Uwaga!
Rozdział zawiera sceny nieprzeznaczone dla osób poniżej szesnastego roku życia.
Czytasz na własną odpowiedzialność lub opuszczasz fragment oddzielony od pozostałości tekstu '*'
+ NOTKA ORGANIZACYJNA POD POSTEM!
- Ty jesteś pewien, że ty wiesz co
robisz? - uniosłam brew, patrząc na niego jak rozkłada namiot - Nie chcę żeby więcej drutów było w tobie niż w
materiale.
- Spokojnie, ja sobie radę dam. Ty
siedź i podziwiaj widoki. - Zaśmiał się rzucając we mnie koszulką
- Przykro mi kochanie, ale te widoki
mam u siebie tak często, że chyba jestem do nich przyzwyczajona.
- O las mi chodziło. Pejzaże
wspaniałe i cudowne. I to niby ja jestem ten zdemoralizowany. No nie do wiary.
- W takim razie idę korzystać z tych,
jak to nazwałeś, widoków, bardzo czynnie. - Uśmiechnęłam się szeroko następnie
szybko całując go w policzek.
Chwyciłam ręcznik i zanim zdążył
cokolwiek powiedzieć, pobiegłam nad rzekę.
Zrzuciłam z siebie spodenki i top, pozostając w samym kostiumie kąpielowym. Powoli zeszłam do
brzegu, delikatnie zanurzając stopę w wodzie aby sprawdzić jej temperaturę.
Idealna.
Bez większego zastanowienia
wskoczyłam do rzeki, przepływając na jej drugi brzeg.
Tego mi właśnie było trzeba. Słońca,
wody i chociażby krótkich wakacji.
Położyłam się na plecach, przepływając nieco dalej, korzystając dodatkowo z
delikatnych promieni.
Usłyszałam czyjeś kroki, na co
ponownie do połowy się zanurzyłam. Zauważyłam uśmiechniętego od ucha do ucha
Harry'ego, który podchodził do brzegu.
Szybko do niego podpłynęłam, chwilę
później znajdując się kilka centymetrów od jego twarzy.
- Mam dwie wiadomości, które nie
koniecznie nas zadowolą.
- Pewnie dzwonili z pracy i będziemy
musieli skrócić wakacje.
Jęknął niezadowolony, nerwowo
przygryzając wargę.
- Jak bardzo?
- No przeliczając wszystko to ten
dzień jest pierwszym i tak jakby ostatnim dniem wakacji.
- W takim razie nie wiem na co ty
jeszcze czekasz. - Przymrużyłam oczy następnie szybko i gwałtownie wciągając go
do wody.
Przymknęłam oczy, aby woda nie
dostała się do środka, odpływając kawałek od miejsca, w które wpadł.
Zaczęłam się rozglądać, chcąc
wiedzieć gdzie się wynurzy, jednak nigdzie nie potrafiłam go dostrzec.
Poczułam jak coś ciagnie mnie w dół
za nogi. Nabierając powietrza do płuc, w kilka sekund znalazłam się pod wodą
twarzą w twarz z uśmiechniętym chłopakiem. Przyciągnął mnie do siebie następnie
delikatnie całując, starając się tracić jak najmniej powietrza.
Jednak wkrótce i tak się oderwał,
wypływając razem ze mną na powierzchnię.
- Spędzimy przed pokazami trochę
czasu w Sydney. - Tłumaczył podpływając do mnie - Ale to nie był koniec złych
wiadomości.
- No chyba nie powiesz mi, że
będziesz musiał mnie zostawić. - Oznajmiłam rozbawiona tą wizją. Niestety on ani
drgnął, na co z moich ust od razu znikł uśmiech - Mówisz to teraz na serio?
- Niestety. Naprawdę przepraszam, że
tak wyszło. - Westchnął, stając naprzeciwko mnie - To miały być wakacje.
- Ale wyszło inaczej. - Wymamrotałam,
spoglądając na niego - Odrobimy to kiedyś. Zobaczysz, że w końcu nadejdzie taki
moment, gdzie dostaniemy aż dwa wolne dni. Czysta rozpusta. - Poruszyłam
brwiami na co on tylko się zaśmiał i szybko pocałował
- Ale ten dzień i noc zamierzam
dobrze wykorzystać. Więc przygotuj się. - Mruknął mi do ucha, następnie
odpływając ode mnie na dosyć długi dystans
- Korzystać będziesz jak namiot
rozłożysz. - Krzyknęłam za nim rozbawiona, podpływając do brzegu i jednocześnie
wychodząc z rzeki. Owinęłam się ręcznikiem i chwytając w biegu swoje ubrania,
ruszyłam do miejsca naszego pobytu gdzie zastałam... W pełni przystosowany do
życia namiot?!
