Pytanie na końcu notki.
- W takim razie jesteśmy umówieni? - Uśmiechnęłam się szeroko, przeglądając swoje ubrania w szafie.
- Tak. Za godzinę jestem u ciebie. Nie mogę się już doczekać. - Zaśmiał się, na co tylko pokręciłam głową z rozbawienia. - Strasznie się za tobą stęskniłem odkąd się wyprowadziłaś.
- Max, mieszkam w budynku na przeciwko. To nie jest koniec świata.
- Wiesz, kiedyś to spaliśmy na jednej kanapie. Teraz musiałbym przejść przez ulicę, a nie miałbym pewności czy Styles mnie wpuści.
- Jakby nie wpuścił, to wtedy on by spał na kanapie. - Zaśmiałam się, wyciągając z szafy parę krótkich spodenek oraz t-shirt do kompletu. - Ach, Max, dołączy do nas jeszcze Gemma. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko.
- Coś ty. Dla mnie to ona jest tym milszym z rodzeństwa. Mówiąc bardzo dosłownie.
- No to cieszę się, że jesteśmy zgodni. W takim razie widzimy się za godzinę.
- Co za godzinę? Kto za godzinę? Gdzie ty się wybierasz za godzinę? - Usłyszałam głos Harry'ego, na co tylko wywróciłam oczami, następnie żegnając się z przyjacielem i kończąc połączenie.
- Umówiłam się z twoją siostrą i Maxem na zakupy. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. I tak nie będzie cię w domu, a nie chcę siedzieć sama. - Wydęłam wargę, podchodząc do niego i zarzucając dłonie na jego szyję.
- Ale mamy jeszcze godzinę? - Uniósł brew na co szeroko się uśmiechnęłam, potakując energicznie głową.
Poczułam jak odgarnia moje włosy do tyłu, jednocześnie gładząc delikatnie mój policzek, na co mimowolnie przymknęłam powieki, czując przyjemne dreszcze przebiegające wzdłuż kręgosłupa. - To sporo czasu, nie sądzisz?
- Zależy na co. - Przygryzłam mocno wargę, czując jak wycofuje się ze mną na łóżko. - Zawsze wszystko planujesz co do sekundy, prawda?
- Ale ja wcale tego nie zaplanowałem. - Zaśmiał się, opadając ze mną na materac, muskając delikatnie moje usta. - Ja zawsze działam pod wpływem impulsu.
- Wiesz, że jesteś niemożliwy? - mruknęłam, szybko siadając na jego biodrach i przyciskając jego dłonie do łóżka. - I wiesz, że ja zamierzam to teraz wykorzystać?
- Zamierzasz?
- Ta-ał. - Skrzywiłam się, czując mocne uderzenie w brzuch.
- Czy... Czy ona właśnie...
- Kopnęła. - Przerwałam mu, przykładając dłoń do miejsca gdzie poczułam kolejne kopnięcie.
Chłopak podniósł się szybko, jednocześnie przykładając rękę do mojej, na co dziewczynka pobudziła się do ruchów jeszcze bardziej.
- Ona kopie. - Pisnął radośnie, uśmiechając się szeroko. - Ona żyje.
- Harry, to chyba oczywiste. - Zaśmiałam się. - Myślisz, że kto jadł tak dużo przez te pięć miesięcy, co?
- Ale teraz już wiem, że ona na pewno tam jest. I że mnie słyszy. I że mnie kocha. Ja chcę żeby była już z nami. - Wydął wargę, kręcąc się niecierpliwie
- Zaczekaj jeszcze trochę. - Oznajmiłam rozbawiona, przeczesując jego loki. - Ale chyba wiem kto będzie jej ulubieńcem.
- Ż-że ja?
- Nie pozwoliła mi cię nawet pocałować. - Zachichotałam, gładząc jego policzek. - Jak się urodzi, to jej pokój chyba będzie przeznaczony dla mnie. Nie opuści cię nawet na krok.
- Moja mała księżniczka. - Uśmiechnął się szeroko, czule gładząc mój brzuch. - Będzie taka malutka. Nie skrzywdzę jej? - Spojrzał na mnie przerażony
- Harry, będziesz wspaniałym tatą. Zobaczysz, że mała nie oderwie się od ciebie chociażby na sekundę. Ona już cię kocha. Spójrz na to, ty za nią szalejesz. Nie ma mowy żebyś ją skrzywdził. - Uspokoiłam go, muskając delikatnie jego usta, na co na jego twarzy pojawił się uśmiech ulgi. - Pójdę na zakupy i kupię ci coś ładnego. Co ty na to? - Uniosłam brew, na co chłopak tylko cicho się zaśmiał, bawiąc się delikatnie moją koszulką.
