.
- Przytul mnie, bo kiedy ja chcę to
zrobić, dostajesz ode mnie z liścia. - Wydukałam na co bez zastanowienia
przysunął się bliżej i delikatnie mnie objął.
On mnie kocha! Do cholery jasnej! On mnie kocha!
Wystarczył jeden gest. Jego delikatny
dotyk.
Odkręciłam się przodem do niego i
wtuliłam mocniej, cicho pociągając nosem, starając się uspokoić.
Odgarnął moje włosy z twarzy
następnie delikatnie gładząc mój policzek.
- Wiem, że to dla ciebie puste słowa,
ale ja... Ja naprawdę... - ponownie urwał zastanawiając się nad wypowiedzeniem
słów - Ja naprawdę cię kocham. I zdałem sobie sprawę z tego właśnie wtedy kiedy
wyszłaś. Oczywiście, że czułem już coś wcześniej. Ale chyba dopiero teraz
zrozumiałem na czym polega to uczucie. Jakie ono jest. Mel, ja... Ja naprawdę
chcę tylko ciebie. Ja nie wyobrażam sobie życia z inną dziewczyną. Wiem, że
tylko cię ranię. Przecież to już nie pierwszy raz. Ale zrozum, ja naprawdę nie
wiedziałem co się ze mną dzieje. Pamiętam tylko tyle, że wypiłem kieliszek z
winem. Po tym nie mam pojęcia co się ze mną działo.
Oderwałam się lekko od niego, patrząc
mu w oczy przez łzy. Delikatnie przyłożyłam dłoń do jego policzka i czule go
pocałowałam.
Poczułam jak zacieśnia uścisk, na co
po moich policzkach mimowolnie spłynęło kilka łez.
- Błagam, nie rób mi tego nigdy
więcej. Tak bardzo cię kocham i nie potrafię odejść, ale te wszystkie wybryki
cholernie ranią. - Mówiłam, co jakiś czas pociągając nosem - Proszę, obiecaj
mi, że to już nigdy więcej się nie powtórzy.
- Obiecuję. Przysięgam.
Delikatnie przytaknęłam na jego słowa
następnie ponownie go całując.
- Prześpij się. Proszę. Wyglądasz
okropnie. Nie chcę żeby coś ci się stało.
Chłopak od razu zamknął oczy, wtulając
się we mnie. Objęłam go delikatnie i bawiąc się jego lokami, wsłuchiwałam się w
jego równomierny oddech.
Szczerze, to chyba najpiękniejszy
moment w moim życiu. Jak dla mnie mógłby się nigdy nie kończyć.
- Kocham cię, Harry. - Szepnęłam,
całując go w czubek głowy.
Westchnął cicho, poprawiając głowę na
mojej klatce piersiowej. Układając się nieco wygodniej.
Moje powieki zaczęły się stawać coraz
cięższe. Zamknęłam je, odprężając się i rozluźniając wszystkie mięśnie, cały
czas bawiąc się jego włosami.
- Kocham cię, Mel. - Usłyszałam na co
automatycznie się uśmiechnęłam, po chwili zasypiając w pełni szczęśliwa.
A/N: mam nadzieję, że obeszło się bez błędów. Przepraszam, że rozdział jest nijaki i ewidentnie naciągany, że trudno się go czyta i jest strasznie przeciętny, ale mimo wszystko, było mi ciężko i to cholernie. Postaram się jednak poprawić i zmobilizować, aby kolejny rozdział był warty waszej uwagi i czasu.
Dziękuję wszystkim osobom, które mnie wspierały. Gdyby nie wy, nie wiem czy na tym blogu pojawiłaby się jakakolwiek notka. Naprawdę dziękuję. Ściskam mocno was wszystkich.
Co do moich notek, nie będę ich pisać, bo wychodzą z tego same problemy. A poza tym wchodzicie na bloga, aby czytać opowiadanie, a nie to, co ja mam do powiedzenia... Jedynie sprawy organizacyjne będę w ten sposób załatwiać, ale chyba nie będzie ich za wiele, więc... No tak.
Rozdział dodany w piątek, ponieważ mam masę nauki i cały weekend będę prawdopodobnie siedzieć nad książkami.
