piątek, 21 marca 2014

Chapter 25.

Siedziałam w parku na ławce, wpatrując się tylko i wyłącznie w jeden punkt kolejną już godzinę z rzędu.
Mogę się założyć, że wyglądałam jak chodzące siedem nieszczęść.
Opuchnięte oczy, niechlujne ubranie, włos każdy w innym kierunku.
I to ja jestem modelką, która powinna błyszczeć o każdej porze dnia i nocy? Błagam was.
W zasadzie sama już nie wiem co bolało mnie bardziej. To, że Harry przespał się z inną, czy fakt, że najzwyczajniej w świecie stchórzyłam.
Nie wiem.
Analizując wszystko dochodzę do wniosku, że wina może nie koniecznie w dużej mierze była po jego stronie.
Może faktycznie nie wiedział co się z nim dzieje. Przecież Cara mnie nienawidzi i zrobi wszystko żeby mnie zniszczyć i żeby mieć Harry'ego tylko dla siebie.
A poza tym zdjęcia nie znalazłyby się przypadkiem pod drzwiami. W dodatku koperta zaadresowana była do mnie.
Może faktycznie to było zaplanowane i idealnie dopracowane?
Ale i tak, boli i to cholernie. Nie wiem ile byłabym w stanie jeszcze takich sytuacji wytrzymać.
Nie wiem.
Może faktycznie potrzebuje kogoś takiego jak on sam? Dziewczynę pełną życia, chętną do różnych zabaw. Dobrą w łóżku. A nie to co ja. Spokojny człowieczek bez wyrazu.
Na samą myśl podciągnęłam kolana pod brodę, zanosząc się jeszcze większym płaczem.
- Mel? To ty? - usłyszałam znajomy głos, na co leniwie uniosłam głowę, mrużąc nieco oczy na kontakt ze słonecznymi promieniami.
Szybko przetarłam policzki i odchrząknęłam, następnie wstając i podając chłopakowi rękę.
- Tonny. Umm... Co tu robisz?
- Przyjechałem do dziadków. Remontują nowy dom. - Oznajmił uważnie na mnie patrząc - Szczerze, to miałem nadzieję, że cię jeszcze złapię przed odlotem, bo czytałem o pokazie, ale... Nie koniecznie chciałem cię zastać w takim stanie. Melanie, co się stało?
Nie odpowiedziałam nic. Jedynie stałam i wpatrywałam się w swoje buty.
Poczułam jak chwyta moją dłoń, przez co od razu spotkał się z moim zdziwionym spojrzeniem.
- Harry...
- S-skąd wiesz? - wydukałam, patrząc na niego zdezorientowana
- Po pierwsze, za trzy lata zostanę psychologiem, po drugie, czy może się dziać cokolwiek innego?
- Masz rację. - Westchnęłam - To zawsze się dzieje kiedy się kłócimy.
- Nie rozumiem tylko dlaczego. - Zmarszczył czoło - Ty kochasz jego, on ciebie. Wyglądacie razem na szczęśliwych.
- Wiesz, związek to nie jest prosta sprawa. - Przełknęłam szybko gulę, która niespodziewanie urosła w moim gardle - Raz jesteś szczęśliwy, a raz masz ochotę po prostu skoczyć z mostu. Tak się właśnie czuję teraz.
- Chcesz o tym porozmawiać?
- Ja... Tonny, nie obraź się. To nie tak, że nie mam do ciebie zaufania, ale... Ja sama nie wiem co mam ci powiedzieć. To strasznie skomplikowane.
- Jasne. Rozumiem. - Uśmiechnął się pocieszająco - W takim razie mogę ci jedynie zaproponować oderwanie się od problemów. Najzwyczajniej w świecie się zabawimy.
- Ale ja nie jestem ubrana, a do hotelu nie chcę wracać. Nie teraz. Nawet pieniędzy nie mam przy sobie. - Westchnęłam
- O to się nie martw. Za wszystko zapłacę. A jeśli wyrzuty sumienia będą cię nękać po nocach, najzwyczajniej w świecie mi je zwrócisz.
- Niech będzie. - Uniosłam lekko kąciki ust, następnie ruszając za nim - A tak właściwie to w jakim celu nadal trzymasz mnie za rękę? - zapytałam, nerwowo przygryzając wargę
- To dodaje otuchy i pomaga się odstresować. Podobno.
- Masz może papierosa? Czuję nieodpartą potrzebę.
- Palenie zabija. - Zaśmiał się wyciągając paczkę i zapalniczkę
- W tym momencie tak bardzo mnie to obchodzi, że szok. - Wywróciłam oczami, chwytając skręta, odpalając go i mocno się nim zaciągając. - O wiele lepiej. - Wypuściłam gorzki, drażniący dym, następnie głęboko zaciągając się czystym powietrzem.
Poczucie wszechstronnej wolności.
