Uwaga!
Informacja pod rozdziałem :)
Sala nie była Bóg wie
jaka. Zwykła‚ szara. Gdzieniegdzie białe, duże, kwadratowe pola na ścianach, a
jeszcze dalej zielone.
Moją uwagę przykuła dosyć
wysoka scena, na której było umieszczone łóżko z ciemnymi, metalowymi
ornamentami.
- Mówiłem, że jeszcze
zdążysz się wyspać. - Zaśmiał się, po czym pociągnął mnie za rękę w stronę
garderoby
- Co to za sesja? -
zapytałam, gdy zaczął szukać odpowiednich ubrań
- Ty będziesz sobie
tylko spać, od czasu do czasu przekręcała się z boku na bok, a ja zrobię swoje.
Masz. Ubierz to. - Wręczył mi biały zestaw, który składał się z białych, obcisłych,
krótkich spodenek i białej koszulki dodatkowo obszytej koronką…. Szybko przebrałam
się w tą dosyć gustowną piżamę, po czym wsunęłam stopy w białe japonki, które
znalazłam pod wieszakiem z ubraniami.
Ruszyłam do
charakteryzatorni, gdzie ciepłym uśmiechem przywitała mnie do tej pory moja stała
makijażystka.
- Cześć. Znowu się
spotykamy. - Zaśmiałam się siadając na krześle przed dużym lustrem z rażącymi żarówkami
- Jedziesz z nami do Oxfordu?
- Tak. Harry dzisiaj
przedstawił mi cały plan zajęć. Cieszę się, że będziemy ze sobą współpracować.
Bardzo lubię cię malować. - Zaśmiała się na co ja jej zawtórowałam - Dzisiaj
sesja pościelowa?
- No na to wygląda... -
westchnęłam
Na samym początku pokryła
całą moją twarz odrobiną podkładu i pudru. Chwyciła jeden z naprawdę wielu pędzli
i nabrała na niego odrobinę beżowego cienia, który następnie zaczęła równomiernie
rozprowadzać po moich powiekach. Poprawiła czarną kredką kontury moich oczu,
natomiast policzki delikatnie podkreśliła różem.
Dzisiaj także zajęła się
moimi włosami.
Najpierw starannie je
rozczesała, po czym delikatnie podtapirowała i rozczochrała tak, że wyglądały
jakbym dopiero co wstała z łóżka. Oczywiście tak wystylizowane wyglądały o
niebo lepiej niż tak naprawdę wyglądają codziennie, w rzeczywistości.
Posłałam jej w podziękowaniu
ciepły uśmiech, po czym opuściłam charakteryzatornię i udałam się na plan.
Harry właśnie ustawiał światła
wokół łóżka, poprawiał poduszki, przestawiał jakieś przedmioty. Ogólnie
poprawiał całą aranżację.
- Jesteśmy tutaj sami? -
zapytałam, na co chłopak niezauważalnie podskoczył.
Przestraszyłam go... Ja
nie mogę!
- Tak. - Odpowiedział,
intensywnie się we mnie wpatrując - Chodź. Wszystko gotowe. - Oznajmił podając
mi rękę, abym bezpiecznie mogła wejść na podest.
Gdy tylko na niego weszłam
od razu rzuciłam się na łóżko i zakopałam pod jeszcze chłodną kołdrą.
Ale nie ma się co martwić.
Zaraz się zagrzeje.
Usłyszałam za sobą donośny
śmiech Harry'ego, który od razu wywołał szeroki uśmiech na mojej twarzy.
- Nie mówiłaś, że tak
uwielbiasz spać.
- Niestety praca modelki
wymaga wielu poświęceń. - Oznajmiłam ze smutną miną, jednocześnie siadając na
materacu
- Och, jak mi przykro. -
Powiedział z udawanym smutkiem, tym samym robiąc mi jedno zdjęcie
- To było nie fair!
- Myślałaś, że będę ci
mówił‚ kiedy robię zdjęcie, a kiedy nie?
- A nie tak właśnie wyglądają
sesje?
