poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Chapter 28.

Notka pod rozdziałem !

- Brad, możesz posprzątać po sobie łazienkę?! Po raz kolejny cała umywalka jest w paście do zębów! - krzyknęłam zirytowana, stojąc w przejściu i czekając niecierpliwie na chłopaka.
Po chwili ujrzałam jego roztrzepane włosy, wychodzące zza schodów.
- No już, już. Po co te nerwy? To tylko trochę pasty. - Mruknął, leniwie mnie mijając i podchodząc do zlewu, wpatrując się w niego jak sroka w gnat.
- Modlisz się? Patrzysz w swoje krzywe odbicie, czy po prostu jesteś idiotą? - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej, tym samym unosząc pytająco brew
- Stwierdzam, że nie jest tak tragicznie jak mówisz. - Wzruszył obojętnie ramionami, co tylko jeszcze bardziej mnie zdenerwowało
- Masz pięć minut. Pięć! - krzyknęłam, następnie wychodząc z łazienki i trzaskając drzwiami.
Wypuściłam oddech, aby nieco uspokoić nerwy. Prostując się ruszyłam na dół do kuchni, gdzie bliźniaki ze smakiem zajadały kanapki.
- Mel, szkoda twoich nerwów. - Westchnęła mama, gładząc mnie pocieszająco po plecach - Dla niego już za późno na zmiany.
- Ale nauczyć zawsze się może. - Odchrząknęłam, szybko przecierając dłońmi twarz - Lucy już wstała?
- Tak. Poszła na plażę.
Wyjrzałam za okno, dostrzegając tym samym sylwetkę siostry, która siedziała na pomoście.
Chwyciłam bluzę i buty, następnie powoli ruszając w jej kierunku, wciskając dłonie w kieszenie gdy poczułam jak chłodny wiatr mnie otula.
- Długo tu siedzisz? - Usiadłam obok dziewczyny po turecku, kładąc głowę na jej ramieniu
- Coś z piętnaście minut. Nie więcej.
- Jak się czujesz?
- Sama już nie wiem. - Westchnęła, obejmując mnie w pasie - Pomimo, że minął już rok, jeszcze wczoraj nie potrafiłam się pozbierać. A teraz? Teraz mam wrażenie jakby nigdy nic się nie stało. To dziwne.
- Może po prostu nadszedł dla ciebie czas, żeby w końcu zacząć żyć dalej? Lucy, to że przestaniesz płakać, nie znaczy że o nim zapomnisz. On zawsze będzie z tobą. Przy tobie.
- Wiem Mel. Teraz to wiem.
- Więc wyjdziesz w końcu z pokoju kiedy Tom przyjedzie?
- To on przyjeżdża dzisiaj? - Otworzyła szerzej oczy, gwałtownie zrywając się z miejsca - Który dzisiaj jest?
- Trzydziesty kwietnia. - Spojrzałam na nią rozbawiona, gdy zaczęła kręcić się wokół własnej osi, zupełnie nie wiedząc co ze sobą zrobić - Masz jeszcze trzy godziny.
- Nie pocieszasz! - krzyknęła, biegnąc do domu najszybciej jak się da. Nie minęło kilka minut jak już słyszałam jej kłótnię z Bradem o nieumytą umywalkę.
Pokręciłam z rozbawienia głową, powoli wstając i ruszając wzdłuż brzegu. Wyciągnęłam z kieszeni telefon, wpatrując się przez chwilę w wyświetlacz z uśmiechem na ustach.
Westchnęłam cicho, chowając go z powrotem.
Dwa tygodnie.
Cholerne dwa tygodnie bez niego.
Nienawidzę tego, gdy budzę się bez Harrego na miejscu obok lub ze świadomością, że dzisiaj go nie spotkam, bo jest prawie na drugim końcu świata.
Nienawidzę tęsknić. Zwłaszcza za Harrym.
Przy każdym jego wyjeździe pojawiają się stres i obawy. Tysiące obaw.
To oczywiste, że mu ufam. Tak jest. Ale nigdy nie potrafię być spokojna.
Weszłam po cichu do salonu, ściągając adidasy i bluzę, które następnie chwyciłam w dłoń i przeszłam z nimi do przedpokoju. Ruszyłam powoli na górę, mijając po drodze swojego brata, za którym ,równie szybko co on, biegła Lucy, krzycząc coś niezrozumiale ze szczoteczką w buzi.
Weszłam do łazienki, zamykając za sobą drzwi na klucz, następnie stając przed lustrem.
Przetarłam dłonią zmęczone od nieprzespanych nocy oczy po czym odkręciłam kran i przepłukałam ją zimną wodą.
O wiele lepiej.