- Po prostu wróć szybko. Tylko tyle mi trzeba.
- Harry, idziesz ze mną do lekarza? - zapytałam, jednocześnie pakując wszystkie potrzebne rzeczy do torby, następnie patrząc na chłopaka, który uniósł wzrok znad telefonu.
- Masz dzisiaj wizytę? - Uniósł brew. - I ja o tym nic nie wiem?
- Oj, przepraszam cię, wyleciało mi z głowy.
Harry wstał szybko z kanapy i ruszył do przedpokoju, ubierając szybko swoje buty i kurtkę.
- Nie sądziłaś chyba, że tak szybko ci odpuszczę. - Zaśmiał się, chwytając moją dłoń i ruszając do wyjścia.
Uśmiechnęłam się szeroko, tym samym splatając nasze palce, czekając aż zamknie mieszkanie.
- Myślisz, że dzisiaj nam powiedzą czy to chłopiec albo dziewczynka?
- Mam taką nadzieję. - Przysunęłam się do niego nieco bliżej, gdy stanęliśmy już w windzie. - Harry, bądź ze mną szczery. Chciałbyś mieć córkę czy syna?
Zastanowił się przez chwilę, patrząc w spokoju na ziemię, następnie przenosząc na mnie swój wzrok.
- Chciałbym bardzo mieć taką małą wersję ciebie. - Zaśmiał się, na co tylko dźgnęłam go w bok, starając się powstrzymać śmiech. - Ale oczywiście jeżeli będzie to chłopiec, będę tak samo szczęśliwy.
Chłopak otworzył przede mną drzwi samochodu, na co tylko podziękowałam skinieniem głowy.
Jechaliśmy rozmawiając w zasadzie o wszystkim, zaczynając od tematu pokoju dla dziecka, kończąc na powrocie do pracy.
Czasami zastanawiałam się, czym zasłużyłam sobie na takie życie. Takie wspaniałe życie, ze wspaniałym narzeczonym przy sobie. Naprawdę, nie każdy ma takie szczęście, aby trafić na chłopaka takiego jak Harry.
Oparłam się wygodniej o oparcie fotela i westchnęłam cicho, z uśmiechem wyglądając przez okno, czując jak chłopak chwyta delikatnie moją dłoń, i zaciska na niej swój uścisk.
- Myślisz, że ona albo on mnie polubią?
- Harry. - Spojrzałam na niego, marszcząc tym samym czoło. - Przecież jesteś tatą. Jak mogliby cię nie lubić? Nie kochać?
- No wiesz, różnie z tym bywa.
- Wiesz, z tego co mi wiadomo, to ja jestem w ciąży i to ja powinnam mieć wahania hormonalne, które jak na razie masz tylko ty. - Zaśmiałam się, na co on tylko wywrócił oczami, mrucząc coś niezrozumiale pod nosem.
Po kilku kolejnych minutach jazdy w końcu dotarliśmy do szpitala, gdzie od razu ruszyliśmy do gabinetu lekarza, z którym byłam umówiona.
- Dzień dobry ponownie. - Uśmiechnął się przyjaźnie, ściskając nasze dłonie na powitanie. - Tata pewnie niecierpliwy, co?
- Niech mi pan tylko powie czy dziecko jest zdrowe i jakiej jest płci. Tyle mi wystarczy. - Oznajmił, przygryzając nerwowo wargę, jednocześnie podchodząc ze mną do kozetki, mocno ściskając moją dłoń.
Ktoś tu się chyba stresuje bardziej niż ja. A myślałam, że to jest niemożliwe.
- Dobrze, w takim razie pana zapraszam na drugą stronę, bo inaczej niczego się nie dowiemy. - Zaśmiał się, gdy chłopaka zagradzał miejsce jego pracy.
Zajęło to jednak dłuższą chwilę, zanim zorientował się o co lekarz go poprosił.
W tym momencie chciało mi się z niego śmiać. Był taki kochany. Bezbronny i zdenerwowany.
Poczułam jak mężczyzna podwija nieznacznie moją koszulkę i zsuwa odrobinę spodnie, następnie smarując mój brzuch chłodnym żelem, na którego uczucie nieco zadrżałam, przez co Harry tylko mocniej ścisnął moją dłoń, nerwowo bawiąc się jej palcami.
