! Notka pod rozdziałem !
- Brad, możesz posprzątać po sobie
łazienkę?! Po raz kolejny cała umywalka jest w paście do zębów! - krzyknęłam
zirytowana, stojąc w przejściu i czekając niecierpliwie na chłopaka.
Po chwili ujrzałam jego roztrzepane
włosy, wychodzące zza schodów.
- No już, już. Po co te nerwy? To
tylko trochę pasty. - Mruknął, leniwie mnie mijając i podchodząc do zlewu,
wpatrując się w niego jak sroka w gnat.
- Modlisz się? Patrzysz w swoje
krzywe odbicie, czy po prostu jesteś idiotą? - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej,
tym samym unosząc pytająco brew
- Stwierdzam, że nie jest tak
tragicznie jak mówisz. - Wzruszył obojętnie ramionami, co tylko jeszcze
bardziej mnie zdenerwowało
- Masz pięć minut. Pięć! -
krzyknęłam, następnie wychodząc z łazienki i trzaskając drzwiami.
Wypuściłam oddech, aby nieco uspokoić
nerwy. Prostując się ruszyłam na dół do kuchni, gdzie bliźniaki ze smakiem
zajadały kanapki.
- Mel, szkoda twoich nerwów. -
Westchnęła mama, gładząc mnie pocieszająco po plecach - Dla niego już za późno
na zmiany.
- Ale nauczyć zawsze się może. -
Odchrząknęłam, szybko przecierając dłońmi twarz - Lucy już wstała?
- Tak. Poszła na plażę.
Wyjrzałam za okno, dostrzegając tym
samym sylwetkę siostry, która siedziała na pomoście.
Chwyciłam bluzę i buty, następnie powoli
ruszając w jej kierunku, wciskając dłonie w kieszenie gdy poczułam jak chłodny
wiatr mnie otula.
- Długo tu siedzisz? - Usiadłam obok
dziewczyny po turecku, kładąc głowę na jej ramieniu
- Coś z piętnaście minut. Nie więcej.
- Jak się czujesz?
- Sama już nie wiem. - Westchnęła,
obejmując mnie w pasie - Pomimo, że minął już rok, jeszcze wczoraj nie
potrafiłam się pozbierać. A teraz? Teraz mam wrażenie jakby nigdy nic się nie
stało. To dziwne.
- Może po prostu nadszedł dla ciebie
czas, żeby w końcu zacząć żyć dalej? Lucy, to że przestaniesz płakać, nie
znaczy że o nim zapomnisz. On zawsze będzie z tobą. Przy tobie.
- Wiem Mel. Teraz to wiem.
- Więc wyjdziesz w końcu z pokoju
kiedy Tom przyjedzie?
- To on przyjeżdża dzisiaj? -
Otworzyła szerzej oczy, gwałtownie zrywając się z miejsca - Który dzisiaj jest?
- Trzydziesty kwietnia. - Spojrzałam
na nią rozbawiona, gdy zaczęła kręcić się wokół własnej osi, zupełnie nie
wiedząc co ze sobą zrobić - Masz jeszcze trzy godziny.
- Nie pocieszasz! - krzyknęła, biegnąc
do domu najszybciej jak się da. Nie minęło kilka minut jak już słyszałam jej
kłótnię z Bradem o nieumytą umywalkę.
Pokręciłam z rozbawienia głową,
powoli wstając i ruszając wzdłuż brzegu. Wyciągnęłam z kieszeni telefon,
wpatrując się przez chwilę w wyświetlacz z uśmiechem na ustach.
Westchnęłam cicho, chowając go z
powrotem.
Dwa tygodnie.
Cholerne dwa tygodnie bez niego.
Nienawidzę tego, gdy budzę się bez
Harrego na miejscu obok lub ze świadomością, że dzisiaj go nie spotkam, bo jest
prawie na drugim końcu świata.
Nienawidzę tęsknić. Zwłaszcza za
Harrym.
Przy każdym jego wyjeździe pojawiają
się stres i obawy. Tysiące obaw.
To oczywiste, że mu ufam. Tak jest.
Ale nigdy nie potrafię być spokojna.
Weszłam po cichu do salonu, ściągając
adidasy i bluzę, które następnie chwyciłam w dłoń i przeszłam z nimi do
przedpokoju. Ruszyłam powoli na górę, mijając po drodze swojego brata, za
którym ,równie szybko co on, biegła Lucy, krzycząc coś niezrozumiale ze szczoteczką
w buzi.
Weszłam do łazienki, zamykając za
sobą drzwi na klucz, następnie stając przed lustrem.