Uczucie zdecydowanie nie do opisania.
- W takim razie w co cię ubierzemy, piękna pani?
- Zależy co wpadnie mi w oko i jak będę w tym wyglądać. Dwie niezbędne podstawy. Może wejdźmy tutaj. - Wskazałam na sklep, szybko dopalając papierosa do końca.
Zgasiłam niedopałek i pociągając chłopaka za sobą, weszłam do sklepu.
Zaczęłam przeszukiwać wzrokiem sklep w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego. Przeszłam w kierunku spodni wybierając czarną parę rurek, w drodze do przebieralni chwytając czarny, krótki, dopasowany top z długim rękawem.
Szybko się przebrałam i wyszłam aby pokazać się chłopakowi.
- Jest idealnie. - Uśmiechnął się szeroko - Jak ty to robisz, że patrzysz, wybierasz i już. Reszta dziewczyn zastanawia się milion razy czy to aby na pewno pasuje, czy jest odpowiednie, ładne. - Mówił z lekko wyczuwalnym obrzydzeniem na co mimowolnie się zaśmiałam.
- Muszę mieć jeszcze jakieś buty do tego. Mógłbyś mi przynieść te zamszowe oxfordki z ćwiekami na piętach? Są zaraz przy wejściu.
- Jaki rozmiar.
- Trzydzieści dziewięć. - Uśmiechnęłam się w podziękowaniu, następnie siadając na pufie w przebieralni.
Szczerze, to nigdy nie wierzyłam, że zakupy mogą poprawić humor. Do teraz.
Po chwili chłopak wrócił razem z butami.
Szybko je przymierzyłam po czym stanęłam przed lustrem, oceniając całość.
Nie było źle.
- Zostań już w tym. Zaraz odetniemy metki i zapłacimy.
- Jasne. - Zaśmiałam się chwytając swoje rzeczy i ruszając z nim do kasy.
Sprzedawca pomógł odciąć nam metki, następnie kasując z nich kody.
Tonny zapłacił za wszystko, jednocześnie chowając moje poprzednie ubrania do swojej torby.
Żegnając się z mężczyzną ruszyliśmy do najbliższej drogerii.
- Tak zawsze robiła moja siostra. - Zaśmiał się chwytając tester cieni, które następnie szybko rozprowadził po moich powiekach.
- Nigdy jej nie przyłapali? - Zapytałam rozbawiona, podając mu tusz do rzęs
- Przecież my tylko testujemy. - Uśmiechnął się kończąc makijaż - Usta wytestuj już sama.
Wybrałam odpowiedni odcień, szybko rozprowadzając go na ustach, rozglądając się dokoła czy aby na pewno byliśmy w dziale sami. Podeszłam jeszcze do ściany z perfumami. Chwyciłam tester z moimi ulubionymi i psiknęłam się nimi kilka razy następnie ruszając z Tonnym do wyjścia.
- Znasz tu jakiś fajny klub?
- Mel, zabawa i rozpusta to moje drugie i trzecie imię. - Zaśmiał się, skręcając w wąską uliczkę - Osobiście uwielbiam tu przychodzić. - Stanął przed masywnymi, czarnymi drzwiami. Otworzył jedno skrzydło i przepuścił mnie przodem, na co skinęłam tylko głową.
Już od samego wejścia czuć było przyjemny, intensywny i cholernie uwodzicielski zapach. Jakby męskie perfumy z nutą pieprzu, pomieszane z dymem papierosowym, jednakże nieco innym. Nie tak bardzo drażniącym.
- Co to za miejsce i zapach?
- Tutaj bawi się załoga Abercrombie. Zapach to ich perfumy.
- Jesteś pewnien, że możemy tu być? - przygryzłam nerwowo wargę, spowalniając kroku
- Ich szef to mój wujek. Jeden z ich modeli to mój brat. Jedna z ich pracownic to moja kuzynka. Dosyć argumentów? - Zaśmiał się pociągając mnie wgłąb budynku.
Po chwili ciemności, w końcu znalazłam się w głównej sali, gdzie ludzie bawili się w rytm muzyki.
Zapach tutaj był jeszcze bardziej intensywny i drażnił wszystkie możliwe zmysły. Jednak wyczuwałam w nim coś znajomego. Jakbym gdzieś już czuła te perfumy.
Podszedł do nas idealnie zbudowany chłopak, podając nam drinki. Uśmiechnął się na powitanie, następnie znikając gdzieś w tłumie. Szybko opróżniłam szklankę, pragnąc ugasić rozpalone zmysły.
- I jak się podoba?
- To nadal Ziemia, czy już niebo? - Odstawiłam pustą szklankę na wolny stolik, przygryzając niekontrolowanie wargę.
