piątek, 3 stycznia 2014

Chapter 14.

!Informacja pod postem!

- Halo? Jest tu kto? – zawołałam, niepewnie wchodząc do pomieszczenia, w którym miałam się stawić.
- Oh, witaj Mel. – Usłyszałam głos Lou, który właśnie ustawiał lampy. Od razu posłałam mu ciepły uśmiech. Nie wiem dlaczego Harry tak się go czepiał. Jeśli chce, potrafi być naprawdę miłym facetem. – Wchodź, nie krępuj się.
- Kto dzisiaj robi zdjęcia?
- Ja. Uznałem, że najlepiej będzie jeśli akurat te, na których mi najbardziej zależy zrobię sam, tak jak chcę ja.
- Jasne. – Zaśmiałam się – Gdzie mogę się przebrać.
- Tu. – Wskazał na drzwi. Od razu udałam się do małego pomieszczenia gdzie na kanapie były rozłożone przeróżne komplety bielizny.
Założyłam pierwszy lepszy następnie okrywając się satynowym szlafrokiem. Wyszłam z pokoju gdzie kiedy tylko mnie zobaczyli od razu do mnie doskoczyli i zaczęli malować oraz czesać, co nie powiem, naprawdę mnie rozbawiło.
- Mel, stań tutaj. – Zarządził gdy tylko do niego podeszłam. Przytaknęłam i od razu ściągnęłam z siebie szlafrok tym samym pozostając w samej bieliźnie.
Ustawiłam się na wcześniej wskazanym miejscu i zaczęłam pozować do zdjęć starając się mieć z tego po prostu czystą zabawę.
- O mój Boże, dziewczyno. Jesteś idealna. – Mówił cały czas robiąc zdjęcia. Zaśmiałam się pod nosem tym samym motywując się aby w każdym nowym komplecie wyglądać coraz to bardziej seksownie.
- Okej. Dziękuję ci za te zdjęcia. – Uśmiechnął się szeroko kiedy zrobił ostatnie, w ostatnim stroju. Wyjrzałam za okno gdzie był już wieczór.
- Tak szybko robi się już ciemno. – Zaśmiałam się, jednocześnie zeskakując z podestu  i ubierając szlafrok – Mogę już się przebrać?
- Tak, tak, oczywiście.
Leniwym krokiem ruszyłam do garderoby gdzie zostawiłam wszystkie swoje rzeczy. Przebrałam bieliznę i szybko wskoczyłam w swoje spodnie i top, chwytając sweter do ręki. Założyłam jeszcze buty, po czym biorąc torbę ruszyłam do mężczyzny aby zobaczyć jak wyszły zdjęcia.
- Są naprawdę świetne. – Oznajmił przenosząc na mnie swój wzrok tym samym się prostując – No proszę. Nawet w ubraniu wyglądasz seksownie.
- Daj spokój Lou. – Zaśmiałam się nerwowo, jednocześnie nieznacznie się od niego odsuwając, co mi skutecznie uniemożliwił, ponieważ złapał mnie w pasie i przyparł na stolika, na którym stał jego laptop.
- Naprawdę już najwyższa pora. – Zaśmiał się chłodno, całując moją szyję
- Przestań. – Starałam się go odepchnąć – Lou, przestań i to już.
- Chyba sobie żartujesz. – Wycedził przez zęby tym samym przygryzając moją skórę, na co momentalnie krzyknęłam z bólu
- Dlaczego zawsze i z każdą to robisz, co? – położyłam dłonie na jego klatce piersiowej aby jednak zachować jakikolwiek dystans między nami
- Bo zawsze każda tego chce.
- Ale ja nie!
- No cóż. Przykro mi, bo dzisiaj z kolei to ja mam na ciebie kurewską ochotę, skarbie. – Szepnął mi do ucha przez co po moim ciele rozszedł się lodowaty dreszcz – I nawet nie próbuj krzyczeć o pomoc, bo i tak nikogo już tu nie ma.
- Zostaw mnie w spokoju! – krzyknęłam tym samym go od siebie odpychając. Zobaczyłam w jego oczach straszną wściekłość. Był gotowy mnie zabić. Wiedziałam to.