Przetarłam dłonią zmęczone od
nieprzespanych nocy oczy po czym odkręciłam kran i przepłukałam ją zimną wodą.
O wiele lepiej.
Umyłam szybko zęby, po czym weszłam
pod ciepły prysznic, aby chociaż odrobinę zapomnieć o codzienności.
Owinięta ręcznikiem ruszyłam do
swojej sypialni gdzie ubrałam dżinsy i sweter, włosy związując w warkocza, aby
mi nie przeszkadzały.
Sprawdziłam jeszcze telefon, jednak
nie znalazłam żadnej nieodebranej wiadomości.
Westchnęłam cicho po czym szybko
zeszłam na dół do jadalni, gdzie na stole czekało już na nas śniadanie.
Stanęłam w przejściu uważnie patrząc
na rodzinę.
Wszyscy byli szczęśliwi. Nawet Lucy.
Wszystko zaczynało wracać do normy. No, prawie wszystko.
- Mel, siadaj. - Zaprosiła mnie z
uśmiechem, jednak gdy zobaczyła moją minę, automatycznie znikł. Ruszyłam szybko
do salonu, wiedząc, że Lucy i tak pójdzie za mną. Zawsze to robiła.
Usiadłam na kanapie, podciągając pod
brodę kolana, tępo wpatrując się w przestrzeń.
- Skarbie, co się dzieje? - Poczułam
jak obejmuje mnie ramieniem
- Ja... Ja po prostu tęsknię. Nie
radzę sobie z tym. - Pociągnęłam nosem, ocierając mokre policzki - Za dużo na
raz zwaliło mi się na głowę. Brian, Harry. Pomimo, że jestem w domu wypełnionym
rodziną prawie po brzegi, czuję się strasznie samotna.
- Mel, przez cały rok, dzień w dzień
powtarzałaś mi, że muszę być dzielna. Że muszę się podnieść. Dla Briana. Nie
możesz teraz zamienić się ze mną miejscem. Nie możesz się załamać. Zobaczysz,
że Harry wróci szybciej niż myślisz.
- To niby tylko dwa tygodnie, a ja
mam wrażenie, że całe wieki.
- Tak jest kiedy kogoś kochasz. -
Zaśmiała się cicho, całując mnie delikatnie w skroń - Doskonale rozumiem co to
znaczy tęsknić za bliską osobą.
- Jeszcze tylko kilka dni. -
Szepnęłam sama do siebie, powoli się uspokajając - Wytrzymam, prawda?
- No oczywiście, że tak. - Klepnęła
mnie w ramię - Jak Harry tutaj w końcu wparuje, to chyba przytulać cię nie
przestanie.
Na jej słowa mimowolnie się
zaśmiałam, tym samym czerwieniąc się nieznacznie.
- Chodź na śniadanie i ciepłe kakao.
- Wyciągnęła w moim kierunku dłoń, którą przyjęłam bez zawahania.
Przeszłyśmy razem z powrotem do
jadalni gdzie wszyscy zawzięcie słuchali bliźniaków, które opowiadały o
wycieczce z nowej szkoły.
Usłyszałam dzwonek do drzwi na co bez
zastanowienia pokonałam korytarz, następnie z uśmiechem wpuszczając Toma do
środka.
- No proszę, kogo widzą moje oczy. -
Zaśmiał się, przytulając mnie mocno na powitanie - Długo nie miałem komu
dokuczyć.
- Jak minęła ci podróż, Tom? -
zapytałam rozbawiona, zupełnie lekceważąc jego wypowiedź
Usłyszałam za sobą radosny pisk Lucy,
która z prędkością światła znalazła się przy nas i uwiesiła chłopakowi na szyi,
który nie bardzo wiedział co się wokół niego dzieje.
- Wyjaśni ci. - Szepnęłam prawie że
bezdźwięcznie, następnie chwytając jego torbę i zanosząc do góry.
Ledwie zeszłam, usłyszałam dźwięk
otwieranych drzwi, na co tylko ciężko westchnęłam i ruszyłam leniwym krokiem w
ich kierunku.
Jednak widząc kto właśnie przyszedł,
nie byłam w stanie myśleć trzeźwo i racjonalnie. Uśmiechnęłam się szeroko,
szybko podbiegając do chłopaka i mocno się w niego wtulając.
- Mała niespodzianka. - Zaśmiał się,
obejmując mnie mocno i całując w czubek głowy, na co moje serce zaczęło bić o
wiele szybciej niż powinno.
- Ale jak to? Przecież miałeś wrócić
dopiero za kilka dni. - Spojrzałam na niego, przeczesując delikatnie loki, za
którymi tak strasznie tęskniłam.