Jak?!
- Wspominałaś coś o tym? Czy tylko mi
się zdawało? - Objął mnie od tyłu w talii, zaczynając delikatnie całować moją
szyję
- Chyba za mało pana doceniam, panie
Styles. - Mruknęłam, odchylając odrobinę głowę, kładąc ją na jego ramieniu -
Jest pan bardzo zdolnym chłopcem. - Musnęłam nieznacznie jego policzek na co on
tylko się zaśmiał
- To ja zawsze byłem tym mądrym z
naszej dwójki.
- Z tego co pamiętam, to nie Gemma
musiała siedzieć różowa do końca dnia w szkole. - Zmarszczyłam rozbawiona nos,
odwracając się do niego przodem
- Poza kilkoma wyjątkami. - Zaśmiał
się następnie nachylając nade mną i czule całując.
Splotłam dłonie na jego karku,
delikatnie pogłębiając pocałunek, który z każdą sekundą stawał się jeszce
bardziej lekki i przyjemny.
- Nawet nie wiesz jak bardzo lubię
cię całować. - Uśmiechnął się szeroko między muśnięciami - Mógłbym to robić bez
przerwy.
- W końcu by ci się znudziły moje
usta i znalazłbyś sobie inne. - Zachichotałam cicho na jego słowa, patrząc w
jego radosne oczy, odgarniając z czoła jego loki.
- Prędzej bym chyba przyznał, że
Gemma jest tym lepszym z rodzeństwa, niż znalazł sobie kogoś innego.
Westchnęłam na jego słowa,
automatycznie spuszczając wzrok.
- Harry, skoro jesteśmy sami i mamy
dużo czasu, powiedz mi jak to wszystko sobie wyobrażasz. Ale szczerze. Nie dla
rodziców, nie dla mediów, tylko dla nas. Dla mnie. Dla samego siebie.
Poczułam jak chwyta moją dłoń i
splata razem nasze palce. Zaprowadził mnie na wzgórze niedaleko naszego
namiotu.
Położyłam się na rozłożonym kocu i
czekałam na niego, aż zajmie miejsce koło mnie.
Podparł się na przedramieniu i
wpatrywał we mnie z uśmiechem jednocześnie jeżdżąc po mojej odsłoniętej
skórze źdźbłem trawy. Przymknęłam powieki rozluźniając się i czekając aż w
końcu zacznie rozmowę.
- Więc chcesz wiedzieć jak sobie nas
wyobrażam za kilka lat, tak? - Zapytał rozbawiony na co ja tylko przytaknęłam,
ani na moment nie otwierając oczu - Chciałbym zamieszkać z tobą. Znaczy, wiem,
że w zasadzie już tak jest, ale nie o to mi chodzi. Jakiś wspólny dom z placem
zabaw dla dzieci i basenem.
- Dla dzieci? - zaśmiałam się - Dla
takich małych krasnoludków podobnych do ciebie?
- Tak, dla krasnoludków. -
Odpowiedział rozbawiony - Stereotypowo, chłopiec i dziewczynka.
- Naprawdę kiedykolwiek zgodzisz się
na dziecko? - otworzyłam jedno oko, spoglądając na niego
- Dopóki będzie moje, po stokroć tak.
Wywróciłam na jego słowa oczami,
przysuwając się nieco bliżej. Odrzucił źdźbło, zastępując je swoimi opuszkami.
Wpatrywałam się w niego z delikatnym uśmiechem, przykładając dłoń do jego
policzka.
- Bardzo cię kocham. - Szepnęłam
wtulając się w niego.
Poczułam jak mocno mnie obejmuje,
całując w czubek głowy, delikatnie kreśląc kółka na moim ramieniu.
- Usłyszę to od ciebie kiedykolwiek
chociaż raz? - westchnęłam, bawiąc się swoimi palcami. Usłyszałam jak cicho się
śmieje, podciągając mnie nieco wyżej tak, abym mogła na niego spojrzeć.