- Tak moja droga, to ja się nie lubię bawić. – Oznajmił następnie szybkim krokiem do mnie podchodząc. Nie było mu jednak dane mnie dotknąć, bo ktoś w miarę szybko go ode mnie odciągnął.
- Ty skurwielu! Zaufałem ci, a ty chciałeś ją najzwyczajniej w świecie przelecieć?! Zabiję cię! – krzyczał, tym samym dociskając mężczyznę twarzą do stołu
- Jakbyś mnie nie znał Harry. – Zaśmiał się gorzko – Głupi i naiwny dzieciak z ciebie. A twoja Mel i tak wolałaby sypiać ze mną niż z takim kimś jak ty.
- Ani słowa więcej! Rozumiesz to?! Nikt cię nie pyta o zdanie!
W tym samym momencie mężczyzna mu się wyrwał i staną z nim twarzą w twarz.
- W tym momencie mam cię po prostu chęć zabić. – Zaśmiał się jakby sam do siebie
- Synu, spójrzmy prawdzie w oczy. Co? Narobiłeś sobie nadziei, że ona cię zechce? Gdyby nawet, i tak by od ciebie uciekła. Nie pamiętasz jak było z Mayą? Wielka miłość, nierozłączni na wieki i co? Przyleciała do mnie po waszej pierwszej lepszej kłótni. Nawet w łóżku jestem lepszy niż ty, pomimo że mam 50 lat a ty 23.
W tym samym momencie chłopak nie wytrzymał i uderzył pięścią z całej siły w jego szczękę następnie się na niego rzucając. Od razu zaczęłam go od niego odciągać, bo jakoś nie za bardzo zależało mi na uszczerbkach na zdrowiu zarówno jednego jak i drugiego.
- Harry, uspokój się. – Prosiłam, jednak do niego w tym momencie nic nie docierało – Harry, stop! – krzyknęłam tym samym odciągając go od mężczyzny tym samym splatając razem nasze palce. Poczułam jak nieco się rozluźnia.
- Idziemy stąd. – Oznajmił bezuczuciowo ciągnąc mnie w stronę wyjścia
- Dziwka. – Usłyszałam niewyraźne wyzwisko najpewniej pod moim adresem. Chłopak momentalnie się zatrzymał
- Coś ty kurwa powiedział? – wysyczał przez zęby, oddzielając każde słowo
- Że to dziwka. Uwierzysz jak się przekonasz.
Poczułam jak chłopak ponownie się spina. Automatycznie zacieśniłam uścisk.
- Nie warto. – Szepnęłam na tyle cicho aby jedynie on mógł mnie usłyszeć
- Jeszcze się policzymy. – Oznajmił ostro po czym, czym prędzej ruszył ze mną do wyjścia. – Wsiadaj do samochodu. – Rozkazał kiedy staliśmy przed jego Range Roverem.
- Harry, nie powinieneś prowadzić w takim stanie.
- Wsiadaj do tego pieprzonego auta! – krzyknął jednocześnie zajmując miejsce kierowcy.
Podróż mijała w milczeniu. W ekspresowym tempie dotarliśmy pod nasze apartamentowce poprzez złamanie najpewniej wszystkich możliwych zasad ruchu drogowego.
Chłopak wyszedł jako pierwszy i otworzył przede mną drzwi od strony pasażera. W mgnieniu oka wyskoczyłam z samochodu, chcąc jak najszybciej dostać się do domu.
Chwycił moją rękę i poprowadził mnie do budynku, następnie dosłownie wpychając do windy.
Gdy w końcu znaleźliśmy się na moim piętrze wyciągnął z kieszeni klucze i otworzył drzwi następnie wchodząc jako pierwszy, od razu kierując się do kuchni.
Nie miałam zamiaru zawracać sobie dodatkowo głowy sprawą z kluczami. Postanowiłam to po prostu odpuścić. Ściągnęłam buty następnie zamykając za sobą apartament. Po cichu udałam się za nim. Stał przed dużym oknem w kuchni i wpatrywał się w panoramę Nowego Jorku. Przejechał palcem po swoim policzku następnie spoglądając i rozcierając jakąś maź.