- Starałem się skończyć wszystko jak
najszybciej. Strasznie tęskniłem.
- Nie chciałbyś widzieć co tu się
działo. - Zaśmiałam się cicho, stając na palcach i czule go całując.
Od razu zacieśnił uścisk, delikatnie
pogłębiając pocałunek, który jak dla mnie mógłby się nigdy nie kończyć.
- Jesteś pewnie zmęczony. - Odruchowo
przygryzłam wargę, patrząc na niego uważnie - Chcesz najpierw coś zjeść?
- Nie. Chyba jedyną rzeczą do której
się w tym momencie nadaję, to spanie. - Oznajmił rozbawiony, ściągając buty,
następnie chwytając torbę i splatając razem nasze palce.
Przywitał się z moimi rodzicami oraz
całą resztą, po czym ruszyliśmy na górę do sypialni.
- Wszystkie zdjęcia się udały?
- Tak. Wszyscy zadowoleni, sesja
wykonana od A do Z.
- Często dostajesz takie propozycje?
- zapytałam siadając po turecku na łóżku, patrząc jak ściąga swoje spodnie,
koszulę i marynarkę.
- Ostatnim razem byłem z tobą w
Oxfordzie.
- A, tak. Pamiętam. - Skrzywiłam się
na samo wspomnienie wszystkiego co miało miejsce podczas wyjazdu.
Usłyszałam jego śmiech, co wybudziło
mnie z transu, w który nie świadomie popadłam.
- Z czego się śmiejesz? - uniosłam
brew.
Usiadł na miejscu obok mnie i
pocałował krótko, na co tylko się uśmiechnęłam.
- Za dużo myślisz. Poza tym nie było
tak źle.
- Nie było źle? - zapytałam
rozbawiona - Mam zaczynać rozmowę o Lou?
Chłopak wpatrywał się we mnie przez
pewien czas, następnie układając się wygodnie na poduszce.
- Masz rację, było tragicznie. No
może poza pocałunkiem.
- Czym?!
Jego oczy momentalnie zrobiły się
większe. Starał się unikać mojego wzroku najlepiej jak potrafił, jednak nie
najlepiej mu to wychodziło.
- Harry?
- Pamiętasz noc kiedy poszłaś z Jose
i Sarah do klubu?
- Powiedzmy, że połowę w miarę
pamiętam. - Mruknęłam, bawiąc się swoimi palcami.
Zaśmiał się cicho pod nosem,
chwytając moje dłonie, aby mnie uspokoić.
- Kiedy wracaliśmy do domu,
pocałowałaś mnie.
- Co?! - krzyknęłam, nie wierząc w to
co właśnie usłyszałam.
Ja?!
Ja jego?!
Wtedy?!
Nie no, on sobie chyba w kulki
leci...
- Nie żeby to był pierwszy raz. -
Dodał rozbawiony, na co moje policzki stały się juz chyba bordowe
- Ty mi zamierzałeś kiedyś o tym
powiedzieć?
- Powiedzmy, że tak.
- Powiedzmy?
- No błagam cię. Jesteś moją
dziewczyną. To normalne, że się całowaliśmy.
- Ale nie wtedy. - Zmrużyłam oczy,
nachylając się nad nim - Ty to wykorzystałeś. I nie ujdzie ci to na sucho.
- Oj, no weź. - Zaśmiał się gdy
wstałam z łóżka.
- Spać. I bez żadnych dyskusji. -
Oznajmiłam, następnie wychodząc z pokoju
- No i jak? - usłyszałam za sobą
szept siostry. Odwróciłam się do niej przodem wzdychając cicho z rozbawienia,
ale i zażenowania.
- Teraz ma spać, a siebie to ja chyba
będę przywiązywać na noc do łóżka, bo jak mi coś do głowy strzeli, to klękajcie
narody, strzeż się świecie.
- A to jakaś nowość? - uniosła brew
na co tylko posłałam jej mordercze spojrzenie.
- Chociaż trochę wsparcia. - Jęknęłam
rozbawiona, co spotkało się z jej cichym chichotem - Idę do Briana gdyby Harry
pytał. - Uśmiechnęłam się delikatnie, po czym ruszyłam na dół gdzie założyłam
buty i wyszłam z domu, powoli wybierając się na pobliskie wzgórze.
Dostrzegłam z oddali sylwetkę
jakiegoś mężczyzny, który ewidentnie pochylał się nad grobem chłopca.
Zmarszczyłam czoło, przyspieszając nieco kroku.
Gdy tylko mnie usłyszał, od razu się
odwrócił.
- Jesteś chyba ostatnią osobą której
bym się tu spodziewała. - Oznajmiłam spokojnie, podchodząc do niego powoli
- Przecież to mój syn.