- Ja nie mówię takich rzeczy. -
Zmarszczył delikatnie nos
- W takim razie zapomnij o
jakimkolwiek założeniu ze mną rodziny. Dopóki się nie przełamiesz, śpisz na
kanapie. - Odepchnęłam go od siebie następnie szybko wstając z koca
- Mam sporo czasu. Może się jeszcze
nauczę. - Zaśmiał się wstając zaraz za mną. Odwróciłam się do niego gwałtownie,
mrużąc przy tym oczy i układając usta w dziubek. Skrzyżowałam ramiona na klatce
piersiowej i przytupując nogą zaczęłam się w niego wyczekująco wpatrywać.
- No tłumacz się, Styles. Tłumacz. Ja
czekam. - Starałam się brzmieć jak najbardziej poważnie.
Na mój widok on tylko głośno się
zaśmiał, podchodząc do mnie powoli.
- Po prostu ręce opadają. -
Westchnęłam - Nie mam na ciebie słów. Brakuje mi już o...
Doskoczył do mnie szybko i zachłannie
pocałował zanim zdążyłam skończyć.
- Bardzo dobrze wiesz co do ciebie
czuję. Jak się przy tobie czuję. Jak na mnie wpływasz. - Mówił między
pocałunkami, które oddawałam mimowolnie
- Tak bardzo cię nienawidzę, że aż
kocham, wiesz? - Westchnęłam następnie cicho się śmiejąc z samej siebie - To
bardzo irytujące.
- Od zawsze denerwowałem ludzi. -
Oznajmił rozbawiony - W tej kwestii też nic się nie zmieniło. - Uśmiechnął się
słodko, ponownie mnie całując, jednak tym razem czulej i delikatniej.
Po chwili szybko mu się wyrwałam i
zaczęłam uciekać wgłąb lasu. Słyszałam za sobą jego kroki, co tylko motywowało
mnie do szybszego biegu.
- Nie uciekniesz przede mną. -
Krzyknął rozbawiony, na co ja tylko się zaśmiałam, wykonując slalomy między
drzewami.
Odwróciłam się, spoglądając za siebie
przez ramię. Nikogo nie było.
Zatrzymałam się patrząc w przestrzeń
zdezorientowana, wykonując w przód kilka niepewnych kroków.
Poczułam jak silna ręką chwyta mnie
za przedramię, kolejno przypierając do pnia.
- Mówiłem. - Uśmiechnął się
zwycięsko, przywierając do mojego ciała, abym więcej nie uciekła.
Wywróciłam tylko oczami następnie
cicho chichocząc pod nosem.
- Jak zwykle miałeś racę. -
Uśmiechnęłam się słodko, delikatnie go całując, co od razu odwzajemnił i
nieznacznie pogłębił - Jakieś szczególne plany na dzisiaj?
- Chyba tylko i wyłącznie przyjemne
rzeczy. - Zaśmiał się chwytając moją dłoń i ruszając z powrotem do miejsca
naszego pobytu.
- Zdziwiłabym się gdyby miało być
inaczej. - Uśmiechnęłam się szeroko, splatając razem nasze palce. Wtuliłam się
w niego delikatnie, zaciągając jego zapachem.
Uwielbiałam go. Czułam się przy nim naprawdę bezpieczna.
- Ubierz się, bo robi się chłodniej.
- Podał mi ubrania, poprawiając następnie koc i kładąc się na nim - Zjemy coś?
- Czy to pytanie zawiera dwie
sugestie? - uniosłam brew, wciągając na siebie dżinsowe spodenki
- Może...
- I pewnie to ja mam coś przygotować?
- zapytałam rozbawiona, poprawiając swoją koszulkę, klękając obok chłopaka
- Skoro tak bardzo się wyrywasz. -
Mruknął przekręcając się na brzuch i przymykając powieki - Nie będę ci odbierał
tej przyjemności.
Wywróciłam oczami, podnosząc się z
koca, leniwym krokiem ruszając po coś do jedzenia.
Wyciągnęłam owoce i dla siebie
dodatkowo małe krążki pieczywa ryżowego, następnie wracając do chłopaka z całym
asortymentem.
Postawiłam jedzenie przed nami,
kolejno kładąc się obok Harry'ego, podpierając głowę na dłoni, aby swobodnie mu
się przyglądać.