Po prostu świetnie.
Wyciągnęłam z szafki apteczkę i podeszłam do niego, jednocześnie wręczając mu kawałek ręcznika papierowego aby mógł wytrzeć ręce.
- Nie było warto. – Szepnęłam, szukając wody utlenionej w pudełku
- Słucham? – zapytał jakby nie wierzył w to co słyszy – Ten popapraniec prawie cię zgwałcił.
- Do niczego nie doszło.
- Ale mogło! Zdajesz sobie sprawę z tego, co by się mogło tam wydarzyć, gdybym wtedy nie przyszedł?
Między nami zapanowała cisza. Czułam jak przeszywa mnie swoim chłodnym wzrokiem. Jednak ja swojego nie oderwałam od rany nawet na sekundę. Zaczęłam ją dezynfekować. Zadziwiające było, że nie skrzywił się ani razu. Zupełnie jakbym nic nie robiła, tylko i wyłącznie przed nim stała.
- I tak uważam, że nie było warto. – Oznajmiłam, w końcu odważając się na niego spojrzeć
- Ty… Ty jesteś warta każdej blizny. – Szepnął po czym przyciągnął mnie do siebie tym samym nie pozostawiając między nami żadnego dystansu. Jego oczy momentalnie stały się ciepłe i przyjazne. Splótł razem nasze palce, delikatnie gładząc kciukiem moją dłoń. Chwycił delikatnie mój podbródek jednocześnie przyciągając go bliżej przez co nasze usta w końcu się złączyły. Całował mnie delikatnie zapewne aby się upewnić czy go nie odrzucę. Jednak kiedy zaczęłam oddawać pocałunki, każdy nowy nieco pogłębiał.
Czułam jak w moim żołądku tańczą stada motyli. Nigdy wcześniej się tak nie czułam. Nigdy. Żadne, nawet najszczęśliwsze wydarzenie nie przyprawiło mnie o tyle emocji naraz. Objął mnie w talii, z kolei ja swoje dłonie przeniosłam na jego kark. Po chwili się ode mnie oderwał i oparł swoje czoło o moje, przymykając powieki. Między nami panowała cisza, jednak nie była ona niezręczna. Obydwoje mieliśmy czas aby wszystko poukładać, opanować emocje.
- Jutro lecę do rodziny. – Zaczęłam czym przykułam jego uwagę – Może miałbyś ochotę pojechać ze mną?
Chłopak uśmiechnął się delikatnie tym samym zaczynając gładzić mój policzek.
- Z przyjemnością. – Wyszeptał, ponownie krótko mnie całując – Powinnaś odpocząć. Chodź.
Chwycił moją dłoń i zaczął prowadzić do łazienki. Wyciągnął z szafy świeżą piżamę i mi ją wręczył następnie kierując się do wyjścia.
- Jak to jest, że ty wiesz więcej ode mnie na temat tego mieszkania. – Zaśmiałam się – Przecież to ja tu mieszkam
- Ale ja je kupowałem. – Wystawił język po czym wyszedł, pozostawiając mnie samą. Szybko ściągnęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic pozwalając się mojemu ciału relaksować w strumieniu ciepłej wody.
W tym momencie byłam chyba najszczęśliwszą dziewczyną na całym świecie. Pomimo mętliku w głowie wiedziałam jedno.
Kocham Harry’ego Styles’a i to na zabój. I na pewno nie pozwolę komukolwiek go sobie odebrać.
Po dziesięciu minutach szybkiej kąpieli dokładnie wytarłam się ręcznikiem i przebrałam w piżamę, która była tak skąpa niczym mój pierwszy pokazowy kostium.
Ci faceci… Tylko by gołe tyłki chcieli oglądać.
Zaśmiałam się pod nosem następnie ruszając do sypialni.
Harry leżał na łóżku, wpatrując się w sufit, jednak gdy tylko mnie zauważył, podparł się na łokciach i zaczął bacznie obserwować.