- Co do zdrowia, tak jak poprzednio, wszystko w jak najlepszym porządku. I mamy chło... A nie, nie, to będzie dziewczynka. - Uśmiechnął się, przybliżając obraz. - Tutaj jest główka, tu nóżki, a tutaj rączki.
- T-to z-znaczy, że będzie córka? Moja?
- Gratuluję. - Przytaknął, podając mi kilka ręczników papierowych, abym mogła pozbyć się chłodnej substancji z ciała. - Na następną wizytę zapraszam dopiero za dwa miesiące, chyba że coś by było nie tak. Wtedy proszę przyjechać od razu.
- Coś nie tak? - Spojrzał na niego przerażony. - Przecież mówił pan, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, więc dlaczego coś miałoby być nie tak? - Mówił szybko, na jednym oddechu
- Panie Styles, czasami tak się zdarza. Jakieś przedwczesne skurcze, bóle. Nie powinny wystąpić, ponieważ ciąża przebiega poprawnie, ale nigdy nie mamy stuprocentowej pewności. Proszę być jednak spokojnym. Jeśli coś byłoby nie tak, zareagujemy od razu, tak? Jedyne co, to proszę uważać na narzeczoną i pomagać jej w miarę możliwości. Oczywiście proszę też nie przesadzać. Jeśli raz posprząta kuchnię, nic się jej nie stanie. - Zaśmiał się. - A co do leków, proszę nadal brać wcześniej wypisane witaminy. To wszystko czego trzeba. - Uśmiechnął się, tym samym wstając i wychodząc zza swojego biurka. - Do zobaczenia.
- Dziękuję, do widzenia. - Pożegnałam go uśmiechem, czekając na Harry'ego, który ściskał jego dłoń, następnie prowadząc mnie do wyjścia.
- Czyli będziemy mieć córkę. Taką malutką. - Oznajmił, opierając się o ścianę, gdy wyszliśmy z gabinetu. - Malutką córeczkę.
- Cieszysz się?
- Czy się cieszę? Mel, ja nie mogę sobie wyobrazić niczego piękniejszego. - Uśmiechnął się szeroko, następnie przyciągając mnie do siebie i mocno przytulając. - Czuję się wspaniale.
- Czyli jesteś szczęśliwy?
- To mało powiedziane. - Zaśmiał się, całując mnie w czubek głowy. - Będę miał małą córeczkę...
- O czym myślisz? - Usłyszałam jego głos, na co momentalnie zostałam wyrwana z zamyślenia
- Wiesz, przypomniało mi się jak byliśmy u lekarza i dowiedzieliśmy się, że będziemy mieli córkę.
- Oh, to. - Uśmiechnął się szeroko na wspomnienie. - A pamiętasz wszystko dokładnie?
- No tak. Raczej tak.
- I wieczór też pamiętasz?
Na jego słowa wciągnęłam głośno powietrze, następnie przygryzając wnętrze swojego policzka, gdy poczułam jak jego opuszki zwinnie wkradają się pod moją koszulkę.
- Harry, błagam. - Zacisnęłam dłonie na jego podkoszulku, chowając zaczerwienioną twarz w zagłębieniu jego szyi. - Dobrze wiesz jak reaguję na takie rozmowy.
- Nic nie poradzę na to, że kocham twoje rumieńce. - Zaśmiał się, całując delikatnie moją szyję. - Są cudowne.
- Wiesz, że muszę się powoli zbierać?
- Nic nie musisz. - Mruknął, na co wzdłuż mojego kręgosłupa przebiegło stado lodowatych dreszczy.
O nie. Tak się Styles bawić nie będziemy.
- Harry, jestem ciężka. Za chwilę nie wstaniesz. Nogi ci zdrętwieją.
- Przestań gadać głupoty, Mel. - Zmarszczył czoło. - Wiesz, czasem zastanawiam się, czy ty masz tam coś w tej główce.
- No właśnie chyba nie. - Zaśmiałam się, opierając swoje czoło o jego. - Jedź do pracy. Ja wrócę szybko. - Musnęłam delikatnie jego usta, następnie wstając i chwytając swoje ubrania, z którymi ruszyłam do łazienki.
Przebrałam się w nie szybko i związałam wysoko włosy, po czym ruszyłam do przedpokoju, gdzie czekał już na mnie Max, który rozmawiał z Harrym.