- Przeważnie tak. Ale
dzisiaj wszystkie fotografie będą robione z zaskoczenia, w najmniej
spodziewanym momencie. - Wytłumaczył, chytrze się przy tym uśmiechając
- A to kiedy miałeś mi
zamiar powiedzieć?
- Emmm... Teraz?
- Przestań odpowiadać
pytaniem na pytanie! - uniosłam się
- A to dlaczego?
- Bo to wkurzające?
- Słodko wyglądasz jak
się wkurzasz. - Oznajmił, wpatrując się w zdjęcie, które zapewne przed chwilą
zrobił
- Po co ci te zdjęcia?
- Dowiesz się w swoim
czasie. - Uśmiechnął się - Dobra... Połóż się i zachowuj tak jak w łóżku.
- Czyli mam spać?
- No chyba, że robisz w
nim co innego.
Na jego słowa dosłownie
spiorunowałam go wzrokiem i przypuszczam, że gdyby była to moja broń, już dawno
leżał by tu martwy.
Położyłam się na
materacu i okryłam kołdrą po sam czubek głowy.
- Ej, no ale ja muszę
widzieć twoją twarz. - Zaczął‚ jednocześnie szarpiąc za koniec pierzyny, który
trzymałam i za żadne skarby nie miałam zamiaru puszczać.
Po kilku próbach
obydwoje zaczęliśmy się z tego śmiać.
Materiał wyślizgnął mi
się z rąk, tym samym ukazując Harry’emu moją roześmianą twarz w pełnym wydaniu.
Usłyszałam charakterystyczny dźwięk robienia zdjęć. Wnioskując po odgłosach,
zrobił ich kilka. Przekręciłam się na drugi bok tak, że musiał przejść na drugą
stronę, obchodząc łóżko dokoła. On jednak postanowił‚ pójść na skróty. Na
kolanach przeszedł po materacu, przy okazji miażdżąc mi nogę, rękę i fragment
biodra, ale to szczegół.
- Mam nadzieję, że
jestem objęta ubezpieczeniem w razie jakichkolwiek uszczerbków na zdrowiu. -
Wymamrotałam w poduszkę, na co Harry ponownie się zaśmiał.
- Aż taki ciężki nie
jestem.
- Powiedział ten, który
chodzi po sobie w ramach relaksu...
Wtuliłam twarz w poduszkę
tak, że miał do dyspozycji tylko i wyłącznie mój profil. Mu jednak to wystarczało.
Kolejne kilka zdjęć do kompletu.
Poczułam jak jego palce
przyciągają mnie za podbródek tak, że miękkiego, białego materiału dotykał
tylko policzek. Momentalnie szeroko uśmiechnęłam się na ten gest.
Pstryk.
- Po co to robisz?
- Powiedziałem już, że
dowiesz się w swoim czasie.
Otworzyłam oczy i usiadłam
na łóżku. Po chwili Harry siedział już koło mnie. Przeglądał zdjęcia. Uważnie
przyglądałam się każdej jego reakcji. Na początku tylko się uśmiechał, ale z
kolejnymi fotografiami zaczynał się śmiać, co także udzieliło się mnie. Wyrwałam
mu z ręki aparat i przyjrzałam się ostatniemu z nich.
Muszę przyznać, że na
prawdę robiło duże wrażenie.
- Kamera też cię
uwielbia. - Uśmiechnął się, spoglądając na mnie
W mojej głowie wymalował‚
się pewien pomysł. Wcisnęłam w aparacie odpowiedni przycisk, który umożliwiał
ponowne robienie zdjęć. Spojrzałam niepewnie na chłopaka, przygryzając jednocześnie
dolną wargę
- Powiadasz?
- No tak.
- Dziękuję. - Uśmiechnęłam
się słodko, niczym pięcioletnia dziewczynka
- Co ty kombinujesz?
- Ja? Nic...
- Od kiedy ty jesteś
takim niewiniątkiem, co?