Chyba spał, ale nie dam sobie uciąć
głowy, bo jego oczy zasłonięte były ciemnymi okularami.
Chwyciłam paczkę z pieczywem i wyjęłam
małą kromkę, wkładając ją od razu do buzi.
- Zacznij w końcu normalnie jeść. -
Mrukną - Ten gruz, to nie jedzenie.
- Chciałeś powiedzieć dobry, pełny
witamin i pożywny gruz. - Zaśmiał się biorąc kolejną kromkę - Powinieneś
spróbować. Może byś w końcu schudł. - Wzruszyłam ramionami, na co on gwałtownie
się podniósł
- Gdzie ty tu widzisz tłuszcz, co?
Jakąkolwiek nadwagę?
- Chociażby tu.- Przejechałam
delikatnie opuszkami po jego idealnie wyćwiczonym brzuchu, popychając go lekko
na plecy, siadając na jego biodrach - Przydałoby się panu trochę ćwiczeń. -
Zaśmiałam się pod nosem, muskając ustami jego szyję - Może jakiś nocny
maratonik po lesie, albo poranny dżoging.
- Ja wolałbym zostać w nocy w
namiocie. - Westchnął odchylając nieznacznie głowę, aby dać mi lepszy dostęp do
jego szyi - I trenować tam.
- On jest za mały. Panie Styles. -
Zaśmiałam się, zjeżdżając dłonią na jego tors
- Lubię kiedy mnie tak nazywasz. To
brzmi seksownie w twoich ustach. - Odpowiedział zadowolony, przygryzając nieznacznie
dolną wargę - A co do namiotu, sądzę, że jak na moje potrzeby, jest
wystarczający.
- Pańskie potrzeby. - Zachichotałam
cicho, następnie delikatnie przygryzając i ssąc skórę na jego szyi, robiąc tym
samym malinkę.
- Moja mała dziewczynka dorasta. - Zaśmiał
się, jęcząc z zadowolenia - Mogę być dumnym wychowawcą.
- Bardzo. - Musnęłam jego usta,
szybko siadając z powrotem na kocu - Więc na co ma pan ochotę. Jabłka, banany,
winogrona, mango, ananas? Do wyboru, do koloru. - Uśmiechnęłam się szeroko,
chwytając mango, następnie obierając je ze skórki i krojąc w paski - Czyje są
te pokazy? - Spojrzałam na niego, jedząc słodki owoc
- Mój Dior, twój Chanel.
Na jego słowa zaniemówiłam. Pokaz Chanel.
Melanie Grey.
Nie, nie, to jest sen. Na pewno.
- I tak, mówię to na poważnie. -
Zaśmiał się, uprzedzając moje pytanie
- Przyznaj się, ile im zapłaciłeś? -
zmrużyłam oczy
- Jedną, piękną modelkę, która
właśnie przede mną wcina mango. - Oznajmił rozbawiony, urywając kilka winogron
- Przyzwyczaj się do tego, że teraz jesteś już pełną profesjonalistką, a nie
człapiesz sobie po linii w agencji.
- Ja wcale nie człapałam. - Oburzyłam
się - Człapać to możesz sobie ty w tych swoich kajakach, wielkoludzie.
- Ranisz moje uczucia. - Zaśmiał się
przykładając dłoń do serca
- Przepraszam. - Wydęłam wargę
przysuwając się bliżej, na co zareagował niemalże od razu. Przyciągając mnie do
siebie, zaczął zachłannie całować, jednocześnie wsuwając dłoń w moje włosy,
delikatnie za nie pociągając.
- Nie wiem jak ty, ale ja już się
najadłem. - Mruknął następnie się ode mnie odrywając, gwałtownie wstając z
koca. Zebrał całe jedzenie i ruszył z nim do przenośnej lodówki obok namiotu.
Zaśmiałam się pod nosem, podążając za nim wzrokiem. Przygryzłam mimowolnie
wargę ruszając do namiotu. Weszłam do niego na klęczkach, podchodząc do
swojej torby, szukając czegoś do spania.
Poczułam jak obejmuje mnie w talii,
pociągając do góry i przylegając swoim torsem do moich pleców, całując
moją szyję.
Położyłam głowę na jego ramieniu,
rozchylając nieco usta, splatając razem nasze palce.
*
- Zamierzam z tobą robić nieetyczne
rzeczy. Bardzo nieetyczne.