- No to oddaję je w twoje ręce. Uważaj na nie. - Zaśmiał się, przybijając piątkę z Mulatem, na co uniosłam wysoko brew ze zdziwienia.
- Okazuje się, że jednak potrafimy się dogadywać.
- No własnie widzę.
Przytuliłam bruneta na pożegnanie, jednocześnie całując go krótko w usta.
Zaczekałam jeszcze aż pożegna się z Maxem, po czym ruszyłam z przyjacielem do windy, rozmawiając z nim radośnie na niemalże wszystkie tematy, co idealnie wypełniło całą drogę do centrum handlowego.
- Mel! - usłyszałam znajomy głos, który należał do Gemmy. Odwróciłam się szybko napotykając jej ciepłe spojrzenie, na co automatycznie uśmiechnęłam się szeroko. - Cześć Max. - Zaśmiała się, gdy objęłam ją mocno, co tylko odwzajemniła, po chwili witając się całusem w policzek z chłopakiem. - Obkupimy dzisiaj moją bratanicę tak, że do końca życia nie będziecie jej musieli zaopatrywać w ubrania.
- Gemma, daj spokój. - Wywróciłam rozbawiona oczami. - Rozpieścisz mi ją i co ja wtedy zrobię?
- Ja właśnie od tego jestem. - Zaśmiała się donośnie, na co nasza dwójka tylko jej zawtórowała.
Pomimo, że sama nie chciałam, to było silniejsze ode mnie.
Niemalże po godzinie cała nasza trójka chodziła po centrum obładowana torbami po same uszy.
No ja naprawdę nic nie poradzę, że te wszystkie ubranka i zabawki dla dzieci są takie śliczne. Nie wińcie mnie, tylko producentów.
- A imię już wybraliście? - zapytał, upijając łyk swojej kawy
- Nie. I obawiam się, że nie wybierzemy go tak szybko. Jest tyle ładnych imion, a córka tylko jedna. - Zaśmiałam się, biorąc do ust kolejną porcję ciasta.
To naprawdę nie było takie łatwe. Myśleliśmy nad tym z Harrym już od kilku miesięcy i nadal nic nam nie wpadło do głowy.
Poczułam delikatne kopnięcie, na co mimowolnie zmarszczyłam czoło, przykładając dłoń do brzucha.
- Wszystko w porządku? - spojrzała na mnie zmartwiona
- Tak, tak. Po prostu mała odkryła dzisiaj, że może ruszać nóżkami i chyba zaczyna wykorzystywać te zdolności.
- Zaczęła kopać? - Uśmiechnęli się szeroko, na co tylko przytaknęłam rozbawiona.
Zaczęli rozmawiać zawzięcie między sobą, wymieniając się przeróżnymi pomysłami na rozpieszczanie małej, gdzie nawet nie miałam szansy się wtrącić.
Po niecałej godzinie zebraliśmy wszystkie torby, tym samym ruszając do apartamentu mojego i Harry'ego, po drodze wstępując jeszcze do kilku sklepów, przez co tylko przybyło nam bagażu.
- Gemma, może wejdziesz? - zaproponowałam, gdy stałyśmy już pod drzwiami.
- Nie, nie. Paul na mnie czeka. Idziemy dzisiaj na pokaz, także muszę wracać.
- Nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę. - Westchnęłam, wyciągając swoje klucze. - Harry nigdzie nie chce mnie puścić.
- Ma totalnego bzika na waszym punkcie i szczerze, nie dziwię mu się. - Odpowiedziała rozbawiona. - Ale już niedługo. Za kilka miesięcy to ciocia będzie się zajmować małym aniołeczkiem, a mamusia będzie śmigać po wybiegu.
- Tak, już to widzę jak Harry chętnie i szybko wywiązuje się z obietnicy. - Wywróciłam oczami, jednocześnie otwierając drzwi. - No ale cóż. Z nim nie wygram. - Zaśmiałam się, chwytając torby. - W takim razie miłej zabawy. I pozdrów Paula.
- Jasne. A ty Harry'ego.
Weszłam do mieszkania, zamykając za sobą drzwi nogą, następnie zostawiając zakupy w przedpokoju i ruszając do sypialni, chcąc się przebrać w wygodne rzeczy, jednak moją uwagę przykuła dłoń w pokoju małej.
Zmarszczyłam nieznacznie czoło, wchodząc powoli do pomieszczenia, uśmiechając się szeroko, zauroczona widokiem.