Umyłam szybko zęby, po czym weszłam pod ciepły prysznic, aby chociaż odrobinę zapomnieć o codzienności.
Owinięta ręcznikiem ruszyłam do swojej sypialni gdzie ubrałam dżinsy i sweter, włosy związując w warkocza, aby mi nie przeszkadzały.
Sprawdziłam jeszcze telefon, jednak nie znalazłam żadnej nieodebranej wiadomości.
Westchnęłam cicho po czym szybko zeszłam na dół do jadalni, gdzie na stole czekało już na nas śniadanie.
Stanęłam w przejściu uważnie patrząc na rodzinę.
Wszyscy byli szczęśliwi. Nawet Lucy. Wszystko zaczynało wracać do normy. No, prawie wszystko.
- Mel, siadaj. - Zaprosiła mnie z uśmiechem, jednak gdy zobaczyła moją minę, automatycznie znikł. Ruszyłam szybko do salonu, wiedząc, że Lucy i tak pójdzie za mną. Zawsze to robiła.
Usiadłam na kanapie, podciągając pod brodę kolana, tępo wpatrując się w przestrzeń.
- Skarbie, co się dzieje? - Poczułam jak obejmuje mnie ramieniem
- Ja... Ja po prostu tęsknię. Nie radzę sobie z tym. - Pociągnęłam nosem, ocierając mokre policzki - Za dużo na raz zwaliło mi się na głowę. Brian, Harry. Pomimo, że jestem w domu wypełnionym rodziną prawie po brzegi, czuję się strasznie samotna.
- Mel, przez cały rok, dzień w dzień powtarzałaś mi, że muszę być dzielna. Że muszę się podnieść. Dla Briana. Nie możesz teraz zamienić się ze mną miejscem. Nie możesz się załamać. Zobaczysz, że Harry wróci szybciej niż myślisz.
- To niby tylko dwa tygodnie, a ja mam wrażenie, że całe wieki.
- Tak jest kiedy kogoś kochasz. - Zaśmiała się cicho, całując mnie delikatnie w skroń - Doskonale rozumiem co to znaczy tęsknić za bliską osobą.
- Jeszcze tylko kilka dni. - Szepnęłam sama do siebie, powoli się uspokajając - Wytrzymam, prawda?
- No oczywiście, że tak. - Klepnęła mnie w ramię - Jak Harry tutaj w końcu wparuje, to chyba przytulać cię nie przestanie.
Na jej słowa mimowolnie się zaśmiałam, tym samym czerwieniąc się nieznacznie.
- Chodź na śniadanie i ciepłe kakao. - Wyciągnęła w moim kierunku dłoń, którą przyjęłam bez zawahania.
Przeszłyśmy razem z powrotem do jadalni gdzie wszyscy zawzięcie słuchali bliźniaków, które opowiadały o wycieczce z nowej szkoły.
Usłyszałam dzwonek do drzwi na co bez zastanowienia pokonałam korytarz, następnie z uśmiechem wpuszczając Toma do środka.
- No proszę, kogo widzą moje oczy. - Zaśmiał się, przytulając mnie mocno na powitanie - Długo nie miałem komu dokuczyć.
- Jak minęła ci podróż, Tom? - zapytałam rozbawiona, zupełnie lekceważąc jego wypowiedź
Usłyszałam za sobą radosny pisk Lucy, która z prędkością światła znalazła się przy nas i uwiesiła chłopakowi na szyi, który nie bardzo wiedział co się wokół niego dzieje.
- Wyjaśni ci. - Szepnęłam prawie że bezdźwięcznie, następnie chwytając jego torbę i zanosząc do góry.
Ledwie zeszłam, usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi, na co tylko ciężko westchnęłam i ruszyłam leniwym krokiem w ich kierunku.
Jednak widząc kto właśnie przyszedł, nie byłam w stanie myśleć trzeźwo i racjonalnie. Uśmiechnęłam się szeroko, szybko podbiegając do chłopaka i mocno się w niego wtulając.
- Mała niespodzianka. - Zaśmiał się, obejmując mnie mocno i całując w czubek głowy, na co moje serce zaczęło bić o wiele szybciej niż powinno.
- Ale jak to? Przecież miałeś wrócić dopiero za kilka dni. - Spojrzałam na niego, przeczesując delikatnie loki, za którymi tak strasznie tęskniłam.
- Starałem się skończyć wszystko jak najszybciej. Strasznie tęskniłem.
- Nie chciałbyś widzieć co tu się działo. - Zaśmiałam się cicho, stając na palcach i czule go całując.
Od razu zacieśnił uścisk, delikatnie pogłębiając pocałunek, który jak dla mnie mógłby się nigdy nie kończyć.