Poczułam jak ciągnie mnie na parkiet, po chwili już poruszając biodrami w rytm piosenki. Niemalże od razu podążyłam za resztą, zupełnie odrywając się od reali.
Godziny mijało bardzo szybko.
Tak samo jak piąta, pusta już szklaneczka.
Siedząc na kanapie z chłopakiem, którego poznałam chwilę temu, świat wydawał się taki zabawny.
Nie, no... W tym monecie wszystko z każdym było już zabawne.
- Mel, musimy wracać. - Starał się przekrzyczeć muzykę, na co tylko zaczęliśmy się śmiać jeszcze głośniej.
Chwyciłam go pod ramię i chwiejnym krokiem przedarłam przez tłum tańczących, ruszając do wyjścia.
Kiedy w końcu znaleźliśmy się na zewnątrz, zaciągnęłam się głęboko powietrzem, na co od razu zakręciło mi się w głowie. Zamrugałam kilka razy, zaczynając powoli wracać do życia.
Tyle drinków, a film się nie urwał i już zaczynam trzeźwieć. No proszę, kto by pomyślał.
Szłam z Tonnym środkiem pustej ulicy, oświetlonej przez latarnie.
Wracaliśmy w ciszy, ale nie potrzebowaliśmy niczego więcej. Tyle nam wystarczyło.
Chłopak odprowadził mnie pod same drzwi pokoju, za co naprawdę byłam mu niezmiernie wdzięczna.
- Dziekuję ci za wszystko. - Uśmiechnęłam się, mocno go przytulając - Nawet nie wiesz jak bardzo mi pomogłeś.
- Cała przyjemność po mojej stronie. - Odpowiedział radośnie, całując mnie w policzek - Pamiętaj, gdyby psycholog był potrzebny, jestem pod telefonem.
- Zapamiętam. - Oderwałam się od niego i po cichu otworzyłam drzwi - Śpij dobrze i do zobaczenia. - Szepnęłam następnie wchodząc do pokoju.
Nie zdążyłam jeszcze dobrze się odwrócić, jak światło nagle rozbłysło w przedpokoju.
Szybko odwróciłam się przodem do chłopaka.
Wyglądał okropnie. To zdecydowanie nie był ten sam Harry, którego poznałam kilka miesięcy temu.
Boże, co ja najlepszego zrobiłam.
- Cały dzień. Cały pieprzony dzień. Od rana do kurewskiej nocy i ani jednej oznaki życia. Wystarczył jeden sygnał. Kropka, przecinek, dwukropek. Cokolwiek! - krzyknął tracąc nad sobą panowanie
Chciałam go przytulić, ale nie potrafiłam się ruszyć. Ciało zaczęło mną władać. Zupełnie nie wiedziałam co się działo.
- Rozumiem, że nie chcesz mnie znać, że mnie nienawidzisz, ale kurwa mać! Mimo wszystko ja nadal się martwię! Dostaje kociego rozumu myśląc co się z tobą dzieje! Ty wiesz ile razy dzwoniłem z nadzieją, że ten twój cholerny telefon w jakiś nadzwyczajny sposób się do ciebie przeteleportuje?! Papierosów i lodów brakuje chyba nawet w hurtowniach!
Na jego słowa poczułam straszny ścisk w gardle. Zachowałam się tak strasznie nieodpowiedzialnie.
Zrobiłam kilka kroków w przód, aby w końcu go przytulić, jednak moja reakcja zaskoczyła mnie samą. Najzwyczajniej w świecie uderzyłam go w policzek.
Przez chwilę trwał w tej pozycji. Dopiero po chwili naciągnął nieco twarz, pocierając dłonią o mocno zaczerwione miejsce.
Nie czekając na jakikolwiek komentarz ruszyłam szybko do łazienki, zamykając się w niej na klucz.
Oparłam się o drzwi, będąc w szoku tego co zrobiłam.
Podeszłam powoli do umywalki i drżącymi rękoma zaczęłam ściągać z siebie ubrania.
Weszłam pod prysznic i stojąc pod nim chyba z godzinę, jak nie dłużej, zastanawiałam się co ja najlepszego zrobiłam. To nie tak miało być. Ja nie miałam go uderzyć. Ja nie chciałam.
Ubierając szybko jego koszulkę, wyszłam z łazienki i po cichu przeszłam do sypialni. Usłyszałam jednak dziwne odgłosy z salonu przez co zrobiłam kilka kroków w przód aby zobaczyć co robi.
Leżał na kanapie okryty kocem, wpatrując się w Madagaskar.
Na stole leżały dziesiątki litrowych opakowań po przeróżnych lodach. Po podłodze walały się inne bajki razem z, zapewne już pustymi, paczkami po papierosach.
Moje oczy momentalnie się zaszkliły. Nie mogłam na to patrzeć. Szybko weszłam do sypialni i zakopałam głęboko pod kołdrą, pragnąc jak najszybciej od tego wszystkiego uciec.