Podeszłam po cichu do chłopaka umazanego farbą i kucnęłam obok, odgarniając mu loki z czoła, na co westchnął cicho i przekręcił się na bok, otwierając powoli oczy.
- Skończyłeś pokój. - Szepnęłam z szerokim uśmiechem. - Przecież powinieneś być w pracy.
- Chciałem ci zrobić niespodziankę, i odwołałem dzisiejsze spotkanie. Ale nie chciałem ci zabraniać wyjścia, więc skończyłem malować, poskładałem meble. Tak, żeby wszystko było już gotowe.
- Jesteś wspaniały. - Westchnęłam przeczesując jego włosy, następnie nachylając nad nim i całując czule, kładąc się na ziemi obok niego.
Objął mnie mocno ramieniem i pozwolił, abym położyła głowę na jego klatce piersiowej.
- Jak było na zakupach?
- Cały przedpokój toreb.
- Wypuścić cię z Gemmą i Maxem na trzy godziny. - Zaśmiał się, całując mnie w czubek głowy. - Zapamiętam, żeby więcej tego nie robić.
- To tylko trochę ubrań. Sukienek. Koszulek. Bucików, skarpetek, spodenek, spódniczek. To nic takiego. - Uśmiechnęłam się do niego słodko, następnie muskając delikatnie jego usta, co od razu spotkało się z mocniejszym kopnięciem. - Już mi ciebie zabiera, a jeszcze się nie urodziła. - Wydęłam wargę.
- Nie martw się. Tata obiecuje, że dla mamy też znajdzie czas.
- Trzymam cię za słowo, tato.
----------------------------------------------------
Ponawiam pytanie. Czy mam publikować DA (po zakończeniu) na wattpad, w poprawionej wersji, ewentualnie z dodatkowymi scenami?
O Boże cudo *.* fajnie by było gdybyś publikowała :) -Wiktoria - @primasek1
OdpowiedzUsuńMega mega meeeeeeeeeega. To chyba pierwsze opowiadanie z którym idę od pierwszego rozdziału i nie żałuję :D
OdpowiedzUsuńDA uwielbiam ponad życie!
I tak tak taak! Dodatkowych scen nigdy dość więc taaaak!
Iza xx
jezu jacy oni są słodcy omg
OdpowiedzUsuńharreh taki kochany i cudowny, uwielbiam go takiego *-*
to zależy od Ciebie, jeżeli tylko masz na to ochotę to jasne, że publikuj, na pewno chętnie jeszcze raz przeczytam z dodatkowymi scenami dasiojkds
@lovyoubabycakes
masz też jakieś opowiadania na wattpadzie?
OdpowiedzUsuńNie. Używałam go do tej pory tylko do czytania.
UsuńPiszę DA na bloggerze, a całą resztę na myallstories-majkelina22.tumblr.com :)
Możesz publikować, ja chętnie poczytam ;) rozdział cudowny!
OdpowiedzUsuńJejciu jak słodko... ❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńRozdzial jak zwykle ZAJEBISTY już nie mogę się doczekać jak mała się urodzi i jak będzie miała na imię. Już sobie wyobrażam jak nasz kochany tatuś będzie się opiekował i rozpieszczal mała pannę Styles Heheh
Jskwsnsjwkxbsjlavsialash kocham cię normalnie mam jaki fangerling że masakra Hahahah
Okey już się ogarniam
A co do wattpada to jak dla mnie to dobry pomysł i BAAARDZO chętnie przeczytam od początku z dodatkowymi scenami Heheheh
Pozdrawiam baaardzo serdecznie całuski :***
@malpunia
Odp na pytanie: TAK!
OdpowiedzUsuńRozdział boski Misia :) @xdmysweetlovato
aaa... będzie córeczka!!!! jej! ale super... :D
OdpowiedzUsuńco do twojego pytania... jeśli chcesz to jak najbardziej TAK
a scen dodatkowych w tym opowiadaniu nigdy za wiele więc.. było by extra :D
Mrs.Horan
Łiiiiiii , rozdział :) Mała już zaczyna kopać, jak słodko ^.^ I jak najbardziej opublikuj to opowiadanie na wattpadzie ;)
OdpowiedzUsuńnuecdikm! :D kocham <3
OdpowiedzUsuńto jest takie cudowne :3
już nie mogę się doczekać aż Mel urodzi ^_^
tak, możesz publikować :D
czekam na next'a :d
Pozdrawiam i całuje
@Kwiatkowka04
Super rozdział :****** <3
OdpowiedzUsuńHarry jest taki słodki :* :D
Juz sie nie mogę dodzekać az Mel urodzi :)
Tak publikuj go :******
Całuje :*****
Patrycja :D
cudowny :>
OdpowiedzUsuńa jak dla mnie nie musisz publikować na watpadzie
super;)
OdpowiedzUsuńJejku jaki cudowny rozdział. Tak,tak! Dodatkowych scen nigdy dość. Fajnie by było gdybyś publikowała. Pozdrawiam Iza. :-)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział!