Zajęłam wolne miejsce na łóżku i przykryłam się szczelnie kołdrą na co on, nawet nie próbując się z tym kryć, skrzywił się jakby zjadł kilo cytryny.
- Dlaczego? – jęknął niezadowolony, ostrożnie chwytając róg kołdry, próbując go pociągnąć
- Bo jest zimno. – Wyszczerzyłam się
- Wiesz, zawsze mogę cię rozgrzać. – Mrukną, delikatnie całując miejsce za moim uchem.
Przez moje ciało od razu przeszedł lodowaty dreszcz. Wstrzymałam oddech i czekałam na jego kolejny ruch. W przeciągu kilku sekund znalazł się nade mną. Nie potrafiłam oderwać od niego wzroku. Był perfekcyjny. Jednak jakaś część mnie się go bała i to w dodatku panicznie. Nie tylko z zachowania ale i samego wyglądu.
Przełknęłam ciężko ślinę, cicho wypuszczając drżące powietrze. Niepewnie przejechałam opuszkami po jego policzku i dolnej żuchwie zatrzymując się na jego podbródku. Nachylił się nade mną jeszcze bardziej tym samym delikatnie mnie całując.
I znowu to samo uczucie. Mam wrażenie, że za chwilę zemdleję. Nie potrafię przy nim normalnie oddychać. On mnie wprowadzi do grobu, to jest pewne bardziej niż zeszłoroczny śnieg.
Zamrugałam szybciej powiekami, niepewnie oddając pocałunek. Zaczął go pogłębiać na co już totalnie odpłynęłam. Zamknęłam oczy i po prostu dałam się ponieść emocjom. Wplątałam jedną dłoń w jego włosy następnie lekko ją w nich zaciskając.
- Zaraz wrócę. – Szepnął, pocierając swoim nosem o mój. Wstał i ruszył w kierunku korytarza. Usłyszałam jak zamykają się drzwi od łazienki, po czym wywnioskowałam, że poszedł wziąć prysznic. Odetchnęłam ciężko i przekręciłam się na bok.
Przetarłam oczy dłońmi i opadłam bezsilnie na poduszki, bezczynnie wpatrując się w sufit.
Zaczęłam analizować krok po kroku wszystko do czego doszło między nami od naszego pierwszego spotkania.
Niespodziewanie w mojej głowie pojawiło się wspomnienie wczorajszego dnia, a mianowicie jedna osoba.
Maya.
Usłyszałam ciche kroki stawiane w korytarzu. Leżałam tyłem do drzwi jednak bardzo dobrze wiedziałam, że jest w pokoju.
Poczułam jak kładzie się obok i przyciąga mnie do swojego torsu.
Bawiłam się rogiem poduszki, cały czas myśląc o dziewczynie.
Przecież nie powiedział mi, że mnie kocha. Nie zapytał czy chcę zostać jego dziewczyną. Tylko i wyłącznie mnie pocałował. Równie dobrze mogę być jego kolejną zabawką. To wszystko.
- O czym myślisz? – Nachylił się tak aby na mnie spojrzeć, jednak ja schowałam swoją twarz jeszcze głębiej w poduszki. Jednym ruchem odwrócił mnie tak, że leżałam na plecach, a on ponownie sterczał nade mną – Odpowiedz.
Momentalnie spuściłam wzrok. Nie chciałam w tym momencie na niego patrzeć. Nie potrafiłam. On jednak nie dawał za wygraną. Chwycił mój podbródek i przekręcił moją głowę tak, że nie miałam innego wyjścia jak tylko spojrzeć w jego oczy.
- O wszystkim po trochu. – Oznajmiłam cicho, wzruszając ramionami
- Myślisz o niej, prawda?
- O kim? – zapytałam nie bardzo rozumiejąc o co mu chodzi
- O Mayi.
- Oh. – Wymamrotałam – Nie. Jakoś o niej zapomniałam. – Skłamałam, modląc się w duszy, aby mój dar przekonywania i teraz zadziałał.
Przyglądał mi się uważnie, próbując cokolwiek wyczytać z mojej twarzy.
- Powiedz mi, dlaczego nie jestem przekonany do twojej wersji?