- Którym zainteresowałeś się dopiero
po śmierci? No, muszę przyznać, że wzorowy z ciebie tatuś.
Chłopak spuścił wzrok, a między nami
zapanowała cisza, przerywana tylko i wyłącznie szumem morza.
- Dlaczego Hastings? - Odezwał się w
końcu, robiąc krok w przód
- Brian zawsze chciał mieszkać nad
morzem.
- Jak czuje się Lucy?
- Lepiej. Zaczyna powoli... Wracać do
siebie.
- To... To dobrze. Możemy
porozmawiać? - Spojrzał na mnie niepewnie, co nie powiem, dosyć mnie
zaskoczyło.
Przytaknęłam siadając na zboczu,
wskazując miejsce obok, które sekundę później zajął.
- Ja wiem co sobie o mnie myślicie. - Zaczął,
zawzięcie wpatrując się w swoje palce - Dupek i sukinsyn, który zrujnował życie
Lucy. Nie tak to miało wyglądać. - Westchnął - Uciekłem z bezsilności. Nie
dlatego, że ich nie kochałem. Nie potrafiłem po prostu pogodzić się z myślą, że
mój syn był chory, a ja nie jestem w stanie niczego zrobić, aby temu zaradzić.
- Oni potrzebowali tylko miłości.
Osoby, na którą zawsze mogliby liczyć, gdy mają gorszy dzień.
- Teraz to wiem. Dopiero teraz. Kiedy
jego już nie ma. - Wypuścił drżący oddech, ścierając łzy z policzków. Objęłam
go ramieniem, przyciągając do siebie, aby nieco go uspokoić oraz dodać mu
otuchy.
- Może wejdziesz na chwilę? Kilka
godzin z Holmes Chapel trzeba przejechać do Hastings.
- Nie, nie. Nie potrafiłbym. Po tym
wszystkim co zrobiłem.
- Nie możesz się całe życie karać.
- Ale chyba tylko na to zasługuję.
Zostawiłem ich wtedy kiedy mnie potrzebowali. Nie było mnie przy nim, kiedy
pytał o tatę. Nie wierzę, że ani razu nie zadał tego pytania. - Spojrzał na
mnie, marszcząc jednocześnie czoło - Ja wiem, że oni mi tego nigdy nie wybaczą.
- Na czym ci teraz zależy
najbardziej?
- Teraz? Chyba żeby Lucy dostała to
na co zasługuje. A zasługuje na wszystko co najlepsze. I żeby nie trafiła po
raz kolejny na kogoś takiego jak ja.
- Skoro nadal się o nią troszczysz,
nie ma mowy aby kiedyś ci nie wybaczyła. - Posłałam mu pocieszający uśmiech, na
co kąciki jego ust uniosły się nieznacznie ku górze - Gdzie się zatrzymałeś?
- W mieście, ale dzisiaj już wracam.
Jutro muszę być w pracy.
- Znalazłeś coś w Holmes Chapel? -
Uniosłam brew, jednocześnie wstając z ziemi i otrzepując spodnie
- Proszę cię. To jest przecież
niemozliwe. - Wywrócił oczami, ruszając powoli za mną - Tydzień temu dostałem
propozycję pracy jako pomocnik informatyka. W Londynie. Jutro mój pierwszy
dzień.
- Zawsze czułam, że kiedyś wyrośniesz
na ludzi. - Zaśmiałam się, spoglądając na niego
- Przy tobie mogę się schować
najlepsza modelko na świecie.
- No już znowu nie przesadzajmy.
- Rankingi nie kłamią. - Oznajmił
rozbawiony, na co mimowolnie się zaśmiałam.
Chodziliśmy po plaży wspominając
stare czasy już dobre kilka godzin.
Szczerze, nigdy bym nie pomyślała, że
tak łatwo będzie mi się z nim rozmawiać po tym wszystkim.
Nie jeden raz zastanawiałam się co mu
powiem gdy go spotkam.
No ale wszystko trafił jasny szlag.
- A ten Harry Styles, w którym kocha
się każda dziewczyna spotkana na ulicy?
- Jest mój. - Podkreśliłam rozbawiona
jeszcze jego poprzednią wypowiedzią - I nie oddam go, nawet gdybym miała
przepłynąć cały ocean w dwie strony.
- A po co byś miała go przepływać? -
usłyszałam głos, na którego dźwięk szybko się odwróciłam
- Już nie śpisz?