- Określenie niegrzeczne chyba
w zupełności tutaj wystarczy. - Zaśmiałam się przygryzając wargę, czując jak
jego zęby delikatnie wgryzają się w skórę mojej szyi. Przejechał językiem po
czerwonych śladach, następnie kładąc mnie na materacu, znajdując się nade mną,
wsuwając swoje dłonie pod moją koszulkę.
Zadrżałam na jego dotyk, czując
przyjemne ciepło rozchodzące się po całym moim ciele.
Splotłam dłonie na jego karku, tym
samym przyciągając go do siebie i namiętnie całując. Od razu oddał i pogłębił
pocałunek, na co tylko się uśmiechnęłam.
Chwyciłam końcówki jego podkoszulka,
szybko się go pozbywając, błądząc dłońmi po jego rozgrzanym ciele.
Spojrzałam na niego mimowolnie
przygryzając wargę. Za każdym razem wyglądał inaczej. Za każdym razem coraz to
bardziej perfekcyjnie.
Przejechałam delikatnie opuszkami po
tatuażu, którego dotąd nie zauważyłam.
- Jest nowy? - zapytałam, nie
odrywając od niego wzroku, starając się rozszyfrować jego znaczenie.
Niby przypominał literę H, ale
miałam wrażenie, że kryło się w nim coś jeszcze.
- To połączenie liter M i H.
Można go odczytać na dwa sposoby. Chciałem cię mieć po prostu blisko, kiedy
jesteśmy daleko. To za bardzo skomplikowane. - Zmarszczył czoło zastanawiając
się nad swoją wypowiedzią na co ja tylko się zaśmiałam, następnie go do siebie
przyciągając i ponownie całując.
Szybko pozbył się moich ubrań
pozostawiając mnie w samym kostiumie kąpielowym, którego górę również zsunął
niemalże od razu.
Rozpięłam jego spodnie, ściągając je
z niego swoimi stopami na co on tylko głośno się zaśmiał.
- Co? - spojrzałam na niego mrużąc
oczy
- Jesteś po prostu urocza. -
Uśmiechnął się szeroko.
Nachylił się nade mną i ponownie
czule pocałował.
W tym samym czasie sięgnął po swoje
spodnie, wyciągając z nich coś co zaszeleściło cicho.
Nie odrywając się ode mnie, zwinnie,
ale za razem delikatnie pozbył się mojej ostatniej części okrycia.
Klęknął między moimi nogami i zsunął
swoje bokserki, następnie rozpakowując małe srebrne opakowanie, kolejno
nakładając prezerwatywę.
Nachylił się nade mną, ponownie
złączając nasze usta.
Przyciągnęłam go do siebie tak, że
stykaliśmy się ciałami.
Po prostu potrzebowałam jego bliskości.
Poczułam jak napiera na mnie jeszcze
bardziej, powoli i delikatnie we mnie wchodząc.
Przerwałam pocałunek, odchylając
głowę do tyłu z przyjemności.
- H-Harry... - przełknęłam ciężko
ślinę, wypuszczając drżący oddech - A co jeśli ktoś będzie tędy przechodził?
- Jesteśmy tu sami. Tylko i wyłącznie.
Zaufaj mi. - Szepnął splatając razem nasze palce, wykonując pierwsze pchnięcie
na co tylko i wyłącznie bardziej zacieśniłam uścisk.
Poczułam jego pełne, delikatnie usta,
które przejechały delikatnie po moim policzku, co tylko przyprawiło mnie o
jeszcze większe dreszcze.
To wszystko co ze mną robił było nie
do opisania. Nawet jego najmniejszy dotyk sprawiał, że czułam się niesamowicie.
Bezpieczna. Kochana. Niezwykła i
potrzebna.
Wygięłam się w luk, ocierając piersi
o jego tors kiedy poczułam nagłą falę przyjemności.
Jęknął gardłowo na mój ruch,
pochylając głowę w dół i rozchylając nieznacznie usta.
Zaczęłam wypychać swoje biodra, na co
on tylko przymknął powieki, oddychając coraz głośniej i szybciej.
Wykonywał coraz głębsze pchnięcia,
wywołując u mnie coraz częstsze fale przyjemnych dreszczy.
- Harry, ja muszę. - Wydyszałam, nie
potrafiąc się już dłużej powstrzymywać
- Jeszcze moment. - Szepnął,
poruszając się jeszcze szybciej.