- Jesteś pewnie zmęczony. - Odruchowo przygryzłam wargę, patrząc na niego uważnie - Chcesz najpierw coś zjeść?
- Nie. Chyba jedyną rzeczą do której się w tym momencie nadaję, to spanie. - Oznajmił rozbawiony, ściągając buty, następnie chwytając torbę i splatając razem nasze palce.
Przywitał się z moimi rodzicami oraz całą resztą, po czym ruszyliśmy na górę do sypialni.
- Wszystkie zdjęcia się udały?
- Tak. Wszyscy zadowoleni, sesja wykonana od A do Z.
- Często dostajesz takie propozycje? - zapytałam siadając po turecku na łóżku, patrząc jak ściąga swoje spodnie, koszulę i marynarkę.
- Ostatnim razem byłem z tobą w Oxfordzie.
- A, tak. Pamiętam. - Skrzywiłam się na samo wspomnienie wszystkiego co miało miejsce podczas wyjazdu.
Usłyszałam jego śmiech, co wybudziło mnie z transu, w który nie świadomie popadłam.
- Z czego się śmiejesz? - uniosłam brew.
Usiadł na miejscu obok mnie i pocałował krótko, na co tylko się uśmiechnęłam.
- Za dużo myślisz. Poza tym nie było tak źle.
- Nie było źle? - zapytałam rozbawiona - Mam zaczynać rozmowę o Lou?
Chłopak wpatrywał się we mnie przez pewien czas, następnie układając się wygodnie na poduszce.
- Masz rację, było tragicznie. No może poza pocałunkiem.
- Czym?!
Jego oczy momentalnie zrobiły się większe. Starał się unikać mojego wzroku najlepiej jak potrafił, jednak nie najlepiej mu to wychodziło.
- Harry?
- Pamiętasz noc kiedy poszłaś z Jose i Sarah do klubu?
- Powiedzmy, że połowę w miarę pamiętam. - Mruknęłam, bawiąc się swoimi palcami.
Zaśmiał się cicho pod nosem, chwytając moje dłonie, aby mnie uspokoić.
- Kiedy wracaliśmy do domu, pocałowałaś mnie.
- Co?! - krzyknęłam, nie wierząc w to co właśnie usłyszałam.
Ja?!
Ja jego?!
Wtedy?!
Nie no, on sobie chyba w kulki leci...
- Nie żeby to był pierwszy raz. - Dodał rozbawiony, na co moje policzki stały się juz chyba bordowe
- Ty mi zamierzałeś kiedyś o tym powiedzieć?
- Powiedzmy, że tak.
- Powiedzmy?
- No błagam cię. Jesteś moją dziewczyną. To normalne, że się całowaliśmy.
- Ale nie wtedy. - Zmrużyłam oczy, nachylając się nad nim - Ty to wykorzystałeś. I nie ujdzie ci to na sucho.
- Oj, no weź. - Zaśmiał się gdy wstałam z łóżka.
- Spać. I bez żadnych dyskusji. - Oznajmiłam, następnie wychodząc z pokoju
- No i jak? - usłyszałam za sobą szept siostry. Odwróciłam się do niej przodem wzdychając cicho z rozbawienia, ale i zażenowania.
- Teraz ma spać, a siebie to ja chyba będę przywiązywać na noc do łóżka, bo jak mi coś do głowy strzeli, to klękajcie narody, strzeż się świecie.
- A to jakaś nowość? - uniosła brew na co tylko posłałam jej mordercze spojrzenie.
- Chociaż trochę wsparcia. - Jęknęłam rozbawiona, co spotkało się z jej cichym chichotem - Idę do Briana gdyby Harry pytał. - Uśmiechnęłam się delikatnie, po czym ruszyłam na dół gdzie założyłam buty i wyszłam z domu, powoli wybierając się na pobliskie wzgórze.
Dostrzegłam z oddali sylwetkę jakiegoś mężczyzny, który ewidentnie pochylał się nad grobem chłopca. Zmarszczyłam czoło, przyspieszając nieco kroku.
Gdy tylko mnie usłyszał, od razu się odwrócił.
- Jesteś chyba ostatnią osobą której bym się tu spodziewała. - Oznajmiłam spokojnie, podchodząc do niego powoli
- Przecież to mój syn.
- Którym zainteresowałeś się dopiero po śmierci? No, muszę przyznać, że wzorowy z ciebie tatuś.
Chłopak spuścił wzrok, a między nami zapanowała cisza, przerywana tylko i wyłącznie szumem morza.
- Dlaczego Hastings? - Odezwał się w końcu, robiąc krok w przód
- Brian zawsze chciał mieszkać nad morzem.
- Jak czuje się Lucy?
- Lepiej. Zaczyna powoli... Wracać do siebie.
- To... To dobrze. Możemy porozmawiać? - Spojrzał na mnie niepewnie, co nie powiem, dosyć mnie zaskoczyło.