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak. :)
@KissMeAgainBabe
Ile planujesz rozdziałów?
OdpowiedzUsuńJa jestem za!
OdpowiedzUsuńA co do rozdzialu -->> jeeeeeejciu ♥♥♥
"- Ona kopie. - Pisnął radośnie, uśmiechając się szeroko. - Ona żyje."
OdpowiedzUsuńHahahahahaha to mnie rozwaliło :"D
Szczerze mówiąc, coś czuję, że jak zostanę ciocią to będę jak Gemma.
Dobra na bank taka będę haha.
Harry jest taki uroczy .. ;')
dobra masło maślane, koniec.
czekam na następny *o*
@leauxxer
Jezuuuuuu ! To jest genialne ! ♥ Takie kochanee ! Jejkuuu Harry i Mel będą wspaniałymi rodzicami <3
OdpowiedzUsuńAa i jestem za.
Świetny :) Czekam na następne rozdziały ♥
OdpowiedzUsuńMeega rozdział ! Abdjcuhhcgdy czekam na nexta <333
OdpowiedzUsuńAww jaki słodki rozdział Harry ojcem <3 świetny czekam na kolejny :))
OdpowiedzUsuń@Only_1Dreams
Córeczka!!!! :D Harry taki słodki *__* Już się nie mogę doczekać porodu :D @LoveHoranekEver
OdpowiedzUsuńJejku kocham <3333 Ten blog jest NAJLEPSZY a czytam ich dosc sporo xD czekam na nexta... AWW... AAA i co do pytania to raczej tak ;)
OdpowiedzUsuńCudo a co do pytania to tak <3
OdpowiedzUsuńobojętnie kiedy i zdexydowanie z dodatkowymi scenami!
OdpowiedzUsuńMożesz, a co do rozdziału to jest bardzo... słodki :D
OdpowiedzUsuńwww.destiny-harrystylesff.blogspot.com
Jest boski :D To jest najlepszy blog ever Ever EVer EVEr EVER jak zwykle ryczę hah :D
OdpowiedzUsuńsuper rozdział, mam nadzieję na więcej xx :)
OdpowiedzUsuńwow super rozdział jesteś bardzo utalentowana
OdpowiedzUsuńRozdzial super. Nie moge się do doczekać kiedy mala się urodzi. A Harry bd się nią opiekować. Awwwwwwwww
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
@JustinePayne81
boziu, jaki ten Harry jest kochany, troskliwy! chcę też takiego! boże, jakie życie jest niesprawiedliwe... przez to wszystko czuję, że całe życie spędzę na szukaniu mojego Harry'ego. :D <3 haha.
OdpowiedzUsuń+ zapraszam na pierwsze tłumaczenie ciekawego, intrygującego i przerażającego fanfiction "STALKED". :D
O jezuuu... świetne, zajebiste, słodkie, wspaniałe... Czekam na nexta i zapraszam do siebie http://you-drive-mecrazy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńLoffciam <333
tak
OdpowiedzUsuńPogobilam sie troche bo ma za gkdzine spotkac sie z gemma i maxem a jest u lekarza nagle harry wspomina jakis wieczor jak dowiedzial sie ze ma corke a potem zakupy sa dopiero...
OdpowiedzUsuńCóż... Sądziłam, iż ODDZIELONY tekst napisany KURSYWĄ jest zrozumiały jako WSPOMNIENIE...
UsuńJak czytasz na urzadzeniach mobilnych to tego nie widac wiec moze o to chodzi ? :)
UsuńNa urządzeniach mobilnych też jest kursywa. Weszłam teraz na telefonie i wszystko jest w porządku...
UsuńRozdział świetny, kocham ich <3
OdpowiedzUsuńJeśli masz taką ochotę to jestem za publikowaniem na wattpad :)
Aaaaaaa <Świetne ♡
OdpowiedzUsuńawwwwww <3 świetny
OdpowiedzUsuń