- Od zawsze. - Zaśmiałam
się, zmniejszając dzielący nas dystans - A teraz uśmiech, panie Styles. -
Oznajmiłam, na co on tylko zachichotał pod nosem. Wystawiłam aparat tak aby objął
naszą dwójkę. Następnie przycisnęłam swoje usta do jego policzka i wcisnęłam
guzik. Po chwili błysnęło jasne światło, dając nam znak, że zdjęcie jest
gotowe.
Ja jako pierwsza na nie
spojrzałam, skutecznie odcinając Harry’emu do niego dostęp.
- No, no... Pan też
niczego sobie. - Oznajmiłam z szerokim uśmiechem, wręczając mu jego sprzęt
Nareszcie skończyłam pakować
wszystkie potrzebne rzeczy, dzięki czemu mogłam swobodnie runąć na swoje mięciutkie,
duże i jak cholera wygodne łóżko.
Wzięłam na kolana
swojego laptopa, którego następnie uruchomiłam. Zalogowałam się na Skype, aby za chwilę połączyć się z
Lucy.
Sprawdziłam pocztę,
która w 3/4 składała się z samych reklam. Jeden mail mnie zaciekawił, a będąc
szczera przyprawił o takie papilacje serca, że osobiście nie wiem jak się
nazywam.
Od: hstyles@gmail.com
Do: melgrey@gmail.com
Temat: Sesja
Przeglądałem twoje zdjęcia z dzisiejszej sesji. Muszę przyznać, że
jestem pod na prawdę wielkim wrażeniem :)
Osobiście nie mogę się doczekać tych zdjęć w Oxfordzie. Będzie super :)
Tym czasem przesyłam ci fotkę, która osobiście podoba mi się
najbardziej ^^
Kładź się spać, wypocznij, jutro ciężki dzień (w dodatku z kurewsko długim
lotem samolotem -.-)
Otworzyłam załącznik,
który mi przesłał. Gdy zdjęcie się ładowało, zaczęłam się zastanawiać, które z
nich wybrał. Może to do którego ustawiał‚ moją twarz?
Moje założenia odeszły w
niepamięć gdy tylko zobaczyłam fotografię.
Szczęka chyba dosłownie
opadała mi aż do klawiatury.
Zdjęcie, które zrobiłam
ja. Nasze wspólne.
Harry uśmiechnięty od
ucha do ucha, ma zamknięte oczy. Z kolei ja całuję go w policzek. Także mam
przymknięte powieki.
Zakryłam usta dłonią,
gdy dotarło do mnie na co teraz patrzę.
Tym czasem przesyłam ci fotkę która osobiście podoba mi się
najbardziej.
Jedno zdanie, a ja cieszę
się jak głupia.
Z transu wyrwał mnie dźwięk
nadchodzącego połączenia.
Szybko ustawiłam zdjęcie
jako tapetę, po czym odebrałam wideo od Lucy.
- Cześć siostrzyczko.
Miałaś dzwonić po pokazie, a tu jak cię nie było widać, tak cię nie było słychać.
- Przepraszam cię Luc...
Po prostu całe to przyjęcie po pokazie skończyło się strasznie późno. Wróciłam
do domu i od razu zasnęłam... - wyjaśniałam
Mhmm... Wróciłam do domu i od razu zasnęłam... A
to ciekawa wersja wydarzeń, Mel...
- Wiedziałam, że tak będzie.
- Zaśmiała się - Ale nie mam ci tego za złe. Nie uwierzysz, ale dzisiaj szłam z
Brian’em do szpitala, a tu nagle BAM! Znajoma twarz na okładce gazety. Nie
wiesz może kim jest ta ślicznotka? - zapytała z szerokim uśmiechem, jednocześnie
przystawiając broszurę bliżej kamerki
- Jakaś Melanie Grey.
Nie znam. W ogóle za kogo ona się ma, że tak się szczerzy do tych fotografów. -
Zaczęłam, na co obydwie z siostrą głośno się zaśmiałyśmy - Co u mojego
kochanego siostrzeńca. Strasznie za nim tęsknię.
- Ja za tobą też ciociu!