Przytaknęłam siadając na zboczu, wskazując miejsce obok, które sekundę później zajął.
 - Ja wiem co sobie o mnie myślicie. - Zaczął, zawzięcie wpatrując się w swoje palce - Dupek i sukinsyn, który zrujnował życie Lucy. Nie tak to miało wyglądać. - Westchnął - Uciekłem z bezsilności. Nie dlatego, że ich nie kochałem. Nie potrafiłem po prostu pogodzić się z myślą, że mój syn był chory, a ja nie jestem w stanie niczego zrobić, aby temu zaradzić.
- Oni potrzebowali tylko miłości. Osoby, na którą zawsze mogliby liczyć, gdy mają gorszy dzień.
- Teraz to wiem. Dopiero teraz. Kiedy jego już nie ma. - Wypuścił drżący oddech, ścierając łzy z policzków. Objęłam go ramieniem, przyciągając do siebie, aby nieco go uspokoić oraz dodać mu otuchy.
- Może wejdziesz na chwilę? Kilka godzin z Holmes Chapel trzeba przejechać do Hastings.
- Nie, nie. Nie potrafiłbym. Po tym wszystkim co zrobiłem.
- Nie możesz się całe życie karać.
- Ale chyba tylko na to zasługuję. Zostawiłem ich wtedy kiedy mnie potrzebowali. Nie było mnie przy nim, kiedy pytał o tatę. Nie wierzę, że ani razu nie zadał tego pytania. - Spojrzał na mnie, marszcząc jednocześnie czoło - Ja wiem, że oni mi tego nigdy nie wybaczą.
- Na czym ci teraz zależy najbardziej?
- Teraz? Chyba żeby Lucy dostała to na co zasługuje. A zasługuje na wszystko co najlepsze. I żeby nie trafiła po raz kolejny na kogoś takiego jak ja.
- Skoro nadal się o nią troszczysz, nie ma mowy aby kiedyś ci nie wybaczyła. - Posłałam mu pocieszający uśmiech, na co kąciki jego ust uniosły się nieznacznie ku górze - Gdzie się zatrzymałeś?
- W mieście, ale dzisiaj już wracam. Jutro muszę być w pracy.
- Znalazłeś coś w Holmes Chapel? - Uniosłam brew, jednocześnie wstając z ziemi i otrzepując spodnie
- Proszę cię. To jest przecież niemozliwe. - Wywrócił oczami, ruszając powoli za mną - Tydzień temu dostałem propozycję pracy jako pomocnik informatyka. W Londynie. Jutro mój pierwszy dzień.
- Zawsze czułam, że kiedyś wyrośniesz na ludzi. - Zaśmiałam się, spoglądając na niego
- Przy tobie mogę się schować najlepsza modelko na świecie.
- No już znowu nie przesadzajmy.
- Rankingi nie kłamią. - Oznajmił rozbawiony, na co mimowolnie się zaśmiałam.
Chodziliśmy po plaży wspominając stare czasy już dobre kilka godzin.
Szczerze, nigdy bym nie pomyślała, że tak łatwo będzie mi się z nim rozmawiać po tym wszystkim.
Nie jeden raz zastanawiałam się co mu powiem gdy go spotkam.
No ale wszystko trafił jasny szlag.
- A ten Harry Styles, w którym kocha się każda dziewczyna spotkana na ulicy?
- Jest mój. - Podkreśliłam rozbawiona jeszcze jego poprzednią wypowiedzią - I nie oddam go, nawet gdybym miała przepłynąć cały ocean w dwie strony.
- A po co byś miała go przepływać? - usłyszałam głos, na którego dźwięk szybko się odwróciłam
- Już nie śpisz?
- Wiesz, samemu jest bardzo zimno. - Oznajmił, mrużąc nieco oczy gdy spojrzał na chłopaka, który uważnie mu się przyglądał
- Harry, daj spokój. - Szepnęłam na co on tylko posłał mi zdziwione spojrzenie
- Ale czy ja coś robię? Przyszedłem tylko do mojej dziewczyny. - Podkreślił, następnie chwytając moją dłoń i ruszając naprzód, wzdłuż brzegu
- Czy to normalne, że się boję gdy tylko na niego spojrzę? - szepnął mi do ucha, przez co wybuchłam niekontrolowanym śmiechem
- Przeżywałam to samo, więc zapewne tak. - Odszepnęłam rozbawiona, nachylając się nad nim nieznacznie, na co Harry zareagował niemalże od razu.
Jednym ruchem przyciągnął mnie do siebie, tym samym zwiększając dystans między mną a Nickiem. Wywróciłam tylko oczami, obejmując go delikatnie w pasie, wtulając się nieco w jego klatkę piersiową.