Dzisiaj chcę tylko poinformować o:
- uaktualnionej zakładce Kontakt
- nowym shot'cie z Larry'm
- jeśli kogoś to zainteresuje, robię nagłówki na zamówienie
rozdział wcale nie jest przeciętny, tydzień żyłam w niepewności co z Mel i Harrym, ciesze się że tak to się ułożyło <3 powodzenia z nauką i trzymaj się mocno xx
OdpowiedzUsuńOMMMM<3
OdpowiedzUsuńDobrze, że są razem <3
Awww<3
Cudowny rozdział! <3
Co ty pierdolisz rozdział super sama mam.szklanki w oczach @xdmysweetlovato
OdpowiedzUsuńsuper ;)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa co będzie dalej :)
OdpowiedzUsuńWcale nie jest przeciętny ... cudownie sie go czyta ! <3 Genialna jesteś ! Świetnie piszesz ! <3 Nawet nie wiem co napisać ... kocham ten ff ! <3
OdpowiedzUsuń@Oliwia_3
Ten rozdział jest cudny zresztą jak całe twoje ff <3 Powodzenia z nauką xxxxxxx
OdpowiedzUsuńGenialny *'*
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny
OdpowiedzUsuńJaram się zdesperowanym Harrym. Lody, papierosy i Madagaskar <3
pozdrawiam i życzę weny
Avalon <3
rozdział świetny zresztą jak zawsze.
OdpowiedzUsuńżyczę duuużo weny!
i zapraszam do siebie :)
http://dark-creatures9.blogspot.nl/?m=1
Jestes okropna przez ciebie sie poplakalam i to bylo takie kochane ale i tak cue nienawidze bo mam tusz na caaalej twarzy. Pozdrawiam.xx
OdpowiedzUsuńBOŻE! CUDO! Jak ja się raduję, że oni wrócili do siebie! <3 Końcówka najpiękniejsza! Matko, ten rozdział straszliwie mi się spodobał <3
OdpowiedzUsuń@Liam_My_Loves
Jezu jaki słodki *.* I ta niepewność że może się rozsypać a tu Harry do Mel ,, Kocham Cię " Aw, czekam na next <3 :)
OdpowiedzUsuńRozdzial boski i cudny gszsruknjirrfbdd *.*
OdpowiedzUsuń@KissMeAgainBabe
A tam pieprzysz głupoty rozdział jest świetny <3 Czekam na next :*
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. *-*
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, nie chciałam, ale to zrobiłam...No parę łez spłynęło, tak więc ten...
Czekam na kolejną sobotę! ♥
Hahahhahaahha Boże ale mi się śmiać zachciało jak mu dała w twarz zamiast go przytulić!
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział *.*
Ten rozdział jest taki Awwwwww po prostu nie do opisania
OdpowiedzUsuńRozumiem. Nauka. Zero życia towarzyskiego. Testy. Czasami trzeba dorabiać. Ale.... takie jest życie..... :-) rozdział genialny :-) pogodzili się, więc We are the chempions czy jakoś tak XD
OdpowiedzUsuńJesteś świetną ja czytając pierwsze rozdziały myślałam że to tłumaczenie . Ono jest niesamowite i cudowne. A rozdział jest cudowny i uroczy. Kocham tak bardzo bardzo.
OdpowiedzUsuńGenialny, dziewczyno masz serio wielki talent, na poczatku sadzilam ze to tlumaczenie ale piszesz to dama i wielkie brawa dla ciebie, zycze dalszej weny 💋 /@biebursfly
OdpowiedzUsuńSuper ❤️❤️❤️❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, rozdziału wcale nie czyta się ciężko, wręcz przeciwnie. Jak dla mnie jest idealny i wcale nie jest nijaki i naciągany.
OdpowiedzUsuńMożesz pomyśleć, że jestem głupia, ale na prawdę się wzruszyłam.
Cieszę się bardzo, że Mel wróciła do Harrego. Mam nadzieję, że już więcej Styles aż tak 'nie zaszaleje'.
wiem, że trzeba jakoś rozwijać akcję, ale chciałabym żeby w końcu im się ułożyło.
Wszystkie rozdziały twojego ff są warte przeczytania i poświęcenia na to czasu a zajmuje to tylko kilka minut ;c) NIE GADAJ ŻE JEST INACZEJ!