- usłyszałam głos chłopczyka
- Brian. Prosiłam cię żebyś
kładł się już spać. - Upomniała go Lucy. Jednak na nic to się nie zdało, bo chłopiec
już stał koło niej
- Ale ja chcę porozmawiać
z ciocią...
- Pozwól mu. Jutro
sobota, nie musi iść do szkoły. - Uśmiechnęłam się błagalnie, na co dziewczyna
tylko westchnęła
- Co ja z wami mam. -
Wymamrotała, jednocześnie biorąc syna na kolana
- Cześć ciociu! Co u
ciebie słychać? Wiesz, widziałem cię dzisiaj w gazecie. Bardzo ładnie wyglądałaś.
- Dziękuję skarbie. Co u
mnie słychać? W porządku. Jutro wracam do Anglii, ale wątpię w to, żebym miała chociaż
chwilkę żeby cię odwiedzić.
- A po co tu będziesz?
- Mam sesję w Oxfordzie.
- Gdzie? - zapytał
zdezorientowany
- Oxford to takie
miasto. Tam jest ten słynny uniwersytet. Ten z Harry’ego Potter’a.
- Aaaa... Fajnie. Będziesz
tam miała robione zdjęcia?
- Nie do końca tam, ale
prawie. - Zaśmiałam się - Jak było dzisiaj na ćwiczeniach?
Na moje słowa chłopiec
momentalnie się zaczerwienił i spuścił wzrok na swoje dłonie.
- Brian? - ponagliłam go
- No opowiedz cioci co
tam się dzisiaj wydarzyło. - Zaśmiała się Lucy, czule głaszcząc go po głowie
- No bo... Pani
Dawson... Dała mi dzisiaj całusa... W policzek.
- Na prawdę? No to
wspaniale! - zaśmiałam się, widząc jak rumieni się jeszcze bardziej - Musiałeś
na prawdę dzielnie pracować.
- Zrobiłem aż dziesięć
przysiadów. - Pochwalił się - I skakałem na piłce przez... Prze ile mamusiu?
- Przez piętnaście
minut. Bez ani jednej przerwy. - Zwróciła się do mnie
- Dziękuje ciociu.
- Dziękujesz mi za co?
- Za to, że się tak o
mnie troszczysz i że przesyłasz pieniążki na te ćwiczenia. Mama mi wszystko
powiedziała.
- Lucy...
- Chłopak ma prawo
wiedzieć, Mel. Chcę żeby cię traktował z szacunkiem i żeby wiedział, że to
tylko dzięki tobie zdrowieje.
- Nie prawda. Ja tylko
wysyłam pieniądze na leki i rehabilitację. To ty go mobilizujesz do działania.
Nie zapominaj o tym.
- Dziękuję. - Wyszeptała
przez łzy
Usłyszałam dźwięk
kolejnego przychodzącego połączenia.
Harry.
Szybko je odrzuciłam i
powróciłam do rozmowy z siostrą.
Nie dane mi było jednak
zacząć jakiegokolwiek zdania, ponieważ mój telefon dał o sobie znać.
- Przepraszam. - Zwróciłam
się do Lucy i Brian’a, jednocześnie przesuwając palcem po ekranie komórki -
Halo?
- Dlaczego nie
odbierasz? - zapytał z wyrzutem
- Rozmawiam z siostrą.
- Kto to ciociu? -
zapytał zaciekawiony chłopiec
- Harry...
- Chcę z nim porozmawiać!
- krzyknął uradowany na co ja tylko się zaśmiałam po czym przełączyłam
rozmowę na głośnik - Halo?
- Cześć Brian. - Usłyszałam
jego rozbawiony głos, na którego dźwięk moje serce od razu tonęło we łzach
wzruszenia
- Ja chciałem się tylko
zapytać czy... - urwał na moment, spoglądając na mnie - Ciociu, możesz zatkać
uszy?
- A to niby dlaczego?
- Bo chcę się zapytać,
czy pan Harry cię lubi...
- Och, to bardzo miłe. -
Zaśmiałam się, po czym wykonałam jego prośbę. Kiedy skończył mówić zdjęłam ręce
z uszu i wyczekiwałam na odpowiedź chłopaka
- Czy ją lubię? Hmmm...