Przeciągnęłam się leniwie, szybko zamierając gdy poczułam kogoś przy sobie. Niepewnie i powoli przekręciłam się na plecy, tym samym dostrzegając skulonego chłopaka, z delikatnie opuchniętym policzkiem do kompletu całej reszty. Jęknęłam cicho, przypominając sobie sytuację z poprzedniego dnia.
Szybko przekręciłam się na drugi bok, odwracając tyłem do niego, nie powstrzymując łez. Starałam się jedynie być cicho, aby go nie obudzić.
- Nie musisz. Nie powinnaś. - Usłyszałam jego zachrypnięty głos, na co mocno przygryzłam wargę, aby się nie odezwać - To nie boli.
- Jak to nie? - zapytałam szybko, wypuszczając drżący oddech, pociągając nosem - Przecież widzę, że jest spuchnięty. Wiem jak boli opuchlizna.
- Nie policzek boli najbardziej.
Na jego słowa wtuliłam twarz w poduszkę, płacząc jak małe dziecko.
To było straszne uczucie. Chcesz kogoś tak bardzo objąć, ale coś ci nie pozwala. Chcesz kochać, ale czujesz blokadę.
- Przytul mnie, bo kiedy ja chcę to zrobić, dostajesz ode mnie z liścia. - Wydukałam na co bez zastanowienia przysunął się bliżej i delikatnie mnie objął.
On mnie kocha! Do  cholery jasnej! On mnie kocha!
Wystarczył jeden gest. Jego delikatny dotyk.
Odkręciłam się przodem do niego i wtuliłam mocniej, cicho pociągając nosem, starając się uspokoić.
Odgarnął moje włosy z twarzy następnie delikatnie gładząc mój policzek.
- Wiem, że to dla ciebie puste słowa, ale ja... Ja naprawdę... - ponownie urwał zastanawiając się nad wypowiedzeniem słów - Ja naprawdę cię kocham. I zdałem sobie sprawę z tego właśnie wtedy kiedy wyszłaś. Oczywiście, że czułem już coś wcześniej. Ale chyba dopiero teraz zrozumiałem na czym polega to uczucie. Jakie ono jest. Mel, ja... Ja naprawdę chcę tylko ciebie. Ja nie wyobrażam sobie życia z inną dziewczyną. Wiem, że tylko cię ranię. Przecież to już nie pierwszy raz. Ale zrozum, ja naprawdę nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Pamiętam tylko tyle, że wypiłem kieliszek z winem. Po tym nie mam pojęcia co się ze mną działo.
Oderwałam się lekko od niego, patrząc mu w oczy przez łzy. Delikatnie przyłożyłam dłoń do jego policzka i czule go pocałowałam.
Poczułam jak zacieśnia uścisk, na co po moich policzkach mimowolnie spłynęło kilka łez.
- Błagam, nie rób mi tego nigdy więcej. Tak bardzo cię kocham i nie potrafię odejść, ale te wszystkie wybryki cholernie ranią. - Mówiłam, co jakiś czas pociągając nosem - Proszę, obiecaj mi, że to już nigdy więcej się nie powtórzy.
- Obiecuję. Przysięgam.
Delikatnie przytaknęłam na jego słowa następnie ponownie go całując.
- Prześpij się. Proszę. Wyglądasz okropnie. Nie chcę żeby coś ci się stało.
Chłopak od razu zamknął oczy, wtulając się we mnie. Objęłam go delikatnie i bawiąc się jego lokami, wsłuchiwałam się w jego równomierny oddech.
Szczerze, to chyba najpiękniejszy moment w moim życiu. Jak dla mnie mógłby się nigdy nie kończyć.
- Kocham cię, Harry. - Szepnęłam, całując go w czubek głowy.
Westchnął cicho, poprawiając głowę na mojej klatce piersiowej. Układając się nieco wygodniej.
Moje powieki zaczęły się stawać coraz cięższe. Zamknęłam je, odprężając się i rozluźniając wszystkie mięśnie, cały czas bawiąc się jego włosami.
- Kocham cię, Mel. - Usłyszałam na co automatycznie się uśmiechnęłam, po chwili zasypiając w pełni szczęśliwa.