No nic, kończe ten komentarz. Czekam na następny :)
Dużo weny, @xiluvmyharryx <3
Mi się rozdział bardzo podoba ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem jakim cudem mozesz uważać ten rozdział za nieudany i sie go będzie ciężko czytać bo jak zaczęłam to nawet nie wiem kiedy był juz koniec... ale niestety co dobre szybko sie.kończy. ta sytuacja między mel i harry to wkbsnbznzksjs takie romantyczne! nie wiem jak ale w pewien sposób jestem dumna z hazzy ze powiedzial jej ze ja kocha. a co do nauki tp powodzenia wiem ze czasami nie da sie z nia poprostu zalatwic w jeden dzien tylko czasami trzeba więcej czasu no ale podsumowując.. CZEKAM NA NASTĘPNY!!! @MyBooBear_xx
OdpowiedzUsuńOMG ! znalazlam tego bloga wczoraj wieczorem i przeczytalam go calegoo wiec jestem na bierzącooo ; 33 i nie mow mi ze na nastepny rozdział musze czekac tydzien ; c ja nie dam radyy!!! Prosze nie mow ze az tydzien ! Pozdrowienia <3
OdpowiedzUsuńPo prostu perfekcja.. jak to czytałam to miałam motylki w brzuchu, serio! :* czekam z niecierpliwością, ily ♥ /Axx
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3 <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział *.* -@primasek
OdpowiedzUsuńO boże kocham cię!!! Rozdział jest cudowny a te osoby które cie hejtują niech się smarzą w piekle. No błagam nie ma to jak hejtować z anonima :p KC <3
OdpowiedzUsuńPrzeciętny rozdział ???!!! On jest MEGA. MEGA MEGA !!!! Takie emocje podczas czytania. Jej on jest raki gcbvhcji :D Dziękuję Ci że się nie poddałaś i zostalas :* @ LoveHoranekEver
OdpowiedzUsuńMega to mało powiedziane. <3
OdpowiedzUsuńJest .. Aww *,*
Harry jakie przemówienie. :D ale tego oczekiwałam. ;3
Kochaam. <3
@loostiindreaams
Rozdzial ciekawy. Niesamowicie piszesz :*
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, że Mel tak szybko wróciła do Harrego, bo co jak co jednak ją zdradził.. Ale to tylko moje odczucia, bo ja bym mu już chyba nie wybaczyła xd A na tego policzka to zasłużył! Oooo co ja bym mu zrobiła buahahaha *evil laugh* xd Rozdział wcale nie jest przeciętny i nijaki, wręcz przeciwnie! Super piszesz i nie przejmuj się jakimiś tam hejtami :*
OdpowiedzUsuńjezu wzruszyłam się :'( on nie jest przeciętny jest wspaniały :') musisz w to uwierzyć :) JEST GENIALNY :) kuwa kocham cie !!! "słyszysz" KOCHAM CIE!!! XD
OdpowiedzUsuńBecze jak małe dziecko. To jest cudowne. Koniec. Kropka
OdpowiedzUsuńTrochę dziwnie się czuje pisząc taki długi [?] (Nie wiem czy rzeczywiście jest długi, ale przynajmniej na telefonie się taki wydaje :D ) Komentarz, będąc tą tak jakby "nową" haha
OdpowiedzUsuńNo ale stwierdzam iż jest to jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam :3 i nie wierze, ze znalazłam je tylko dlatego, ze szukałam zdjęcia Harry'ego z czarnymi skrzydłami i wpisałam 'Harry Styles Dark Angel' to jest aż śmieszne ;"D
Nie czytam tych całych Dark'ów, Cold'ów, ani żadnych, tych rzekomo cudownych ff, bo szczerze mówiąc nie wciągnęły mnie, natomiast to wręcz przeciwnie. C:
Czytałam poprzednią notkę i naprawdę nie rozumiem co Ci ludzie mają do ciebie ?
To jest TWOJE ff, jeśli coś im nie pasuje to niech nie czytają jezu, to chyba nie jest trudne do zrozumienia ? ;_;
No dobra co do rozdziału, jest genialny, jak każdy inny zresztą. Cieszę się, że Harry i Mel się pogodzili c;
Jedyne czego się boję to, to ze ta cała Maya albo Cara (boże pałam do nich istną nienawiścią ;_;) zrobią jakiś rękoczyn Mel. Ale taki, ze musiałaby skończyć karierę cY coś.. (boże nie,stop)
Oby tak nie było, a jeśli podsunęłam właśnie pomysł (co jest niemożliwe, bo moje pomysły zazwyczaj okazują się być szczytem debilizmu) to nie wykorzystuj go. :D
Dobra to tyle z mojej strony, bo troche się rozpisałam, az mi się bateria wyładowała jezu ._.
Ale warto było ! ;"3
Pozdrawiam, pisz dalej bo piszesz świetnie ;*
@loukeey xx
kocham to nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńFajbe
OdpowiedzUsuńHEJ :) MAM BLOGA I CHCIAŁABYM SIĘ ZAPYTAĆ CZY ROBISZ RÓWNIEŻ NAGŁÓWKI Z OPOWIADANIAMI O JUSTINIE ? BO CHCIAŁABYM ŻEBYŚ MI POMOGŁA :) ŚWIETNY BLOG ♥ ZAKOCHAŁAM SIĘ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA CHOCIAŻ NIE PRZEPADAM ZA OPOWIADANIAMI O 1D ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńcudoo ;*
OdpowiedzUsuńpaczaj jaki fotograf *o*
http://dimplesprince.tumblr.com/post/81051826867
Boski!
OdpowiedzUsuńFajne
OdpowiedzUsuń