Jej chyba raczej nie da się NIE lubić. Mogę powiedzieć, że ją… uwielbiam. Jest
wspaniała.
- A ożeni się pan z nią
kiedyś?
- Brian. - Upomniałyśmy
go jednocześnie z siostrą, na co Harry tylko głośniej się zaśmiał
- Ależ oczywiście, że
tak.
- To fajnie! - prawie
pisnął‚ ze szczęścia
- Brian, ty nie
powinieneś być czasami w łóżeczku, pod kołderką i smacznie sobie spać?
- Ale ciociu...
- Żadne ale ciociu.
Zmykaj i to już.
- No dobrze. Pa. Kocham
cię.
- Ja ciebie też. - Uśmiechnęłam
się. Chłopiec zeskoczył z kolan Lucy. Dał jej jeszcze buziaka, po czym
podreptał do swojego łóżka
- Zadzwonię za dziesięć
minut. - Zaczął Harry
- Okej. Do zobaczenia.
- Na razie. - Oznajmił,
po czym się rozłączył
- Mel?
- Hmm?
- Jesteś pewna, że nic
was nie łączy?
- Stosunki zawodowe.
Przecież wiesz...
- Myślisz, że on
przejmuje się tak każdą swoją podopieczną? Rozmawia z jej rodziną jakby była
jego własną? Wydzwania do niej w środku nocy? Mel, tu musi być coś na rzeczy.
- Lucy, nie zachowuj się
jak Gemma. Mówicie tak samo...
- Kim jest Gemma?
- Siostrą Harry’ego.
- No widzisz! - uniosła
się - Nawet jego siostra, która zna go jak własną kieszeń wie, że coś jest na
rzeczy.
- Naprawdę nie ma o
czym mówić. Ja nie jestem dziewczyną dla niego. Już ci mówiłam, że Harry woli
być wolnym ptakiem niż uwięzionym w klatce kanarkiem albo Bóg wie czym innym...
- Czas pokaże. Jeszcze
wspomnisz moje słowa.
- Oby nie...
- No chyba mi nie
powiesz, że ci się nie podoba.
- Może trochę. - Oznajmiłam
ze spuszczonym wzrokiem, znacznie się rumieniąc
- O mój Boże... Melanie
Grey... Ty na niego lecisz... Normalnie jak ćma na lampę.
- Ćma do lampy. -
Poprawiłam ją
- Nie zmieniaj tematu!
- A od kiedy to ty taka
pewna siebie jesteś, hmm?
- Z Tom’em można się naprawdę wiele nauczyć.
- Tom’em?
- No tak. Zaprzyjaźniliśmy
się. Pomaga mi przy Brian’nie. Od kiedy wyjechałaś.
- Wow... Nie wiedziałam,
że potrafi być z niego AŻ tak fajny
facet...
- Nooo...
- O mój Boże! - zaczęłam
ją naśladować - Lucy Grey! Ty najzwyczajniej w świecie na niego lecisz!
- Ja przynajmniej
przyznaję się bez bicia. Nie tak jak ty...
Moją uwagę przykuł biały
prostokąt w górnym lewym rogu, który oznajmił, że Harry jest ponownie dostępny
- Musze kończyć. Mój
szef - podkreśliłam - właśnie do mnie dzwoni.
- No to przyjemnej nocy.
- Zaśmiała się, po czym zakończyła rozmowę
Nie zdążyłam nawet mrugnąć
powiekami, jak Harry zaczął dzwonić.
- Już wolna? - zapytał
gdy tylko odebrałam
- Tak, ale powiem ci, że
wykończona. Nie ma to jak starsza siostra...
- Tak, wiem coś o tym. -
Zaśmiał się - Coraz bardziej zaczynam lubić tego małego chłopca...
- Za to, że jest bardzo śmiały,
czy za to, że wprost uwielbia zadawać krępujące pytania typu Czy ożeni się pan z moją ciocią?