A/N: mam nadzieję, że obeszło się bez błędów. Przepraszam, że rozdział jest nijaki i ewidentnie naciągany, że trudno się go czyta i jest strasznie przeciętny, ale mimo wszystko, było mi ciężko i to cholernie. Postaram się jednak poprawić i zmobilizować, aby kolejny rozdział był warty waszej uwagi i czasu.
Dziękuję wszystkim osobom, które mnie wspierały. Gdyby nie wy, nie wiem czy na tym blogu pojawiłaby się jakakolwiek notka. Naprawdę dziękuję. Ściskam mocno was wszystkich.
Co do moich notek, nie będę ich pisać, bo wychodzą z tego same problemy. A poza tym wchodzicie na bloga, aby czytać opowiadanie, a nie to, co ja mam do powiedzenia... Jedynie sprawy organizacyjne będę w ten sposób załatwiać, ale chyba nie będzie ich za wiele, więc... No tak.
Rozdział dodany w piątek, ponieważ mam masę nauki i cały weekend będę prawdopodobnie siedzieć nad książkami.
Dzisiaj chcę tylko poinformować o:

  • jeśli kogoś to zainteresuje, robię nagłówki na zamówienie

44 komentarze :

  1. rozdział wcale nie jest przeciętny, tydzień żyłam w niepewności co z Mel i Harrym, ciesze się że tak to się ułożyło <3 powodzenia z nauką i trzymaj się mocno xx

    OdpowiedzUsuń
  2. OMMMM<3
    Dobrze, że są razem <3
    Awww<3
    Cudowny rozdział! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Co ty pierdolisz rozdział super sama mam.szklanki w oczach @xdmysweetlovato

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem ciekawa co będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wcale nie jest przeciętny ... cudownie sie go czyta ! <3 Genialna jesteś ! Świetnie piszesz ! <3 Nawet nie wiem co napisać ... kocham ten ff ! <3
    @Oliwia_3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten rozdział jest cudny zresztą jak całe twoje ff <3 Powodzenia z nauką xxxxxxx

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział cudowny
    Jaram się zdesperowanym Harrym. Lody, papierosy i Madagaskar <3
    pozdrawiam i życzę weny
    Avalon <3

    OdpowiedzUsuń
  8. rozdział świetny zresztą jak zawsze.
    życzę duuużo weny!
    i zapraszam do siebie :)
    http://dark-creatures9.blogspot.nl/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestes okropna przez ciebie sie poplakalam i to bylo takie kochane ale i tak cue nienawidze bo mam tusz na caaalej twarzy. Pozdrawiam.xx