Przygryzłam mocno wargę, chowając
twarz w zagłębieniu jego szyi, podwijając palce u stóp.
Wykonał mocne pchnięcie, zataczając
leniwe kółko, na co nie byłam w stanie zahamować potężnej fali przyjemności.
Wykrzyczałam głośno jego imię,
odchylając głowę mocno do tyłu.
Poczułam wewnątrz ciepłą substancję,
która jednak została w pewnym sensie ograniczona. Głośno przeklął, mocno
zagryzając wargę, tym samym wstrzymując oddech, aby do siebie dojść po całym
zajściu.
Po chwili powoli wypuścił powietrze,
oddychając szybko i ciężko.
*
- Jeżeli kiedyś umrę, to tylko i
wyłącznie przez ciebie. - Wydyszałam, przełykając ciężko ślinę na co on tylko
się zaśmiał i z urywanym oddechem przybliżył do mnie, delikatnie całując.
Wykorzystałam moment jego nieuwagi i
usiadłam na nim okrakiem.
- To samo mógłbym zarzucić tobie.
- Czyli obydwoje skończymy w
więzieniu. - Zaśmiałam się, muskając delikatnie jego usta
- Wyglądałabyś bardzo seksownie z
taką tablicą. - Mruknął, oddając każde muśnięcie
- Przestań. - Zaśmiałam się, speszona
chowając twarz w zagłębieniu jego szyi
- Ktoś tu się wstydzi. - Oznajmił
rozbawiony, dźgając mnie w bok i całując w policzek - Moja mała, kochana
dziewczynka. Jesteś taka niewinna i bezbronna.
- Dopóki nie ubiorę sukienki, co? -
Podniosłam głowę, spoglądając na niego
- Dokładnie tak. - Uśmiechnął się szeroko,
delikatnie mnie całując.
Położył mnie obok siebie i nakrył nas
kocem. Oparłam głowę na jego torsie, zamykając oczy.
- Odpocznij. To nasz ostatni dzień
wolny przed pracą.
- Nie pocieszasz mnie, Styles.
Naprawdę, nie pocieszasz...
------------------------------------------------------
A/N: dziękuję wam wszystkim za te wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem x Naprawdę nie spodziewałam się tego. Mam jednak nadzieję, że nie wpłynęła na to tylko i wyłącznie notka o zawieszeniu bloga i kolejne rozdziały będą tak samo wynagradzane.
Co do sceny +16, nie należy ona do najdłuższych i najostrzejszych, no ale sorry. Nie zawsze musi być rzeźnia... Będzie ona pisana jeszcze raz (dla mojej koleżanki... BARDZO CIĘ KOCHAM ZBOKU CHOLERNY TY <3), ale nie wiem czy ją opublikuję, bo nie każdy jest zwolennikiem 69.
A teraz do rzeczy:
1. DARK ANGEL to NIE JEST tłumaczenie. Opowiadanie jest tylko i wyłącznie moje i piszę je SAMA. Pomysły także są moje, nie jest to opowiadanie na podstawie żadnej książki itp.
2. Rozdział dzisiaj, ponieważ jutro zapewne padnę po całym dniu, a w sobotę nie ma mnie w domu. Poza tym dostajecie ode mnie taki mały bonus za tą ilość komentarzy (których mam nadzieję, że nie będzie nagle o 3/4 mniej tylko dlatego, że dzisiaj nie piszę o zawieszaniu bloga)
3. W zasadzie to nie wiem po co ale, założyłam maila dla opowiadania... Nie wiem, może ogłoszę kiedyś jakiś konkurs (mam na niego pomysł, ale nie wiem czy nagroda w postaci całego DA jako "książki" będzie wystarczająca) to na niego będę przyjmować zgłoszenia. Ale jest otwarty i sprawdzam go w zasadzie codziennie, więc możecie na niego pisać. darkangelharrystyles@gmail.com
4. Wiecie, że istnieje coś takiego jak character ask (piszecie pytanie do którejś z postaci)?
5. (dla osób nowych) wiecie, że DA ma zwiastun?
6. PRZEPRASZAM, ŻE WŁAŚNIE ZACHOWUJĘ SIĘ JAK TROYE SIVAN :o
luv ya my kangaroos xxx
Boże Twój Dark Angel uzależnił mnie bardziej niż After i Dark!