- Hmmm... Chyba i jedno
i drugie. Też mam niewyparzony język.
- Zdążyłam zauważyć. -
Wyszczerzyłam się
- Gdybym tylko tam był...
- Ale cię nie ma, więc
moje łaskotki pozostaną w słodkim spoczynku. - Przerwałam mu
- A kto tu mówi o łaskotkach,
hmmm? - zaśmiał się w dosyć... Zmysłowy sposób. Między nami zapanowała krótka,
niezręczna cisza - Wiesz... Widziałem u ciebie Pięćdziesiąt Twarzy Gery’a... Jego kary były... Nie powiem,
bolesne, ale za razem skuteczne i w pewnym sensie przyjemne dla obydwu
stron... (A/N: Shbgnhbuvnv *-* SORRY, ALE MUSIAŁAM *-*)
- Dobra... Skończ żartować...
- Zaśmiałam się
- Ależ ja wcale nie żartuję.
Powiem nawet, że po przeczytaniu książki, Christian Grey stał się w pewnym
sensie moim autorytetem życiowym... A fakt, że masz to samo nazwisko... Naprawdę chciałbym tam być. - Zacytował
Kurna... On zna całą książkę
na pamięć!?
Moje oczy automatyczne
rozszerzyły się ze zdziwienia. On tylko gorzko się zaśmiał, po czym spojrzał na
mnie w taki sposób, że gdybym tylko mogła, najchętniej bym się na niego w tym
momencie rzuciła i niech się dzieje wola nieba.
- No przecież, że żartuję.
- Uśmiechnął się szeroko, podkreślając tym obecność swoich dołeczków
- Nienawidzę cię.
- A ja wręcz przeciwnie.
- Zaśmiał się donośnie
- Swoją drogą niezły kit
wcisnąłeś Brian’owi...
- Kto mówi, że to był
kit?
- Błagam cię, Harry...
Skończ już z tymi żartami... Jest na prawdę późno i większość twoich słów i tak
do mnie nie dociera, więc na prawdę szkoda twojego wysiłku... A tak w zasadzie
to po co chciałeś się ze mną widzieć? O ile tak to można nazwać...
- Chciałem ci podać o
której mamy samolot i o której musimy być na lotnisku. Takie tam szczegóły..
- I nie mogłeś tego wysłać
SMS’em? - zaśmiałam się
- To nie to samo.
Samolot mamy o 10 am, więc na
lotnisku wypadałoby być tak około 8 am. Wiem,
że lecimy prywatnym samolotem, ale wszystkie odprawy działają niestety w ten
sam sposób...
- No, no... Widzę, że
Lou się postarał...
- I to jak... Ja nie
wiem co ty robisz tym ludziom.
- Co mas na myśli? -
zapytałam nieco zdezorientowana
- No rozkochujesz
wszystkich niemalże do szaleństwa.
- Och, no niestety na
ciebie to nie działa.
- Kochanie, ja cię
pokochałem gdy tylko po raz pierwszy cię zobaczyłem. Od razu zaplanowałem twoje
życie na co najmniej 20 lat. Oczywiście ze mną w roli głównej. - Zaśmiał się, na
co ja także szeroko się uśmiechnęłam - Jesteś zmęczona...
- Co?
- Widzę to. Poznaję po
oczach... Są zgaszone.
- Skąd to wiesz?
- Bo na co dzień są inne.
- Wyszeptał.
Momentalnie spuściłam
wzrok na swoje ręce. Dlaczego on musi mnie tak onieśmielać? Niech go szlag!
- Nie myśl dużo przed
snem. Nie chcę żebyś miała później koszmary.
- Jasne. - Uśmiechnęłam
się, nadal nie łapiąc z nim kontaktu wzrokowego
- Dobranoc?
- Tak. Dobranoc. -
Wymamrotałam, w końcu na niego spoglądając i posyłając blady uśmiech. Widziałam
w jego oczach, że się martwił. Może o mnie, a może o coś lub kogoś innego. Nie
wiem. W każdym bądź razie była to jego zupełnie nowa odsłona i bez bicia mogłabym
przyznać, że Christian Grey to jego idol, na którego punkcie ma takiego świra, że
postanowił się z nim utożsamić.