- Wiesz, samemu jest bardzo zimno. -
Oznajmił, mrużąc nieco oczy gdy spojrzał na chłopaka, który uważnie mu się
przyglądał
- Harry, daj spokój. - Szepnęłam na
co on tylko posłał mi zdziwione spojrzenie
- Ale czy ja coś robię? Przyszedłem
tylko do mojej dziewczyny. - Podkreślił, następnie chwytając moją dłoń i
ruszając naprzód, wzdłuż brzegu
- Czy to normalne, że się boję gdy
tylko na niego spojrzę? - szepnął mi do ucha, przez co wybuchłam
niekontrolowanym śmiechem
- Przeżywałam to samo, więc zapewne
tak. - Odszepnęłam rozbawiona, nachylając się nad nim nieznacznie, na co Harry
zareagował niemalże od razu.
Jednym ruchem przyciągnął mnie do
siebie, tym samym zwiększając dystans między mną a Nickiem. Wywróciłam tylko
oczami, obejmując go delikatnie w pasie, wtulając się nieco w jego klatkę
piersiową.
|DA|
- Nie rozumiem dlaczego jesteś taki
zazdrosny. - Wzruszyłam ramionami, wbijając wzrok w piasek
- Powód jest dokładnie taki sam, jak
twój.
- W przeciwieństwie do ciebie, ja mam
być o kogo zazdrosna. Te wszystkie modelki tylko szukają okazji żeby się mnie pozbyć
i zostać z tobą sam na sam, najlepiej w jakimś małym i ciemnym pomieszczeniu.
- Myślisz, że nie działa to w dwie
strony? Że faceci nie oglądają się za tobą na ulicy i nie wyobrażają sobie
waszych wspólnych, bardzo upojnych nocy?
- Nie on. - Przetarłam dłonią czoło,
zatrzymując się i patrząc na niego - On nie jest w stanie zbliżyć się do
kogokolwiek z mojej rodziny. Nawet z mną miał problem.
- Wiesz, kiedy za wami szedłem,
wyglądało to inaczej.
- Wyglądało inaczej, bo spędziliśmy
na rozmowie kilka godzin. - Uniosłam się - I nie waż się interpretować tego, co
powiedziałam. - Szybko go ucięłam, gdy chciał się odezwać
- Mogę się dowiedzieć chociaż kim on
był? - ułożył dłonie na swoich biodrach, patrząc na mnie wyczekująco.
Westchnęłam, podchodząc do niego powoli.
- Nick to tata Briana.
- No właśnie! I... Zaraz, co?! -
zmarszczył czoło - Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej?
- Nie przypuszczałam, że to ważne. -
Przygryzłam nerwowo wargę, patrząc na niego niepewnie.
On tylko zrobił krok w przód i mocno
mnie przytulił.
- Wszystko co mówisz jest ważne.
Przepraszam cię za moje zachowanie, ale nie opanowałem jeszcze zazdrości.
Zaśmiałam się cicho, słysząc jego
słowa, tym samym obejmując go w pasie.
- Przynajmniej wiem, że ci na mnie
zależy.
- Powinnaś to wiedzieć bez dowodów. -
Mruknął rozbawiony następnie nachylając się nade mną i delikatnie całując.
Chwyciłam jego dłoń i weszłam z nim
do domu, czując jak wieczór zaczyna się robić coraz to chłodniejszy.
Lucy siedziała z Tomem w salonie,
Brad razem z tatą majstrowali coś przy samochodzie w garażu, a mama usypiała
bliźniaki.
Spokój jak nigdy dotąd.
- Mam iść pierwsza czy chcesz wziąć
prysznic przede mną?
- Byłem przed wyjściem. - Uśmiechnął
się następnie krótko mnie całując i wchodząc do sypialni.
Zamknęłam się w łazience i
najszybciej jak tylko mogłam, wykonałam swoją wieczorną toaletę.
Założyłam na siebie koszulkę Harrego,
która zastępowała mi go, kiedy był w Stanach, chociaż i tak ubranie nie wiele
było mi w stanie dać.
Weszłam po cichu do naszego pokoju,
rozglądając się dokoła. Nigdzie go nie było.
Westchnęłam cicho, składając swoje
ubrania na krześle, następnie podchodząc do dużego, balkonowego okna, wpatrując
się w spokojne morze.
Widok był niesamowity. Uspokajający,
kojący zmysły. Cudowny.
Poczułam jak czyjeś ramiona oplatają
mnie w pasie, a usta delikatnie muskają kark.
- Naprawdę cieszę się, że już jesteś.
- Uśmiechnęłam się szeroko, opierając się o jego klatkę piersiową - Odchodziłam
od zmysłów kiedy cię nie było.