    OdpowiedzUsuń
  10. BOŻE! CUDO! Jak ja się raduję, że oni wrócili do siebie! <3 Końcówka najpiękniejsza! Matko, ten rozdział straszliwie mi się spodobał <3
    @Liam_My_Loves

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu jaki słodki *.* I ta niepewność że może się rozsypać a tu Harry do Mel ,, Kocham Cię " Aw, czekam na next <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdzial boski i cudny gszsruknjirrfbdd *.*
    @KissMeAgainBabe

    OdpowiedzUsuń
  13. A tam pieprzysz głupoty rozdział jest świetny <3 Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny rozdział. *-*
    Przyznam się, nie chciałam, ale to zrobiłam...No parę łez spłynęło, tak więc ten...
    Czekam na kolejną sobotę! ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Hahahhahaahha Boże ale mi się śmiać zachciało jak mu dała w twarz zamiast go przytulić!
    Zajebisty rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten rozdział jest taki Awwwwww po prostu nie do opisania

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozumiem. Nauka. Zero życia towarzyskiego. Testy. Czasami trzeba dorabiać. Ale.... takie jest życie..... :-) rozdział genialny :-) pogodzili się, więc We are the chempions czy jakoś tak XD

    OdpowiedzUsuń
  18. Jesteś świetną ja czytając pierwsze rozdziały myślałam że to tłumaczenie . Ono jest niesamowite i cudowne. A rozdział jest cudowny i uroczy. Kocham tak bardzo bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  19. Genialny, dziewczyno masz serio wielki talent, na poczatku sadzilam ze to tlumaczenie ale piszesz to dama i wielkie brawa dla ciebie, zycze dalszej weny 💋 /@biebursfly

    OdpowiedzUsuń
  20. Po pierwsze, rozdziału wcale nie czyta się ciężko, wręcz przeciwnie. Jak dla mnie jest idealny i wcale nie jest nijaki i naciągany.
    Możesz pomyśleć, że jestem głupia, ale na prawdę się wzruszyłam.
    Cieszę się bardzo, że Mel wróciła do Harrego. Mam nadzieję, że już więcej Styles aż tak 'nie zaszaleje'.
    wiem, że trzeba jakoś rozwijać akcję, ale chciałabym żeby w końcu im się ułożyło.

    Wszystkie rozdziały twojego ff są warte przeczytania i poświęcenia na to czasu a zajmuje to tylko kilka minut ;c) NIE GADAJ ŻE JEST INACZEJ!

    No nic, kończe ten komentarz. Czekam na następny :)
    Dużo weny, @xiluvmyharryx <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Mi się rozdział bardzo podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie wiem jakim cudem mozesz uważać ten rozdział za nieudany i sie go będzie ciężko czytać bo jak zaczęłam to nawet nie wiem kiedy był juz koniec... ale niestety co dobre szybko sie.kończy. ta sytuacja między mel i harry to wkbsnbznzksjs takie romantyczne! nie wiem jak ale w pewien sposób jestem dumna z hazzy ze powiedzial jej ze ja kocha. a co do nauki tp powodzenia wiem ze czasami nie da sie z nia poprostu zalatwic w jeden dzien tylko czasami trzeba więcej czasu no ale podsumowując.. CZEKAM NA NASTĘPNY!!! @MyBooBear_xx

    OdpowiedzUsuń
  23. OMG ! znalazlam tego bloga wczoraj wieczorem i przeczytalam go calegoo wiec jestem na bierzącooo ; 33 i nie mow mi ze na nastepny rozdział musze czekac tydzien ; c ja nie dam radyy!!! Prosze nie mow ze az tydzien ! Pozdrowienia <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Po prostu perfekcja.. jak to czytałam to miałam motylki w brzuchu, serio! :* czekam z niecierpliwością, ily ♥ /Axx

    OdpowiedzUsuń
  25. Super rozdział <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny rozdział *.* -@primasek