Bo za dobrze mnie znasz.
- Nie wiem. Ale nie powinieneś się tym martwić. Naprawdę to nic poważnego. – Uśmiechnęłam się niemrawo
- Jak mam się nie martwić, skoro ewidentnie widzę, że coś jest na rzeczy.
Westchnęłam cicho po czym przyłożyłam dłoń do jego policzka, delikatnie go gładząc. Nachylił się nade mną i delikatnie musnął moje usta. Zaśmiałam się na ten gest, co wywołało u niego szeroki uśmiech.
Spojrzał przelotnie na moje ciało nieznacznie przygryzając swoją dolną wargę.
Przejechał delikatnie dłonią po moim brzuchu i biodrze.
- Nie potrafię się pogodzić z tym, że cię dotykał. – Zaczął, tym samym nieco się krzywiąc – On. Ten sukinsyn. Pieprzony dupek. Obleśny, stary dziwkarz.
- Harry, proszę cię. – Jęknęłam jednak nie pozwolił mi dokończyć. Zachłannie mnie pocałował. Ten pocałunek był inny niż poprzednie. Tamte były delikatne i czułe. Ten był tak jakby chłodny i bez wyrazu.
- Jesteś moja, rozumiesz to? – Szepnął wprost do mojego ucha – Jeżeli dotknie cię ktokolwiek inny niż ja, tak szybko jak to zrobił, tak szybko znajdzie się kilkadziesiąt metrów pod ziemią.
Spojrzałam w jego oczy, które w tym momencie były ciemne i chłodne.
Znowu te pieprzone zmiany nastrojów. Nienawidziłam kiedy taki był. Wtedy był przerażający.
- Rozumiesz? – ponowił pytanie, uporczywie się we mnie wpatrując. Ja tylko niemrawo przytaknęłam, starając się nie zrobić niczego wbrew jego woli.
Przekręcił się tak, że teraz to ja siedziałam na nim.
Zlustrował uważnie moją postać, na końcu ponownie spoglądając w oczy. Pociągnął mnie za rękę tak, że w tym momencie na nim leżałam z twarzą dosłownie kilka minimetrów od jego.
- Dotknij mnie. – Szepnął zdecydowanie. Na jego słowa moje oczy rozszerzyły się do granic możliwości. Nie potrafiłam się ani ruszyć, ani wypowiedzieć najkrótszego słówka. Nic.
O co on mnie właśnie poprosił?!
Co?!
Nie czekając na żaden gest z mojej strony, chwycił moją dłoń i położył na swojej klatce piersiowej. Powoli zaczął nią jeździć po swoim ciele tym samym przymykając powieki. Usiadłam na jego biodrach i wyswobodziłam swój nadgarstek z jego uścisku.
Powoli zaczęłam błądzić opuszkami po jego obojczykach i ramionach. Zauważyłam, że nieznacznie zacisnął dłonie na pościeli. Oddychał spokojnie cały czas mając zamknięte oczy.
Przejechałam palcem po całej długości jego torsu na co delikatnie zadrżał. Uśmiechnęłam się pod nosem na jego reakcję.
Nachyliłam się nad nim i delikatnie pocałowałam jego szyję.
- Moja mała Mel. – Mruknął następnie ponownie nas odwracając.
Wplątałam dłoń w jego włosy, zaczynając się nimi leniwie bawić. Przyciągnęłam go delikatnie do siebie i krótko pocałowałam. On jednak nie miał zamiaru się oderwać, więc zaczął pogłębiać pocałunek. Zaśmiałam się tylko i wyłącznie zacieśniając uścisk.
- Na dzisiaj wystarczy. – Szepnął po raz ostatni krótko muskając moje usta następnie zajmując miejsce obok mnie i przyciągając do siebie. – Śpij. Ciocia musi być wypoczęta. – Zaśmiał się, całując mnie dla rozluźnienia w kark.
- Dobrze proszę pana.
- Grzeczna dziewczynka.
- Dobranoc panie Styles.
- Dobranoc panno Grey. – Zaśmiał się cicho, nieznacznie zacieśniając uścisk wokół mojej talii.