|DA|

- Nie rozumiem dlaczego jesteś taki zazdrosny. - Wzruszyłam ramionami, wbijając wzrok w piasek
- Powód jest dokładnie taki sam, jak twój.
- W przeciwieństwie do ciebie, ja mam być o kogo zazdrosna. Te wszystkie modelki tylko szukają okazji żeby się mnie pozbyć i zostać z tobą sam na sam, najlepiej w jakimś małym i ciemnym pomieszczeniu.
- Myślisz, że nie działa to w dwie strony? Że faceci nie oglądają się za tobą na ulicy i nie wyobrażają sobie waszych wspólnych, bardzo upojnych nocy?
- Nie on. - Przetarłam dłonią czoło, zatrzymując się i patrząc na niego - On nie jest w stanie zbliżyć się do kogokolwiek z mojej rodziny. Nawet z mną miał problem.
- Wiesz, kiedy za wami szedłem, wyglądało to inaczej.
- Wyglądało inaczej, bo spędziliśmy na rozmowie kilka godzin. - Uniosłam się - I nie waż się interpretować tego, co powiedziałam. - Szybko go ucięłam, gdy chciał się odezwać
- Mogę się dowiedzieć chociaż kim on był? - ułożył dłonie na swoich biodrach, patrząc na mnie wyczekująco. Westchnęłam, podchodząc do niego powoli.
- Nick to tata Briana.
- No właśnie! I... Zaraz, co?! - zmarszczył czoło - Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej?
- Nie przypuszczałam, że to ważne. - Przygryzłam nerwowo wargę, patrząc na niego niepewnie.
On tylko zrobił krok w przód i mocno mnie przytulił.
- Wszystko co mówisz jest ważne. Przepraszam cię za moje zachowanie, ale nie opanowałem jeszcze zazdrości.
Zaśmiałam się cicho, słysząc jego słowa, tym samym obejmując go w pasie.
- Przynajmniej wiem, że ci na mnie zależy.
- Powinnaś to wiedzieć bez dowodów. - Mruknął rozbawiony następnie nachylając się nade mną i delikatnie całując.
Chwyciłam jego dłoń i weszłam z nim do domu, czując jak wieczór zaczyna się robić coraz to chłodniejszy.
Lucy siedziała z Tomem w salonie, Brad razem z tatą majstrowali coś przy samochodzie w garażu, a mama usypiała bliźniaki.
Spokój jak nigdy dotąd.
- Mam iść pierwsza czy chcesz wziąć prysznic przede mną?
- Byłem przed wyjściem. - Uśmiechnął się następnie krótko mnie całując i wchodząc do sypialni.
Zamknęłam się w łazience i najszybciej jak tylko mogłam, wykonałam swoją wieczorną toaletę.
Założyłam na siebie koszulkę Harrego, która zastępowała mi go, kiedy był w Stanach, chociaż i tak ubranie nie wiele było mi w stanie dać.
Weszłam po cichu do naszego pokoju, rozglądając się dokoła. Nigdzie go nie było.
Westchnęłam cicho, składając swoje ubrania na krześle, następnie podchodząc do dużego, balkonowego okna, wpatrując się w spokojne morze.
Widok był niesamowity. Uspokajający, kojący zmysły. Cudowny.
Poczułam jak czyjeś ramiona oplatają mnie w pasie, a usta delikatnie muskają kark.
- Naprawdę cieszę się, że już jesteś. - Uśmiechnęłam się szeroko, opierając się o jego klatkę piersiową - Odchodziłam od zmysłów kiedy cię nie było.
- Nie wyjadę już bez ciebie na tak długo. Obiecuję. - Szepnął, całując długo mój policzek, następnie opierając podbródek na moim ramieniu - Widzę, że Tom i Lucy dogadują się wspaniale.
- Tylko czekam aż dostanę zaproszenie na ślub. - Zaśmiałam się, jednocześnie przymykając powieki.
W pokoju zapanowała idealna cisza, jednak wiedziałam, że nie jestem sama. W końcu mogłam to poczuć. Przytulić się do kogoś, a nie tylko do poduszki.
- Mel? - zaczął, bawiąc się delikatnie moimi palcami. Nie wiem dlaczego, ale słyszałam w jego głosie niepewność i stres. Strach.
Zmarszczyłam nieznacznie czoło, tym samym otwierając leniwie powieki.
- Co się stało?
- Mel, wyjdź za mnie...