    OdpowiedzUsuń
  27. O boże kocham cię!!! Rozdział jest cudowny a te osoby które cie hejtują niech się smarzą w piekle. No błagam nie ma to jak hejtować z anonima :p KC <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Przeciętny rozdział ???!!! On jest MEGA. MEGA MEGA !!!! Takie emocje podczas czytania. Jej on jest raki gcbvhcji :D Dziękuję Ci że się nie poddałaś i zostalas :* @ LoveHoranekEver

    OdpowiedzUsuń
  29. Mega to mało powiedziane. <3
    Jest .. Aww *,*
    Harry jakie przemówienie. :D ale tego oczekiwałam. ;3
    Kochaam. <3
    @loostiindreaams

    OdpowiedzUsuń
  30. Rozdzial ciekawy. Niesamowicie piszesz :*

    OdpowiedzUsuń
  31. Trochę szkoda, że Mel tak szybko wróciła do Harrego, bo co jak co jednak ją zdradził.. Ale to tylko moje odczucia, bo ja bym mu już chyba nie wybaczyła xd A na tego policzka to zasłużył! Oooo co ja bym mu zrobiła buahahaha *evil laugh* xd Rozdział wcale nie jest przeciętny i nijaki, wręcz przeciwnie! Super piszesz i nie przejmuj się jakimiś tam hejtami :*

    OdpowiedzUsuń
  32. jezu wzruszyłam się :'( on nie jest przeciętny jest wspaniały :') musisz w to uwierzyć :) JEST GENIALNY :) kuwa kocham cie !!! "słyszysz" KOCHAM CIE!!! XD

    OdpowiedzUsuń
  33. Becze jak małe dziecko. To jest cudowne. Koniec. Kropka

    OdpowiedzUsuń
  34. Trochę dziwnie się czuje pisząc taki długi [?] (Nie wiem czy rzeczywiście jest długi, ale przynajmniej na telefonie się taki wydaje :D ) Komentarz, będąc tą tak jakby "nową" haha
    No ale stwierdzam iż jest to jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam :3 i nie wierze, ze znalazłam je tylko dlatego, ze szukałam zdjęcia Harry'ego z czarnymi skrzydłami i wpisałam 'Harry Styles Dark Angel' to jest aż śmieszne ;"D
    Nie czytam tych całych Dark'ów, Cold'ów, ani żadnych, tych rzekomo cudownych ff, bo szczerze mówiąc nie wciągnęły mnie, natomiast to wręcz przeciwnie. C:
    Czytałam poprzednią notkę i naprawdę nie rozumiem co Ci ludzie mają do ciebie ?
    To jest TWOJE ff, jeśli coś im nie pasuje to niech nie czytają jezu, to chyba nie jest trudne do zrozumienia ? ;_;
    No dobra co do rozdziału, jest genialny, jak każdy inny zresztą. Cieszę się, że Harry i Mel się pogodzili c;
    Jedyne czego się boję to, to ze ta cała Maya albo Cara (boże pałam do nich istną nienawiścią ;_;) zrobią jakiś rękoczyn Mel. Ale taki, ze musiałaby skończyć karierę cY coś.. (boże nie,stop)
    Oby tak nie było, a jeśli podsunęłam właśnie pomysł (co jest niemożliwe, bo moje pomysły zazwyczaj okazują się być szczytem debilizmu) to nie wykorzystuj go. :D
    Dobra to tyle z mojej strony, bo troche się rozpisałam, az mi się bateria wyładowała jezu ._.
    Ale warto było ! ;"3
    Pozdrawiam, pisz dalej bo piszesz świetnie ;*

    @loukeey xx

    OdpowiedzUsuń
  35. kocham to nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  36. HEJ :) MAM BLOGA I CHCIAŁABYM SIĘ ZAPYTAĆ CZY ROBISZ RÓWNIEŻ NAGŁÓWKI Z OPOWIADANIAMI O JUSTINIE ? BO CHCIAŁABYM ŻEBYŚ MI POMOGŁA :) ŚWIETNY BLOG ♥ ZAKOCHAŁAM SIĘ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA CHOCIAŻ NIE PRZEPADAM ZA OPOWIADANIAMI O 1D ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. cudoo ;*
    paczaj jaki fotograf *o*
    http://dimplesprince.tumblr.com/post/81051826867

    OdpowiedzUsuń