-----------------------------------------------
Follow on tt:
Chcesz prowadzić konto jakiejś postaci? skontaktuj się ze mną na tt :) (alwayscoldhands) 

Pytania do mnie tu lub tu x
Postaci możecie pytać tutaj x

#Zarry; House Of Boys
#Zouis; Orphan
#Ziall; Where Are You Christmas?
#StylesTwins; The Styles Twins

Jakieś propozycje na shot'y? (prompty) Jeśli tak, napisz x

Teraz informacja, o której pisałam na początku.
Dzisiaj dodaję rozdział wcześniej po raz ostatni.
Od teraz będą publikowane ponownie co sobotę.




23 komentarze :

  1. o boże ale idiota z Louisa,a jaki Harry zdenerwowany kiedy wszedł,a lou ją obmacywał. czekam na nastepny rozdzial :D

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG!!
    Nie myślałam, że tak to się skończy!! :)
    Świetny rozdział!!:)
    Pozdrawiam
    G xx
    (@GmymemoriesK)

    OdpowiedzUsuń
  3. o kurcze,robi się coraz ciekawiej.czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam w takim razzie na sobotę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Się porobiło. Nie spodziewałam się takiego zachowania Lou, ale czułam że Harry się wtedy pojawi. Ale kurde, myślałam że więcej pogadają o Mayi (nie wiem jak się odmienia) a tu tylko tyle. Jestem ciekawa czy oni wtedy się calowali czy nie. :/
    Czekam na sobotę. :)

    @xHarrymyhusband
    Life-is-full-of-secrets.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurde czekam znowu na sobote :( x

    OdpowiedzUsuń
  7. Pęknę dziewczyno!
    Hazzuś taki opiekuńczy *o* ♥
    Zdenerwowała mnie sytuacja z Lu.
    Co za idiota ;\.
    Chcę więcej takich momentów Harry i Mel ♥
    @TataraLoves1DLM

    OdpowiedzUsuń
  8. Oooooo, jak pieknie :)
    Super ekstra cudownie xxxx

    OdpowiedzUsuń
  9. Co za debil z Lou...
    Ale rozdział cudownyyyyy <33
    Dziękuję za informację o czekam na następną ;) @klaudia_0304 xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie spodziewałam sie ze Harry powie " jestes tylko moja rozumiesz " przeraził mnie troche ... ale rozdział genialny. szkoda ze nie umiem czarowac i przyspieczyc czes zeby była jak najszybciej sobota :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku Jejku Jejku!! Tylko czekałam aż sprawa rozdział!! I jest stało sie! Ooo. . i on jej powiedział ze jest tylko jego awww ... no normalnie kocham!! <3 a wiesz ze ty jesteś najlepszą! Pewnie ze wiesz bo cały czas ci to pisze!! Jak czytałam to nagle takie już??? przecież dopiero zaczęłam czytać a tu już koniec? nie możliwe! no ale jednak ;( ale z wytrwałościa czekam na ten następny który pojawi sue za tydzień :*
    Love You Love You Love You So much! @MyBooBear_xx

    OdpowiedzUsuń
  12. Jezus Maria... TYLE SIE DZIEJE!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham to <3333 Dawaj jak najszybciej nexta!! :***

    OdpowiedzUsuń
  14. Zostałaś nominowana do Liebster Awards! przez: http://i-just-want-feel-your-lips.blogspot.com/

    Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Chodzi o rozpowszechnianie bloga. Po odebraniu nagrody należy podać link do bloga, który Cię nominował i odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz kilka osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

    A co do rozdziału to po prostu brak mi słów. Jak go czytałam to zapomniałam jak się oddycha! Napiszę to po raz któryś tam: uwielbiam twoją twórczość! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny *.*
    kolejny chcę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. kiedy kolejny rozdział , juz doczekać sie nie mogee :*

    OdpowiedzUsuń
  17. codziennie sprawdzam czy jest nowy , boski blog *.*

    OdpowiedzUsuń
  18. niee zawieszaj goo ! prosze , pisz dalej
    cudowny po prostu! *______*

    OdpowiedzUsuń
  19. wooow.... mistrzostwo ;))

    OdpowiedzUsuń
  20. Niespodziewałam się tego. Lou chciał ją zgwałcił.
    Czyżby Harry i Mel byli razem, czy to kolejny kaprys chłopaka?
    Ciekawe.
    Wszystko jest świetne.
    @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  21. Kocham to fanfiction!!! Nie moge doczekac sie kolejnego rozdzialu xx @cleverhazza :))

    OdpowiedzUsuń