OdpowiedzUsuńPiszesz... wow. Najlepiej na świecie.
Rozdział jak zawsze cudowny i emocjonujący!
Szczerze się właśnie jak głupia do telefonu.
Już nie mogę się doczekać następnego, kochana!
I ♥ U!
omg nie wiedzialam ze piszesz je sama, jest swietne, swietne, swietne, uwielbiam cie,ich historia jest boska,boze znznznmzmznznznznznznzn
OdpowiedzUsuńHuhu! Super rozdział! :D
OdpowiedzUsuńomg omg omg
OdpowiedzUsuńsdfghbszshbdghzs
hzsdcbsvhsdbsgb
sgbdhgabsdfgbas
C U D O W N Y *_*
@KissMeAgainBabe
Aww. *o* Skończyłam czytać wszystkie rozdziały.
OdpowiedzUsuńFf jest cudowne. Serio. Moje trzecie ulubione ff polskie. ;d
Kocham je. <33
Zwiastun jest cudowny. *o*
A ten rozdział wspaniały. xx
Wgl. Harry mówi że on nie umie mówić że kocha a jakoś Mayi umiał powiedzieć. ;_; Harry frajer Styles. I fakt że zabrał na wakacje Mel tam gdzie ją. Znaczy na ten sam kontynent i chyba do miasta (?) Tak więc czekam na następny rozdział. ;p
Pozdrawiam. xx
@NIall_Patka
Jezu... kolejny raz zabrakło mi słów! Sgsjdkakdjdnxnsnxn to było takie świetne!
OdpowiedzUsuńStyles nie umie powiedzieć 'kocham cię' ?! A Maya?! Ją kochał?! No JASNE!!!!!!!
Jeju, wczoraj zaczelam czytac i czytalam go do drugiej w nocy, kocham to ! i dziekuje Ci ze dodajesz takie dlugie rodzialy :)
OdpowiedzUsuńawwww ♥ uwielbiam to opowiadanie
OdpowiedzUsuńO Boże, nowy rozdział! *___________*
OdpowiedzUsuńOch, no cudownie!
Hah, ale się jarałam.
Awwwwwwwwwwwww! Harold chce mieć dzieci! ♥
Wszystkie piękne i podobne do naszego Hazzy!! :o Jakież to piękne!
Fajnie, że wcześniej dodany. Ale niespodzianka wyszła Ci zajebista.;d
NAJLEPSZY!
OdpowiedzUsuńALEEEEEEEE OMG
TA SCENA
>>>>>>>>>>>>>>
TEN SEKS
OMGFD
CKLNHVDXBFA
omgfhmghfa kocham <3 ta scena awwww... <3
OdpowiedzUsuńooo szkoda że takie krótkie te wakacje ale rozdział jak zwykle świetny i czekam na następny z niecierpliwością i co wydarzy się na tych pokazach dużo weny i do następnego :)
OdpowiedzUsuńNa każdy rozdział czekam z zniecierpliwieniem i nigdy się nie zawodze, gdyż umiesz pisać cudowne opowiadania :* xx Czekam na next :*
OdpowiedzUsuńWooiw szkoda ze musza wracac :/ ale i tak ich kocham xx
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich, są tacy słodcy ;) Świetny rozdział, zresztą jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńBrak słów. *,*
OdpowiedzUsuńTylee emocji na raz. < 3
Masz talent i to wielki i nigdy nie przestawaj pisać, bo Ci uduszę jeśli to zrobisz! ;>
Jestem Twoją stałą czytelniczką i jestem zakochana w Dark Angel. ;*
Jest to opowiadanie, na które zawsze czekam i codziennie patrzę czy może czegoś nie dodałaś. :)
Kocham Cię i dziękuję! < 3
@loostiindreaams
WSPANIALY!DO USLYSZENIA XXXXXXX
OdpowiedzUsuńOMG Rozdział genialny, jak ja ci dziękuję za to, że to piszesz! <3 Kocham Cię i to opowiadanie! <3 A te wyobrażenia przyszłości Hazzy z Mel są takie dvbsbverg8bn *-* Nie mogę się już doczekać nexta xx
OdpowiedzUsuń@Liam_My_Loves
Te wakacje szybko się kończą :P
OdpowiedzUsuńscena +18 świetna
Mam nadzieje że ta rozłąka nie spowoduje problemów.