- Nie wyjadę już bez ciebie na tak
długo. Obiecuję. - Szepnął, całując długo mój policzek, następnie opierając
podbródek na moim ramieniu - Widzę, że Tom i Lucy dogadują się wspaniale.
- Tylko czekam aż dostanę zaproszenie
na ślub. - Zaśmiałam się, jednocześnie przymykając powieki.
W pokoju zapanowała idealna cisza,
jednak wiedziałam, że nie jestem sama. W końcu mogłam to poczuć. Przytulić się
do kogoś, a nie tylko do poduszki.
- Mel? - zaczął, bawiąc się
delikatnie moimi palcami. Nie wiem dlaczego, ale słyszałam w jego głosie
niepewność i stres. Strach.
Zmarszczyłam nieznacznie czoło, tym
samym otwierając leniwie powieki.
- Co się stało?
- Mel, wyjdź za mnie...
-------------------------------------------------
Chcę was przeprosić za nagłą i niewyjaśnioną nieobecność (ten kto od czasu do czasu zagląda tutaj, zapewne wiedział, że rozdział planowałam dodać dopiero po 25.04).
Miałam bardzo nieprzyjemną sytuację przed świętami, nie miałam komputera i tak jakoś wszystko na raz się złożyło.
Poza tym kto normalny dodaje rozdział w święta?
Przecież to czas, który powinno się spędzać z rodziną, a nie na czytaniu jakiegoś tam błahego opowiadania.
Jak już kiedyś pisałam, po moich egzaminach będę się starała dodawać rozdziały około dwa razy w tygodniu.
Sądzę, iż okolica środy/czwartku oraz soboty są idealnymi terminami zarówno dla mnie, jak i dla was.
Cóż... Nie wiem co mam jeszcze napisać....
Przepraszam, że ostatnio jest tutaj tak nudno... Nie wiem co się ze mną dzieje. Jestem jakaś wyprana z emocji, życia... Ze wszystkiego co możliwe...
Ale pocieszenie jedno, nie zostało nam dużo i do czerwca skończymy tego tasiemca na pewno... Znaczy się ja go skończę, wy ewentualnie go strawicie (Boże, ta nauka mnie dobija -.-).
W takim razie do soboty.
Ooooooooooooooo Jezu końcówka!!!!!!!!! OMG
OdpowiedzUsuńaww jaki słodki Harry :3
OdpowiedzUsuńuwielbiam to opowiadanie, strasznie się różni od większości, co jest plusem :)
Nie możesz kończyć tego opowiadania. :(
OdpowiedzUsuńOno jest cudowne. Mówiłam to wiele razy i ciągle będę powtarzała.
Nadal przeżywam śmierć Briana ;(
nie wiem czy dobrze zrozumiałam treść ale chyba było przeniesienie akcji rok do przodu, ale pewnie się mylę.
Oświadczyny? No nieźle mnie zaskoczyłaś, ale cieszę się bardzo :)
nie mogę doczekać się co napiszesz w następnym rozdziale więc życzę weny i chęci do pisania.
Powodzenia na testach Skarbie <3
@xiluvmyharryx
Świetny omG aaaa !
OdpowiedzUsuńAw *-*
OdpowiedzUsuńPojechalas z rozdzialem. Koncoeka wymiata. Jestem ciekawa co powie na to Mel. ;)
OdpowiedzUsuń@JustinePayne81
Tak bardzo smutny ale i uroczy.
OdpowiedzUsuńomg świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuń@KissMeAgainBabe
skdaojdioasjdiasu ona sie musi zgodzic, omg
OdpowiedzUsuńjuż rok minął ;o szybko xd
czekam na następny x
@lovyoubabycakes
Kocham twój imagin , i wszystkie rozdziały czekam na kolejne ;)
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńo matko niech ona się zgodzi! no nie mogę... jak przeczytałam ostanie zdanie to aż wszystko mi się przewróciło w brzuchu to takie jncoewucnqwue
kocham to opowiadanie! plis niech ona się zgodzi :D
czekam na nexta <3
Mrs.Horan
Omg omg nudno ?!
OdpowiedzUsuńWcale nie jest nudno !!
Rozdzial swietby !!!
Jezu, niech ona sie zgodzi @#!@#!@#!
Pozdrawiam
G xx
O moj Boze kochanieńki on ja poprosił o reke *.* Ja cież pierdzielesz KOOOOCHAM
OdpowiedzUsuńJejku <3 on. ją. i. ŚLUB!