- Dlaczego się nie rozłączasz?
- zapytałam nieco zdezorientowana
- Mógłbym cię zapytać o
to samo...
- Myślę i jestem zajęta.
- No ja z kolei się
martwię, więc na jedno wychodzi. Prosiłem żebyś nie myślała przed snem. Naprawdę wiem ze swoich doświadczeń czym to się kończy...
- No cóż... W ostateczności
zawsze mogę przyjść do ciebie. Muszę tylko przejść przez ulicę i wjechać windą
na twoje piętro. - Zaśmiałam się, na co on szeroko się uśmiechnął
- Śpij. Dobranoc...
- Do jutra. - Szepnęłam
-------------------------------------------------
Follow on tt:Chcesz prowadzić konto jakiejś postaci? skontaktuj się ze mną na tt :) (alwayscoldhands)
+ uruchomiłam ponownie swojego ask'a więc jeśli macie jakieś pytania do mnie lub do opowiadania, PISZCIE :) Ask meeeee
A/N: A jednak dodaję dzisiaj :) Jakimś cudem :) I tak wiem, że wszyscy jesteście teraz zajęci #1DDay także, so ya know ^^
Pamiętam, że z tym rozdziałem miałam największy problem haha x PŁAKAŁAM PRZEZ NIEGO.. Nie ma to jak pisać coś do 3 w nocy, obudzić się rano aby go sprawdzić, a tu BAM! Język systemowy pt.: Ję-<italic>;blo-zyk<bold>;257 itp.. :)))
Jeżeli jest tu ktoś kto czyta OMN... Wiem, że rozdział na tłumaczeniu miał się pojawić wczoraj. Przepraszam, ale mam problemy, więc premiera jak na razie zostaje "zawieszona" do odwołania :(
So, so, soooo sorry :(
Jeśli macie odrobinę czasu wpadnijcie też do mnie na tumblr'a MiniSeries&Imagines x
Kocham was <3
I dziękuję za wszystkie miłe słowa w komentarzach x To mnie naprawdę podnosi na duchu nawet w najgorszych stanach psychicznych x
P.S. EDYTOWANY I SPRAWDZANY, ALE MÓJ MÓZG NIESTETY JUŻ NIE KONTAKTUJE, WIĘC PRZEPRASZAM ZA JAKIEKOLWIEK BŁĘDY :(
UWAGA!
JEST TO ROZDZIAŁ, KTÓRY JEST PIERWSZĄ PRZEŁOMOWĄ CZĘŚCIĄ RELACJI HARRY'EGO I MEL :)
+ mam nadzieję, że informowałam was o fakcie, iż to opowiadanie będzie zawierało sceny nieprzeznaczone dla osób poniżej osiemnastego (hahahah, bullshit xd Directioners są tak zboczonym fandomem, że żadne osiemnaście nie gra tu roli hahah) szesnastego roku życia? :) Jeśli nie, to wam mówię! x
Przełomowy rozdział mówisz? Już nie mogę się doczekać tych scen!
OdpowiedzUsuńJakie szesnaście?! Hej, ja bd kończyć w lutym 15 i przeczytałam całego Darka i Aftera! :D
@Irydda
Darka i Aftera powiadasz? Tak się składa, że kocham te opowiadania <3
Usuńuwielbiam, tylko szkoda, że dodajesz co tydzień, zawsze muszę tak dłuuugo czekać :(.
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie :D
Wiem, że taki odstęp czasu między publikowaniem rozdziałów może być męczący, jednak jakkolwiek chciałabym publikować częściej, nie dam rady. Po pierwsze czas, którego mam strasznie mało, a rozdziałów nie pisze się w pięć minut (niestety).
UsuńWolę jednak dodawać co tydzień, a regularnie, niż co trzy dni, a później dwa miesiące przerwy, bo nie potrafię skończyć rozdziału.