-------------------------------------------------
Chcę was przeprosić za nagłą i niewyjaśnioną nieobecność (ten kto od czasu do czasu zagląda tutaj, zapewne wiedział, że rozdział planowałam dodać dopiero po 25.04).
Miałam bardzo nieprzyjemną sytuację przed świętami, nie miałam komputera i tak jakoś wszystko na raz się złożyło. 
Poza tym kto normalny dodaje rozdział w święta?
Przecież to czas, który powinno się spędzać z rodziną, a nie na czytaniu jakiegoś tam błahego opowiadania.
Jak już kiedyś pisałam, po moich egzaminach będę się starała dodawać rozdziały około dwa razy w tygodniu.
Sądzę, iż okolica środy/czwartku oraz soboty są idealnymi terminami zarówno dla mnie, jak i dla was.
Cóż... Nie wiem co mam jeszcze napisać....
Przepraszam, że ostatnio jest tutaj tak nudno... Nie wiem co się ze mną dzieje. Jestem jakaś wyprana z emocji, życia... Ze wszystkiego co możliwe...
Ale pocieszenie jedno, nie zostało nam dużo i do czerwca skończymy tego tasiemca na pewno... Znaczy się ja go skończę, wy ewentualnie go strawicie (Boże, ta nauka mnie dobija -.-).
W takim razie do soboty.

46 komentarzy :

  1. Ooooooooooooooo Jezu końcówka!!!!!!!!! OMG

    OdpowiedzUsuń
  2. aww jaki słodki Harry :3
    uwielbiam to opowiadanie, strasznie się różni od większości, co jest plusem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie możesz kończyć tego opowiadania. :(
    Ono jest cudowne. Mówiłam to wiele razy i ciągle będę powtarzała.
    Nadal przeżywam śmierć Briana ;(
    nie wiem czy dobrze zrozumiałam treść ale chyba było przeniesienie akcji rok do przodu, ale pewnie się mylę.
    Oświadczyny? No nieźle mnie zaskoczyłaś, ale cieszę się bardzo :)
    nie mogę doczekać się co napiszesz w następnym rozdziale więc życzę weny i chęci do pisania.
    Powodzenia na testach Skarbie <3
    @xiluvmyharryx

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny omG aaaa !

    OdpowiedzUsuń
  5. Pojechalas z rozdzialem. Koncoeka wymiata. Jestem ciekawa co powie na to Mel. ;)
    @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak bardzo smutny ale i uroczy.

    OdpowiedzUsuń
  7. omg świetny rozdział <3
    @KissMeAgainBabe

    OdpowiedzUsuń
  8. skdaojdioasjdiasu ona sie musi zgodzic, omg
    już rok minął ;o szybko xd
    czekam na następny x
    @lovyoubabycakes

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham twój imagin , i wszystkie rozdziały czekam na kolejne ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    o matko niech ona się zgodzi! no nie mogę... jak przeczytałam ostanie zdanie to aż wszystko mi się przewróciło w brzuchu to takie jncoewucnqwue
    kocham to opowiadanie! plis niech ona się zgodzi :D
    czekam na nexta <3
    Mrs.Horan

    OdpowiedzUsuń
  11. Omg omg nudno ?!
    Wcale nie jest nudno !!
    Rozdzial swietby !!!
    Jezu, niech ona sie zgodzi @#!@#!@#!
    Pozdrawiam
    G xx

    OdpowiedzUsuń
  12. O moj Boze kochanieńki on ja poprosił o reke *.* Ja cież pierdzielesz KOOOOCHAM

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku <3 on. ją. i. ŚLUB!
    Jeny jak się tym jaram xD
    I ten słodki, zazdrosny Harry <3
    czekam z niecierpliwością na nexta ^_^
    @Kwiatkowska04

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny <3
    pisz ile tylko możesz,jesteś świetna!