OdpowiedzUsuńJeny jak się tym jaram xD
I ten słodki, zazdrosny Harry <3
czekam z niecierpliwością na nexta ^_^
@Kwiatkowska04
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńpisz ile tylko możesz,jesteś świetna!
ooo ❤
OdpowiedzUsuńŚwietny!!! <3
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale sie poplakalam... a nie... wiem dlaczego! Jejkuuu jak ja na to dlugo czekalam! I wgl taki slodki ten rozdzial ♥ czekam na nastepny!!! Najlepiej jak najszybciej tylko dasz rade! <3 @klaudia_0304
OdpowiedzUsuńCudo!!! Czekam na next
OdpowiedzUsuńRozdziały są nudne?! Oszalałas?! Są świetne !!! Te emocje kiedy czytam nowy rozdział.... Te wyczekiwanie na następny.... *____* @LoveHoranekEver
OdpowiedzUsuńHazza taki słodki ♥♥♥
OdpowiedzUsuńAaaaaa, oni chcą się poślubić aaaa, kckckckck czekam na nn
OdpowiedzUsuńAwwww ^.^ Rozdział naprawdę fajny , nie chcę tu słodzić, ale końcówka była taka sweeett <3 on chce ją poślubić <3 Może podwójne wesele z Tomem i Lucy xD Jestem ciekawa jak ona to przyjmie, choć na pewno się zgodzi <3 I twoje opowiadanie nie jest błahe, pamiętaj o tym ! Nie jedna dziewczyna chciałaby mieć taki talent i zapał to pisania opowiadań :) I to jeszcze na dodatek oryginalne pomysły, które często wpadają ci do głowy ;) Życzę weny i nie mogę się doczekać nexta ! :*
OdpowiedzUsuńO Boże Boże! Jak zobaczyłam to ostatnie zdanie to zaczęłam ryczeć jak dziecko :D Kocham twojego bloga <3 i nie gadaj że rozdziały są nudne :D
OdpowiedzUsuń"-Mel, wyjdź za mnie"
OdpowiedzUsuńTAK MASS RACJE!! NUDNO W CHOLERE!! XDD
NIWHSIWNXKDJIWNSOQJSOEJUEHD CZEKAM NA ZAPROSZENIE!!!
OŚWIADCZYŁ SIE JEJ!!!!! Aaaaaaaa ZARA OSZALEJE!!!!!!! @xdmydweetlovato
OdpowiedzUsuńOMG KIHJGFUKHFGHDFHKJXCHVGJVDJFGFDJGHKDGH nie wierze *.*
OdpowiedzUsuńsdgisukvdh,sjlfucdkhfkjzfigdhosufrughdujfehjdgrygydj AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
OdpowiedzUsuńBOŻEBOŻEBOŻE
BĘDZIE ŚLUB!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
dodawaj szybko następny!!!
Nana :)
Boże świetny rozdział a ta końcówka poprpstu świetna mam nadzieję że powie tak. Już nie mogę się doczekać soboty i kolejnego rozdziału. ;) <3
OdpowiedzUsuńo mój boże, końcówka jezu
OdpowiedzUsuńrany czekam na next
cudowny, bardzo x
ahogvwfiwfjvbuob AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!! Będzie śluub :D O ja pierdole jaka podnieta XDDD Zajebisty rozdział ;P
OdpowiedzUsuńJEZUSIE NAJLEPSZY ROZDZIAŁ W ŻYCIUUUUU <3 tak bardzo się cieszę !!!! kochanie to nie jest tasiemiec to najlepsze opowiadanie JAKIE KIEDYKOLWIEK CZYTAŁAM !!! a czytałam ich naprawde sporo ! wiem że duzo nauki i te durne egzaminy ale na pewno dasz sobie radę <3
OdpowiedzUsuńCUDNY ROZDZIAŁ! ♥♥♥ szkoda że już końcówka ale wszystko co dobre kiedyś się kończy x nie mogę się doczekać następnego rozdziału ♡ powodzenia na egzaminach 💕
OdpowiedzUsuńOhh cudowny rozdział i nawet nie mów ze to opowiadanie jest blache!! wypluj to!! jest najlepsze i nie masz prawa tak mówić no. Ten rozdział byk taki jebenejsj i Harry zrobił jej taka cudowną niespodziankę. Ale i tak nic nie pobije końcówki NO BO ON CHCE SIR Z NIA OŻENIĆ!!!!! ale wiesz... jesteś bez duszy przerywając w takim momencie no! ale wybaczam ci za tp ze piszesz takie cudenko hahah no to ten teraz wlasnie piszesz egzamin a ja tu sb pisze komentarz haha więc powodzenia jutro i w piątek!!! mam nadzieję ze szybko napiszesz jak najlepiej!! @MyyBooBear_xx
OdpowiedzUsuńSowbdicowbwuxowhqfqoxjwhqoxjwgqixiejfvqixodbwgqocusjqvsi jezu jsjwjdvw nie wiem co powiedzieć.