WSPANIAŁE
@JustinePayne81
Nie ma słów aby opisać jak kocham tego bloga i twój styl pisania
OdpowiedzUsuńUDHDVJXYWGSBSKISHSGBSBJZIIW jest najlepsze xd <3
Aaa mega rozdzial czekam na następny heh <3<3
OdpowiedzUsuńYeaaah ! :D No wreszcie :D Rozdział jest po prostu świetny, teraz czekam tylko, aż Harry powie jej, że ją kocha, bo w końcu kiedyś musi to zrobić :*
OdpowiedzUsuń____________________________________------
Zapraszam na swój blog-
http://stay-harrystyles-fanfiction.blogspot.com/
SUPER SUPER SUPER
OdpowiedzUsuńżyczę ci kochana weny w widzę, że robi się coraz ciekawiej
@xdmysweetlovato
Faktycznie jak Troy hahah. Jestes genialna,niesamowita i cholernie utalentowana. To opowiadanie bije wszystkie inne na glowe. DA jako ksiazka? Umm TAK!!!!♥♥ jestes po prostu swietna aha no i na koniec bardzo profesjonalna. Chyba nie ma nikogo kto by tak terminowi dodawal rozdzialy @itsmeakame
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny!!!!!! czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńUuuu ... supcio wchodzę a tu taka niespodzianka ze rozdzaial duuzo wcześniej kocham cie! aaa ... i byłabym za i to bardzo za udostępnieniem tej drugiej części +16 hahah *talks zbok* xDDD. @myBooBear_xx
OdpowiedzUsuńHaha jest super zakochałam się :) dziękuje za wspaniały prezent na urodziny ponieważ dodałaś rozdział akurat w dzień moich urodzin.
OdpowiedzUsuńPs. Pisze dopiero teraz dlatego że wcześniej nie miałam możliwości ;D
Świetny jak zawsze :D Zapraszam do mnie :P http://you-are-all-i-have-one-direction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńrozdział jak zawsze epicki <3 mozesz opublikować tą część +16, jak ktos nie chce nie musi przecież czytać ^^ dzięki że tak sie dla nas starasz kochana <3333 czekam z niecierpliwością na next !!!
OdpowiedzUsuńSuper <333 Proszę opublikuj z tym 69 proszę hahah :D
OdpowiedzUsuńświetne :)
OdpowiedzUsuńZa.je.bi.ste
OdpowiedzUsuńKc ciebie i dark angel <3
OdpowiedzUsuńTrochę męczące jest to, że praktycznie przy każdym rozdziale jest scena +16. Nie lubię takich scen czytać, a przez to czytam o połowę rozdziału mniej :c
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zwykle, uzależniasz dziewczyno haha, alenurtuje mnie ten tatuaż, bo M nie kkonieczne musi oznaczać Melanie, Maya, też jest na M...
OdpowiedzUsuńMam rozkminę hahahaha
Kocham,
@Heroharreh
hej!
OdpowiedzUsuńczytam twoje opowiadanie od dłuższego czasu i zastanawiam się dlaczego, gdy piszesz rozdział +18 dodajesz #NO8H.
NO8H to jest kampania, walcząca z legalizacją małżeństw Homoseksualnych.
Czytając twoje opowiadanie nie widzę nic o tym aby były stosunki między dziewczyną i dziewczyną czy dwoma chłopakami.
Nie masz po co to pisać, ponieważ piszesz...nie na temat.
Wow cudowny :D dziś serfując po internecie znalazłam twojego bloga. Ponieważ uwielbiam Harrego i takie blogi to postanowiłam przeczytać tak z 2-3 rozdziały. Ale gdy się już wczytałam nie potrafiłam przestać i siedziałam nad telefonem czytając twojego bloga dopóki nie przeczytałam wszystkich rozdziałòw <3 WIĘC WIELKIE GRATULACJE ZA TAK CUDOWNIE PROWADZONEGO BLOGA I OCZYWIŚCIE GRATULUJĘ CI TEŻ TALENTU DO PISANIA <3
OdpowiedzUsuńMaja <3
Zakochałam się <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://tlumaczenie-fragile.blogspot.com/
To sie robi chore.
OdpowiedzUsuńNaprawde.
Zaczelam czytak ok 22 w poniedzialek.
Mamy 9.30 we wtorek a ja nadal czytam xd
Cudo!!!!! <3