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wiem dlaczego, ale sie poplakalam... a nie... wiem dlaczego! Jejkuuu jak ja na to dlugo czekalam! I wgl taki slodki ten rozdzial ♥ czekam na nastepny!!! Najlepiej jak najszybciej tylko dasz rade! <3 @klaudia_0304

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudo!!! Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdziały są nudne?! Oszalałas?! Są świetne !!! Te emocje kiedy czytam nowy rozdział.... Te wyczekiwanie na następny.... *____* @LoveHoranekEver

    OdpowiedzUsuń
  18. Aaaaaa, oni chcą się poślubić aaaa, kckckckck czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  19. Awwww ^.^ Rozdział naprawdę fajny , nie chcę tu słodzić, ale końcówka była taka sweeett <3 on chce ją poślubić <3 Może podwójne wesele z Tomem i Lucy xD Jestem ciekawa jak ona to przyjmie, choć na pewno się zgodzi <3 I twoje opowiadanie nie jest błahe, pamiętaj o tym ! Nie jedna dziewczyna chciałaby mieć taki talent i zapał to pisania opowiadań :) I to jeszcze na dodatek oryginalne pomysły, które często wpadają ci do głowy ;) Życzę weny i nie mogę się doczekać nexta ! :*

    OdpowiedzUsuń
  20. O Boże Boże! Jak zobaczyłam to ostatnie zdanie to zaczęłam ryczeć jak dziecko :D Kocham twojego bloga <3 i nie gadaj że rozdziały są nudne :D

    OdpowiedzUsuń
  21. "-Mel, wyjdź za mnie"

    TAK MASS RACJE!! NUDNO W CHOLERE!! XDD

    NIWHSIWNXKDJIWNSOQJSOEJUEHD CZEKAM NA ZAPROSZENIE!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. OŚWIADCZYŁ SIE JEJ!!!!! Aaaaaaaa ZARA OSZALEJE!!!!!!! @xdmydweetlovato

    OdpowiedzUsuń
  23. OMG KIHJGFUKHFGHDFHKJXCHVGJVDJFGFDJGHKDGH nie wierze *.*

    OdpowiedzUsuń
  24. sdgisukvdh,sjlfucdkhfkjzfigdhosufrughdujfehjdgrygydj AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
    BOŻEBOŻEBOŻE
    BĘDZIE ŚLUB!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
    dodawaj szybko następny!!!

    Nana :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Boże świetny rozdział a ta końcówka poprpstu świetna mam nadzieję że powie tak. Już nie mogę się doczekać soboty i kolejnego rozdziału. ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  26. o mój boże, końcówka jezu
    rany czekam na next
    cudowny, bardzo x

    OdpowiedzUsuń
  27. ahogvwfiwfjvbuob AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!! Będzie śluub :D O ja pierdole jaka podnieta XDDD Zajebisty rozdział ;P

    OdpowiedzUsuń
  28. JEZUSIE NAJLEPSZY ROZDZIAŁ W ŻYCIUUUUU <3 tak bardzo się cieszę !!!! kochanie to nie jest tasiemiec to najlepsze opowiadanie JAKIE KIEDYKOLWIEK CZYTAŁAM !!! a czytałam ich naprawde sporo ! wiem że duzo nauki i te durne egzaminy ale na pewno dasz sobie radę <3

    OdpowiedzUsuń
  29. CUDNY ROZDZIAŁ! ♥♥♥ szkoda że już końcówka ale wszystko co dobre kiedyś się kończy x nie mogę się doczekać następnego rozdziału ♡ powodzenia na egzaminach 💕

    OdpowiedzUsuń
  30. Ohh cudowny rozdział i nawet nie mów ze to opowiadanie jest blache!! wypluj to!! jest najlepsze i nie masz prawa tak mówić no. Ten rozdział byk taki jebenejsj i Harry zrobił jej taka cudowną niespodziankę. Ale i tak nic nie pobije końcówki NO BO ON CHCE SIR Z NIA OŻENIĆ!!!!! ale wiesz... jesteś bez duszy przerywając w takim momencie no! ale wybaczam ci za tp ze piszesz takie cudenko hahah no to ten teraz wlasnie piszesz egzamin a ja tu sb pisze komentarz haha więc powodzenia jutro i w piątek!!! mam nadzieję ze szybko napiszesz jak najlepiej!! @MyyBooBear_xx