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą czytałam Aftera gdzie Harry nie chce się żenić ani nic, a tu on się jej pyta czy za niego wyjdzie Jeju tak idealnie ♡
Szkoda tylko że Brian'a nie będzie :',c
No i jestem ciekawa co z tym Nickiem dalej będzie, jeśli w ogóle coś będzie ;p
Cóż nie wiem co napisać bo jestem podekscytowana słowami Harryego więc hdoshwhqod do soboty ! ♡
@louiisek
xoxo
OMG *_* Jejku dziękuję ci za to wszystko, dla cb to może błahe opowiadanie ale dla mnie osobiście coś niesamowitego. To twoja wielka zasługa, że jestem pod wielki wrażeniem, wzruszam się, uśmiecham, wg tornado emocji. Masakra normalnie, oczywiście w jak najlepszym tego słowa znaczeniu. Moja wyobraźnia nie wytrzymuje tego fantastycznego opowiadania i twojej całkowitej perfekcji. Jak ty to robisz??? Nie mam pojęcia. Odkryłam to opowiadanie jakieś 3 dni temu mniej więcej i od tego czasu przeczytałam jej słowo po słowie dosłownie tysiąc razy. Naprawdę dużo czytam tego rodzaju historii i zapewniam cię, że wiele osób już otrzymało ode mnie słowa, że jest to najlepsze opowiadanie. Ale do czasu... Myślę, że jesteś nieoceniona w tym, co robisz i to jest najlepsze opowiadanie i najlepsza historia EVER !!! <3 Boże Harry, Mel to wszystko... cudoo normalnie. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, i co ja będę teraz robiła, zapewne się uczyła. Hah piszę tak a co ty masz powiedzieć, dobrze wiemy ile pracy cię to kosztuje szkoła, blog, własne sprawy także dziękuję, za to opowiadanie. Chciałabym docenić twoją pracę. I nie to, że jakoś specjalnie przysładzam tym komentarzem, ale serio podziwiam, chyba sama chciałabym spróbować założyć blog tego typu oczywiście z kimś z 1D w roli głównej... Harry, ale zwyczajnie brak czasu i brak pewności czy to wg wypali. No to tylee.. dziękuję... matko dopóki nie pojawi się kolejny rozdział będę zmuszona przeczytać to jeszcze jakieś milion razyy. Kochaam <3
OdpowiedzUsuńOoooo <3 musi się zgodzić . Bosh jakie to piękne kocham <3
OdpowiedzUsuńCUDOWNE ! I ta koncowka .
OdpowiedzUsuń..,, wyjdziesz za mnie..." Boze! Cudo :)
Nie moge doczekać sie nastepnego rozdziału... Dla mnie to dobrze ze masz zamiar skonczyc opowiadanie do czerwca bo nie potrzebnie jest czasem przedłuzac ;) ale jak skonczysz to nie usuwaj bloga bo napewno kazdy bedzie chcial tam kiedys wrocic :) ~
Aaaaaaaaaaaa !!!!! Ddaaaaaajeeeeszzzzz neeexxttt ! Boze aaaa next !!! Kocham !
OdpowiedzUsuńo moj Boże! opowiadanie jest wspaniałe, zaczęłam czytać wczoraj wieczorem, przesiedziałam całą noc aż je skończyłam o tej porze.
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac nastepnego rodziału :) świetnie piszesz!
Powodzenia na egzaminach :) (może trochę późno ale jutro jeszcze języki obce ;))
Super!!! Czekam na next
OdpowiedzUsuńCO KURWA? SERIO JEZU ZAWAŁ <333333333333333333333333333333333333333333333
OdpowiedzUsuńzajeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeebisty zożdział czekam na nexta
OdpowiedzUsuńBŁAGAM ! nie kończ tego opowiadania .. albo zrób 2 część . Proszeee ..
OdpowiedzUsuńGENIALNYY ! <3
OdpowiedzUsuńjestem pod wrażeniem, jak rozkręciłaś tą całą akcje ..
Hhahhah, oj Harry zazdrosnyy ? ;*
Słodziakii Lucy i Tom <3
Harry i Mel *,*
Życze weny i czekam na następny ;)
pozdrawiam
@loostiindreaams
Boże jesteś genialna!!!
OdpowiedzUsuńNiedawno znalazłam tego bloga i od razu pokochałam <3
Nie no na serio zazdroszczę talentu!!!
Życzę wielkiej, ogromnej weny!!!
Mam nadzieję że następny rozdział niedługo <3