Całuję x
16? Pfff :D
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle cudowny, nie mogę się doczekac następnego xx
o matko! no genialne no! uwielbiam Cię... aż przeczytam jeszcze raz:D
OdpowiedzUsuńjezu kocham twoje notki pod rozdziałami hahhahahaha <3
OdpowiedzUsuńjak zwykle rozdział świetny, nic dodać, nic ująć <3
najchętniej przeczytałabym już dalsze rozdziały *.*
aaaaaaaaaaa ! jaram się :D
OdpowiedzUsuń@im_marvellous
Uwielbiam czytać to opowiadanie jak i notki pod rozdziałami . :D
OdpowiedzUsuńI nie martw się o błędy bo nawet jeśli by jakiś był to nie ma ludzi doskonałych (u ciebie ichnie zauważyłam). ^^
Rozdział jak zawsze świetny i nie ma się do czego przyczepić . ;)
@basiaandbasiaa
aWWWW JAK SŁODKO.
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobał mi sie moment Z Braianem i Harrym.
To takie niesamowite. CZEKAM NA NEXT @JustinePayne81
Przepiekne!Czekam na dalsze losy harry'ego i mel ;)
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy komentarz na tym blogu i nie mam pojecia od czego zaczac. Z gory przepraszam za błędy ale pisze z telefonu i to na lekcji
OdpowiedzUsuńTo jest życie na krawedzi xd
Piszesz niesamowicie jakaś dziewczyna na tt dała mi linka do tego bloga i dziekuje jej za to. Zaczęłam czytac o 1 w nocy kilka rozdziałów i skończyłam teraz na lekcji. Musiałam dziwnie wyglądać uśmiechajac sie do piornika kiedy na lekcji mówimy o śmierci głównego bohatera xd
Co do opowiadania jest udbdkhehidhdjdjur *___*
Nie ukrywając Harry zauroczył sie w Mel jak oni w nim ;3
Gemma tutaj wygrywa wszystko <3
Lou jest spoko póki nic nie bedzie próbował zrobic xd
Jestem ciekawa jak będzie na sesji ;)
Teraz wygrałas "idol Harrego to christan Grey" >>>>>
Nie ukrywam wiem o co chodzi sama czytałam wszystkie części ale to sekret więc cicho ^^
Powiadasz że beda sceny erotyczne tak od 18 przepraszam 16 lat *brewki* xd
Teraz sie turlam po podłodze ze szczęścia w mojej wyobraźni (nie myśl sobie że jestem zboczona nie nie nie) a na lekcji mam mine jak stający kot na pustyni, tak jak każdy w klasie oprócz zafascynowanej pani
Ehh rozpisałam sie ;/
Sory że zanudzam ale jak sie rozpisze to koniec xd
Pozostało mi tylko czekac na nastepny ;)
Życzę weny weny <3
Kocham cie ---G
Ps: co do głównych postaci na TT jeżeli nie masz jeszcze nikogo to JA jestem chetna ^^ odezwę sie jeszcze do cb na tt ;)
ckhscjscj świetne *___* jej już nie mogę się doczekać TYCH scen :33
OdpowiedzUsuńofmgmgfktmgbkrlbl ! błagam dodaj szybko kolejną część :)
OdpowiedzUsuńNajlepszy blog jaki czytałam o Harrym !
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć,że wspaniale piszesz!
Jak napisałaś, że to jest pierwsza część przełomowej relacji z Harrym,ciekawią mnie następnę rozdziały.
Podoba mi się to ,że Mel od razu nie "WPADA" w urok Harrego i się nie zakochuję,ty tu wszystko spokojnie opisałaś .
Nie mogę sie doczekać następnego rodziału !
Dodaj jak najszybciej !
Buziaki xx
Świetne!
OdpowiedzUsuńZajebiste!
OdpowiedzUsuńKocham *.*
OdpowiedzUsuńKiedy bedzie nastepny?;) uwielbiam xx
OdpowiedzUsuńAmazing! Kiedy nn?
OdpowiedzUsuńPotrzebuje 9 rozdziału!!!!!! Xx
OdpowiedzUsuń