    OdpowiedzUsuń
  31. Sowbdicowbwuxowhqfqoxjwhqoxjwgqixiejfvqixodbwgqocusjqvsi jezu jsjwjdvw nie wiem co powiedzieć.
    Przed chwilą czytałam Aftera gdzie Harry nie chce się żenić ani nic, a tu on się jej pyta czy za niego wyjdzie Jeju tak idealnie ♡
    Szkoda tylko że Brian'a nie będzie :',c
    No i jestem ciekawa co z tym Nickiem dalej będzie, jeśli w ogóle coś będzie ;p
    Cóż nie wiem co napisać bo jestem podekscytowana słowami Harryego więc hdoshwhqod do soboty ! ♡
    @louiisek

    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  32. OMG *_* Jejku dziękuję ci za to wszystko, dla cb to może błahe opowiadanie ale dla mnie osobiście coś niesamowitego. To twoja wielka zasługa, że jestem pod wielki wrażeniem, wzruszam się, uśmiecham, wg tornado emocji. Masakra normalnie, oczywiście w jak najlepszym tego słowa znaczeniu. Moja wyobraźnia nie wytrzymuje tego fantastycznego opowiadania i twojej całkowitej perfekcji. Jak ty to robisz??? Nie mam pojęcia. Odkryłam to opowiadanie jakieś 3 dni temu mniej więcej i od tego czasu przeczytałam jej słowo po słowie dosłownie tysiąc razy. Naprawdę dużo czytam tego rodzaju historii i zapewniam cię, że wiele osób już otrzymało ode mnie słowa, że jest to najlepsze opowiadanie. Ale do czasu... Myślę, że jesteś nieoceniona w tym, co robisz i to jest najlepsze opowiadanie i najlepsza historia EVER !!! <3 Boże Harry, Mel to wszystko... cudoo normalnie. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, i co ja będę teraz robiła, zapewne się uczyła. Hah piszę tak a co ty masz powiedzieć, dobrze wiemy ile pracy cię to kosztuje szkoła, blog, własne sprawy także dziękuję, za to opowiadanie. Chciałabym docenić twoją pracę. I nie to, że jakoś specjalnie przysładzam tym komentarzem, ale serio podziwiam, chyba sama chciałabym spróbować założyć blog tego typu oczywiście z kimś z 1D w roli głównej... Harry, ale zwyczajnie brak czasu i brak pewności czy to wg wypali. No to tylee.. dziękuję... matko dopóki nie pojawi się kolejny rozdział będę zmuszona przeczytać to jeszcze jakieś milion razyy. Kochaam <3

    OdpowiedzUsuń
  33. Ooooo <3 musi się zgodzić . Bosh jakie to piękne kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  34. CUDOWNE ! I ta koncowka .
    ..,, wyjdziesz za mnie..." Boze! Cudo :)
    Nie moge doczekać sie nastepnego rozdziału... Dla mnie to dobrze ze masz zamiar skonczyc opowiadanie do czerwca bo nie potrzebnie jest czasem przedłuzac ;) ale jak skonczysz to nie usuwaj bloga bo napewno kazdy bedzie chcial tam kiedys wrocic :) ~

    OdpowiedzUsuń
  35. Aaaaaaaaaaaa !!!!! Ddaaaaaajeeeeszzzzz neeexxttt ! Boze aaaa next !!! Kocham !

    OdpowiedzUsuń
  36. o moj Boże! opowiadanie jest wspaniałe, zaczęłam czytać wczoraj wieczorem, przesiedziałam całą noc aż je skończyłam o tej porze.
    Nie moge sie doczekac nastepnego rodziału :) świetnie piszesz!

    Powodzenia na egzaminach :) (może trochę późno ale jutro jeszcze języki obce ;))

    OdpowiedzUsuń
  37. CO KURWA? SERIO JEZU ZAWAŁ <333333333333333333333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  38. zajeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeebisty zożdział czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  39. BŁAGAM ! nie kończ tego opowiadania .. albo zrób 2 część . Proszeee ..

    OdpowiedzUsuń
  40. GENIALNYY ! <3
    jestem pod wrażeniem, jak rozkręciłaś tą całą akcje ..
    Hhahhah, oj Harry zazdrosnyy ? ;*
    Słodziakii Lucy i Tom <3
    Harry i Mel *,*
    Życze weny i czekam na następny ;)
    pozdrawiam
    @loostiindreaams

    OdpowiedzUsuń
  41. Boże jesteś genialna!!!
    Niedawno znalazłam tego bloga i od razu pokochałam <3
    Nie no na serio zazdroszczę talentu!!!
    Życzę wielkiej, ogromnej weny!!!
    Mam nadzieję że następny rozdział niedługo <3

    OdpowiedzUsuń